Unia przegrywa trzema bramkami. Spójnia Landek bezlitosna na Zamkowej
Do przerwy było 0:1, mimo optycznej przewagi unitów, to gości zdobyli tzw. gola do szatni. W drugiej połowie dwa kolejne trafienia gości i skończyło się stratą punktów u siebie. Część kibiców opuściła stadion na kwadrans przed końcowym gwizdkiem, gdy padł trzeci gol na Zamkowej.
Mocno poddenerwowany schodził z boiska trener Dawid Plizga, ganiąc swych piłkarzy za grę ze Spójnią. Przyznał, że to nawet nie wina samych graczy a ich wcześniejszego szkolenia, bo na poziomie IV ligi piłka nie ma prawa odskakiwać na dwa metry przy podaniu. W poprzednim meczu u siebie Plizga narzekał na stan boiska, choć Unia wtedy wysoko wygrała.
TRANSMITOWALIŚMY OSTATNIE MINUTY MECZU NA STADIONIE OSIR
W tę sobotę - 22 kwietnia trener stwierdził, że boisko było świetnie przygotowane, za to sama Unia była taka jak trawa w tamtą Wielką Sobotę, czyli nienadająca się do gry.
- Byliśmy dzisiaj bardzo słabi. Wyszliśmy, pobiegaliśmy i tyle. Nawet o tym pobieganiu, to na wyrost - skomentował D. Plizga.
W drugiej odsłonie gospodarze nie mieli praktycznie żadnej konkretnej okazji do zmiany rezultatu. Jak zauważył kierownik drużyny Stanisław Kowalczyk, jedynie Fabian Kaczor mógł trafić honorowo w samej końcówce spotkania, ale byłoby to i tak jedyne, na co stać było unitów w tej rywalizacji.
Pytaliśmy o komentarz do przebiegu gry Pana Stanisława. Ten nawiązał do swej prognozy z początku sezonu. Dał wtedy Unii czas - trzy mecze na przyjrzenie się praktycznie nowej drużynie. Po tym, co wtedy zobaczył i widzi nadal, to ta przyszłość nie jawi się w jasnych barwach. - Ale grać trzeba do końca - podkreślił Stanisław Kowalczyk.
Prezes techniczny - Adam Rutowicz ocenił, że unici mieli "ciężkie nogi" i tego dnia nie mogło być mowy o korzystnym wyniku na Zamkowej. - Widać było, że w środę grali na grząskim boisku wyjazdowy mecz - zauważył. Pan Adam ma kierować klubem do końca kwietnia.
Marek Cyran, doświadczony trener i działacz z Markowic, o którym mówi się, że może być nowym prezesem Unii, śledził końcówkę meczu na stadionie OSiR. Przyznał, że widać było zmęczenie zespołu wyjazdowym meczem rozegranym w środę. Czy jego zdaniem Unia da radę utrzymać się w IV lidze? Poniosła trzecią porażkę z rzędu. - Gra się do ostatniej kolejki. Dzieleniem skóry na niedźwiedziu nie będę się teraz zajmował, a dopiero w czerwcu, gdy skończą się rozgrywki - podkreślił Cyran.
Do poniedziałku przedłużono przyjmowanie kandydatur na szefa spółki miejskiej. Wiadomo, że co najmniej jedna oferta już jest.
Unia zaczęła w składzie: Daniel Szyra - Maciej Kłosek, Patryk Goły, Dawid Plizga, Bogusław Sobala, Gabriel Szotek, Adrian Kuczera, Paweł Witt, Michał Rycka, Kamil Szlufarski i Fabian Kaczor (kapitan).
Gole padły w 43, 59 i 77 minucie. Wszystkie trzy bramki zdobył Filip Moiczek.
Zawody sędziował Robert Skoludek z Zabrza.
Komentarze
1 komentarz
Widać Trener już się ewakuuje z tonącego statku. Ima rację. Unia nie przegrała meczu..tylko swój los i przyszłość.. dzięki chłopcu z plakatu i jego nominatom na kolejnych prezesów oraz radzie nadzorczej co nie robiła nic prócz nieudolnych prób zamiatania. PARTACZE.
a redakcja już konkurs rozstrzygnęła? za wcześnie..za wcześnie...będzie się działo...