Boa dusiciel w galerii handlowej
Boa dusiciela widziano w sobotę w Galerii Zdrój. Był krępej i masywnej budowy ciała z trójkątną głową, ogon krótki. Szczególnie interesowały się nim dzieci. Jednak Matylda, bo tak nazywa się wąż, odniosła się do nich przyjacielsko. Nikomu nic się nie stało. Wzrosło za to zainteresowanie światem zwierząt, szczególnie gadów.
Boa dusiciel w galerii handlowej
Spotkanie z przedstawicielami świata gadów odbyło się w sobotę w Galerii Zdrój. Dzięki pasjonatom z ciekawego przedsięwzięcia edukacyjnego „Owady i spółka” tajemniczy świat tych zwierząt uchylił nieco swoje tajemnice. Oczywiście największe zainteresowanie, kiedy podziw mieszał się z obawą, wzbudził wąż boa dusiciel. Jednak nie zabrakło śmiałków zdecydowanych na bezpośredni kontakt z nim.
- Matylda jest spokojna i jak widzicie, nikomu nic złego nie robi. Gdyby się zdenerwowała, mogłaby ukąsić, ale nie jest jadowita. Miałaby także problem ze zjedzeniem mnie. Jestem za duży, a ona połyka swoje ofiary w całości - tłumaczył opiekun węża.
Inny przedstawiciel gadów, choć zdecydowanie mniej groźny, którego można było zobaczyć na wystawie to żółw stepowy.
- Pazurek jest młody, liczy zaledwie 30 lat, a może dożyć do 80. Jeśli zdecydujecie się na żółwia stepowego, to pamiętajcie, że to przyjaciel na całe wasze życie. U mnie w lecie żyje w ogrodzie. Natomiast w zimie pomieszkuje w lodówce. Jego ulubionym przysmakiem są mlecze - opowiadał opiekun żółwia.
Gady największe wrażenie zrobiły na dzieciach, które z zapartym tchem słuchały opowieści o tych egzotycznych zwierzętach. Nie zawahały się nawet wziąć je na ręce czy pogłaskać. Chociaż już mamy wakacje, to taka edukacja sprawiła im prawdziwą frajdę.