Energa Toruń wywiozła dwa punkty z Jastrzębia [ZDJĘCIA]
Mimo dwukrotnej przewagi w oddanych strzałach, odwrócenia wyniku na trzy minuty przed końcem trzeciej tercji oraz prowadzenia w karnych 3:1 hokeiści JKH GKS Jastrzębie musieli w niedzielny wieczór na Jastorze ponownie uznać wyższość Energi Toruń.
Tym samym zespół nie zdołał zrewanżować się "Stalowym Piernikom" za niedawną porażkę na wyjeździe. Po stronie JKH gole strzelili Dominik Paś, Łukasz Nalewajka i Tuukka Rajamaeki.
Zanim wybrzmiał pierwszy gwizdek sędziego, obecni na Jastorze uczcili minutą ciszy pamięć zmarłych w ostatnich dniach Floriana Gomoli i Zdzisława Nowickiego. Początek pojedynku ponownie nie należał do zespołu JKH, bowiem już podczas pierwszej kary dla JKH GKS rywale otworzyli wynik, gdy kompletnie niepilnowany przed Bence Balizsem Mikołaj Syty dobił strzał Adriana Jaworskiego. Na wyrównanie czekano sześć minut i... ponownie stało się to w osłabieniu, kiedy to błąd rywali kapitalną kontrą wykorzystał będący ostatnio w niezłej strzeleckiej formie Dominik Paś.
Pierwsza część drugiej odsłony przebiegała pod dyktando gospodarzy. Jastrzębianie zamknęli rywali w ich tercji, jednak guma uparcie nie chciała znaleźć drogi do toruńskiej siatki. Nawałnica nie przyniosła skutku, za co zespół został skarcony w 29. minucie, gdy defensywa gospodarzy ponownie nie upilnowała Mikołaja Sytego oraz późniejszego bohatera rywali Ilji Korenczuka, którzy w duecie odzyskali prowadzenie dla Energi. W 31. minucie mogło być 2:2, jednak przeciwnika uratował słupek po atomowym uderzeniu Hugo Jansonsa.
Na początku trzeciej odsłony rozochoceni goście zaatakowali ostrzej i tym razem słupek uratował Bence Balizsa po szybkiej kontrze rywali. To zemściło się na gościach... znów podczas ich przewagi w 51. minucie, kiedy to udany wypad z gumą zaliczył Jozef Svec, wykładając krążek do Łukasza Nalewajki. Podopieczni Roberta Kalabera poczuli krew i poszli za ciosem, w 57. minucie uzyskując pierwsze tego dnia prowadzenie. W ofensywie świetnie popracował Maciej Urbanowicz, co po małym kotle pod toruńską bramką wykorzystał Tuukka Rajamaeki. Wydawało się, że trzy punkty pozostaną na Jastorze, a tymczasem kilkadziesiąt sekund później udana kontra Energi znalazła odzwierciedlenie w rezultacie. Na strzał rozpaczy spod niebieskiej zdecydował się Ilja Korenczuk, zaskakując tym Balizsa, którego niepewna interwencja pozwoliła Istvanowi Szucsowi na dobitkę z bliska.
Ostatecznie regulaminowy czas gry zakończył się remisem, podobnie jak dogrywka, choć w jej trakcie oba zespoły miały swoje praktycznie stuprocentowe okazje do rozstrzygnięcia zawodów. Tym samym obejrzano emocjonujący konkurs rzutów karnych, w którym jastrzębianie wykorzystali trzy swoje pierwsze najazdy, a mimo to musieli uznać wyższość gości. Decydujący cios w dodatkowej serii wyprowadził Korenczuk i dwa punkty pojechały na północ.
Do końca fazy zasadniczej pozostało pięć spotkań i coraz więcej wskazuje na to, że do ćwierćfinałów przyjdzie przystąpić z piątej lokaty. W kolejnym pojedynku podopiecznych Roberta Kalabera czeka wyjazd do Nowego Targu, zaś na Jastorze zagrają 29 stycznia na meczu z Re-Plast Unią Oświęcim.
JKH GKS Jastrzębie - Energa Toruń 3:4 k. (1:1, 0:1, 2:1, k. 3:4)
źródło: jkh.pl