Wygrał, a musi się zwijać
Trzeba przyznać, że to może zaboleć – dostać najwięcej głosów w całym okręgu wyborczym, a jednocześnie stracić władzę. Nie mówiąc już o potencjalnych innych nieprzyjemnościach, które posłowi i wciąż jeszcze wiceministrowi Michałowi Wosiowi prognozują ci, którzy głosów może i mieli mniej, ale za to szykują się do przejęcia władzy.
Tak czy siak, Michał Woś pojawił się niedawno w Raciborzu i przystąpił do sprzątania swoich banerów, które podobno mają trafić do schroniska dla psów. Z tej jednej, acz dość ciekawej wiadomości, wysnuć można co najmniej trzy wnioski.
Po pierwsze, znaczy to, że pan minister niespecjalnie wierzy w rychłe, kolejne wybory do sejmu, które zapowiadają różni domorośli analitycy naszej polityki, argumentując, że opozycja szybko się pokłóci, a prezydent dołoży do tego swoje trzy grosze wetując na potęgę uchwalane w sejmie ustawy.
Po drugie, należy pana ministra pochwalić, że sprząta po sobie. Zwłaszcza, że jak widać wokół, nie wszyscy równie ochoczo się do tego zabrali. Przy okazji więc apel do pozostałych kandydatów, aby pozwolili nam, na chwilę, a czasem chciałoby się i na zawsze, o sobie zapomnieć.
No wreszcie, last but not least, niewątpliwie na uznanie zasługuje dystans do siebie zaprezentowany przez pana ministra. Nie każdego byłoby na to stać, by pozwolić schroniskowym pieskom obszczekiwać i obsikiwać swoje oblicze wydrukowane na banerach. Oj, nie każdego...
Bożydar Nosacz
Zobacz pozostałe teksty Bożydara
Masz informację, która nadawałaby się do tej rubryki i chcesz się nią podzielić? Napisz: bozydar.nosacz@outlook.com
Ludzie:
Michał Woś
Poseł na Sejm RP
Komentarze
48 komentarzy
Nie trzeba być z danej opcji, żeby chwalić pozytywne zachowania.
Nie wiem po co o tym pisać, ale nadal.
Pan Bożydar widać od razu z jakiej opcji,a niby dziennikarze powinni być obiektywni,żenada
zwijaj się synek zwijaj - a powiedz Dudzie żeby nie pajacował i dał Polakom normalnie żyć - my was i tak pozamykamy
Jeżeli nie wiecie to wybory się skończyły dwa tygodnie temu , szanując werdykt wyborców czekam na decyzje i działania nowych władz. A wy jak te raszki tylko ujadacie. Trochę powagi.
Co za bełkot chwalić za sprzątanie.
W platformie od tego mieliśmy sprzątaczki.
Ale jeszcze zdążył mianować na dyrektora generalnego swojego człowieka :)
Wyrąbywanie pasa lasu oddzielającego miejsce gdzie mieszkam od autostrady A4 przybrało skalę monstrualnej katastrofy, którą możemy mierzyć w decybelach. Dotąd nie było słychać hałasu, dlatego ludzie zbudowali tu domy, co przewidywały i przewidują miejscowe plany zagospodarowania przestrzennego. Teraz, gdy wiatr wieje od strony gdzie Plan Urządzenia Lasu został bohatersko wykonany hałas nie daje normalnie funkcjonować w ogrodach ani w dzień ani w nocy - pisze dr inż. arch. Henryk Mercik, Miejski Konserwator Zabytków w Rybniku, mieszkaniec Rudy Śląskiej.