Szpital ma być bardziej dostępny. Nie ma w nim już luki pokoleniowej wśród lekarzy
- Udowodniliśmy, że szpital leży nam na sercu. Dowodzą tego obecne inwestycje. Nie było jeszcze takiej kadencji, żeby ponad 60 mln zł zainwestowano w lecznicę. Od ledowego oświetlenia, przez sprzęt z górnej półki i wreszcie ponad 200 odwiertów głębinowych pod nowy system grzewczy szpitala. To i budowa SOR, z wiatą, parkingiem i infrastrukturą, to cele realizowane przez obecne władze - zarząd i radę. Możemy z dumą powiedzieć, że poczyniliśmy bardzo wiele starań, żeby wzmocnić potencjał tej placówki - powiedział na sesji listopadowej w Powiecie starosta Grzegorz Swoboda.
Materiał wideo:
Dyrektor naczelny Ryszard Rudnik mówił o zakończonych już inwestycjach na Gamowskiej. Z dotacji ministerialnej poprawiono zaopatrzenie szpitala w tlen, dla pacjentów covidowych. Ustawiono dodatkowy zbiornik. Cała inwestycja kosztowała 694 tys. zł. - Naszym plusem była tu już funkcjonująca instalacja tlenowa rozprowadzona do każdego łóżka. Pojemność poprzedniego zbiornika była za mała na nowe potrzeby. Nowy zbiornik jest dwunastotonowy i sprawdził się, bo w okresie szczytowym dostawy tlenu były na 3-4 dni. Nie starczyłby nam ten stary zbiornik - tłumaczył radnym R. Rudnik.
Pandemiczne wsparcie
Za pieniądze pozyskane z ministerstwa zdrowia przeprowadzono modernizację wentylacji i klimatyzacji. Szpital raciborski aplikował, gdy mówiło się, że za mało jest pomocy dla szpitali jednoimiennych. Pozyskano w ten sposób 1,6 mln zł. Ta inwestycja jest rozliczona, a wszystkie sale oddziału zakaźnego są klimatyzowane. Dyrektor zauważył, że ten budynek był adaptowany pod potrzeby szpitalne, bo pierwotnie nie był przeznaczony do działalności leczniczej.
Kolejne miliony przyszły na Gamowską w ramach wsparcie szpitala w walce z pandemią. Zakupiono sprzęt medyczny za 2,2 mln zł.
Ze środków marszałkowskich dokonano zakupów sprzętu i doposażenia szpitala. Wartość projektu wyniosła 8,9 mln zł, z czego ponad 6,9 mln zł było dofinansowania. Zakupiono bardzo dużo pozycji sprzętu - aż 52.
SOR w czerwcu
W trakcie jest najbardziej widoczna na Gamowskiej inwestycja - budowa Szpitalnego Oddziału Ratunkowego. - Pamiętam długą dyskusję czy SOR jest nam potrzebny. Pozyskano środki na projekt w kwocie 10 mln 745 tys. zł. Z funduszy unijnych pochodzi 8 mln 416 tys. zł, a 2,3 mln zł to wkład własny - Powiatu i szpitala. Główna część budowlana i instalacyjna do końca roku się skończy. W styczniu będzie budowlanka zakończona oficjalnie. Na dziś zostały jeszcze docieplenie, wykończeniówka i szykują się do malowania- informował R. Rudnik na sesji. SOR ma być oddany z końcem czerwca 2023 roku.
Dyrektor nie widzi zagrożenia dla tego terminu. Problemem jest, że trzeba sporo dopłacić do pierwotnie zakładanej kwoty. Część prac to były modernizacje, część dobudowano, doszło szereg robót dodatkowych, na etapie projektowania nie do przewidzenia.
Trzeba dołożyć
Najdroższą inwestycją jest realizowana za środki z NFOŚ głęboka termomodernizacja za 22,4 mln zł. Powiat otrzymał na ten cel dotację 17,3 mln zł, ale wniosek był składany w 2017 roku i kosztorysy były nieaktualne. - Teraz zostały uzupełnione i wyliczone. Całość kosztuje 3 mln zł więcej. Inwestycja pozwoli zapewnić szpitalowi źródło ciepła w 96% z pomp głębinowych zasilanych fotowoltaiką. Zrezygnujemy z kotłowni gazowej na Cegielnianej i zbudujemy nową w obrysie szpitala, za oddziałem zakaźnym. Będzie mniejsza z trzema kotłami na gaz. Będzie miała charakter awaryjny, przy konieczności dogrzania obiektu.
