Sobota, 23 listopada 2024

imieniny: Adeli, Klemensa, Orestesa

RSS

Od pstrykania do fotografii przyrodniczej. Dawid Pawlar z Krzyżanowic dokumentuje dziką przyrodę [REPORTAŻ]

05.05.2023 19:00 | 1 komentarz | mad

Fotografią interesował się od dziecka, choć przez większość jego życia miała ona dla niego znaczenie ogólne. Trzy lata temu uznał, że przyrodnicza jest tą, którą chce zainteresować się bardziej. Połączył w ten sposób dwie największe pasje, bo tą drugą jest właśnie przyroda.

Od pstrykania do fotografii przyrodniczej. Dawid Pawlar z Krzyżanowic dokumentuje dziką przyrodę [REPORTAŻ]
- Najważniejsze w fotografii przyrodniczej jest zjednoczenie z naturą - mówi fotograf. Na zdjęciu głównym Dawid Palwar (fot. Zuzanna Ochman), z lewej żubr, którego sfotografował na Podlasiu
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Początki były trudne

Krzyżanowiczanin trzy lata temu uznał, że chce połączyć swoje dwie największe pasje: fotografię oraz zamiłowanie do przyrody, z którą obcował od najmłodszych lat, bo jego babcia Pelagia hodowała króliki i kaczki. W jego biblioteczce nie brakuje też książek przyrodniczych, a w każdą niedzielę oglądał programy ze zwierzętami w roli głównej, więc w jego domu rodzinnym często gościł głos Krystyny Czubówny.

- Czułem chęć połączenia pasji do fotografii i zwierząt w jedno. Chciałem mieć też taką odskocznię od wesel, bo to 15 godzin na nogach w ciągłej akcji, co jest trochę męczące - zaznacza. Swą pasję do fotografii przyrodniczej zaczął rozwijać od czytania i oglądania poradników, chcąc dowiedzieć się m.in.: jak się zachować przy zwierzętach.

- Początki były naprawdę trudne, bo choć jestem po fotografii, to nie znaczy, że od razu byłem świetnym fotografem przyrodniczym. Wychodziłem na pole i chciałem sfotografować: sarny, bażanty, czy zające, ale zwierzęta uciekały. Czułem, że ciężko mi idzie - przyznaje.

Na Meandrach Odry sfotografował m.in. łanię (fot. Dawid Pawlar)

Na Meandrach Odry sfotografował m.in. łanię (fot. Dawid Pawlar)

Jego kolega – Grzegorz Klon, również trudniący się fotografią, mówił mu, by zaczął od zwierząt dziko żyjących, ale oswojonych. Tak, za jego poradą, pojechał do Rybnika, gdzie fotografował nutrie nad rzeką Nacyną. - One bardzo blisko mnie podchodziły, mogłem więc potrenować prawidłową ekspozycję. Z czasem znów chciałem jednak czegoś więcej, chciałem fotografować zwierzęta w pełni dziko żyjące - przypomina sobie, co wtedy myślał. Tak trafił na kurs „Oblicz natury” na Opolszczyznę, który odbywał się w Stobrawskim Parku Krajobrazowym. Po trzech dniach dowiedział się tego, co pozwoliło mu już w pełni rozwinąć swą pasję. - Bez większego problemu zacząłem podchodzić do zwierząt. Ważne, np. w przypadku ssaków, które najbardziej lubię fotografować, jest to, aby podchodzić do nich pod wiatr, by nie wyczuły człowieka - tłumaczy.

Zjednoczyć z naturą

- Najważniejsze w fotografii przyrodniczej jest zjednoczenie z naturą - mówi fotograf.

Ważna jest też cierpliwość, której, jak zaznacza, nie brakuje mu. Spore znaczenie ma jednak sprzęt, także ten maskujący. Dawid uwielbia pracować za siatki maskującej w kolorze dobranym do otoczenia. Tłumaczy, że właśnie wybiera to rozwiązanie, bo rozłożenie jest banalnie proste, więc w ciągu pięciu minut jest gotowy do pracy.

- W fotografii, co oczywiste, ważna jest perspektywa, w przypadku tej przyrodniczej obiektyw zawsze powinien być skierowany na wysokości oczu zwierzęcia. Kiedy fotografuje zające czy bażanty, to muszę się kłaść na ziemię i przykrywam się siatką maskującą. Aparat montuje natomiast na groundpod z głowicą gimbalową co sprawia, że mam wymarzoną perspektywę. To daje odbiorcy więź, że to nie jest zdjęcie dokumentacyjne, ale bardziej artystyczne. Natomiast dla przykładu sarny fotografuję z pozycji krzesła i aparat mam na statywie. W przypadku jeleni mogę stać np. za drzewem czy krzakiem - opowiada.

Dawid Pawlar od trzech lat zajmuje się fotografią przyrodniczą (fot. Zuzanna Ochman)

Dawid Pawlar od trzech lat zajmuje się fotografią przyrodniczą (fot. Zuzanna Ochman)

Dawid swą przygodę z fotografią przyrodniczą zaczynał z lustrzanką Nikon D3s, wykorzystując do tego obiektyw 70-200 mm f/2,8. Dzisiaj wykonuje zdjęcia bezlusterkowcem – Nikon Z6 II z obiektywem 200-500mm F/5.6. Choć z tym pierwszym aparatem nie pożegnał się, również go zabiera ze sobą, ale rzadziej; sprzęt dobiera w zależności od tego co i jak chce pokazać. Ten pierwszy ma jednak spory mankament do tego typu fotografii – jest głośniejszy przy robieniu zdjęć, niż ten drugi, więc nie raz zdarzyło się, że fotografowane zwierzę po prostu uciekało po kolejnym naciśnięciu spustu migawki.