Teraz nasze podstawowe źródło ciepła to gaz, a rezerwową rolę pełni kocioł olejowy - wyliczał dyrektor Rudnik.
Poinformował też o dociepleniu stropów na całym szpitalu. Budynek, gdzie są poradnie specjalistyczne, będzie miał wymienione okna i nową elewację.
Tematów jest dużo
Na oddziale zakaźnym powstają izolatki, które muszą tu być zgodnie z aktualnymi przepisami. Tu również szpital sięga po środki zewnętrzne - 4 mln zł dofinansowania, 100% tej inwestycji. Wskutek inflacji trzeba jednak dołożyć 160 tys. zł. Do przetargu zgłosiły się dwie firmy, a roboty trzeba zakończyć do końca tego roku.
- Tematów jest dużo, zadań wiele. Następuje obciążenie tym personelu, a w administracji nie zwiększyliśmy zatrudnienia. Dziękuję pracownikom za dużo serca i zaangażowania, choć nie odbywa się to bez problemów. Rynek wykonawców jest trudny - powiedział Rudnik na sesji.
Wskazał jeszcze, że za dotację z raciborskiego magistratu (800 000 zł) remontowany jest hol wejściowy, wiata dla karetek oraz wymieniane chodniki na dojściu do SOR-u. Mało jest na to czasu, bo tylko do końca roku.
W lepszej klasie
Przewodniczący Adam Wajda zaznaczył, że ma świadomość jak w latach 2020-2022 szpital walczył o przetrwanie w pandemii. - Wszystkie realizowane teraz inwestycje dotyczą przyszłości, podnoszą standard szpitala. Słyszymy o planowanych reformach. Nasza lecznica znajdzie się w klasie lepszych szpitali, co oznacza dla niej pewniejszą przyszłość. Ta jest ważna w kontekście rosnących kosztów energii. Te innowacje są potrzebniejsze niż kiedyś - stwierdził A. Wajda.
Dyrektor przyznał, że w czasie pandemii lecznica dostała znaczne środki finansowe spoza swego budżetu. - Wszystko poszło na inwestycje. Z naszych zasobów remontowaliśmy dach za 1 mln zł, wymieniliśmy windę przy SOR za 400 000 zł i odnowiliśmy oddziały po pobycie pacjentów z koronawirusem. Remontowaliśmy łazienki, pomieszczenia pogotowia - wyliczał dyrektor Rudnik.
20 lat minęło
Od przeprowadzki szpitala z ulicy Bema na Gamowską minęło już 20 lat. Niezbędne są gruntowne remonty. Jak mówi dyrektor większych potrzeb, jeśli chodzi o sprzęt medyczny, teraz nie ma. Dużych inwestycji też nie przewiduje.
Od rady powiatu oczekuje wsparcia na realizację projektu z pompami ciepła. To kwota 3 mln zł. - Oszczędności się opłacą. Nową kotłownię i tak by trzeba było sfinansować - dodał dyrektor naczelny.
Przewodniczący Adama Wajda zauważył, że mieszkańcy wciąż się starzeją i nie przestają chorować. - Szpital jest istotnym elementem życia w powiecie. Kieruję słowa uznania dla dyrektora za chęć rozwoju szpitala, który staje się nowoczesną przestrzenią medyczną dla mieszkańców - podkreślił A. Wajda.
Stan kadry
Szef opozycji z PiS - Tomasz Kusy spytał dyrektora, czy nadal ma problem z lekarzami? Jego zdaniem w zależności od sytuacji radni opozycji słyszą coś innego - problem raz jest, a innym razem go nie ma.
Dyrektor zaczął odpowiedź od tego, że nie dzieli radnych na opozycję i resztę. - Ja jestem od zarządzania szpitalem. Jeśli chodzi o kadry, to nie jesteśmy w najgorszej sytuacji. Przez COVID straciliśmy rezydentów gotowych do pracy. Musieli odejść na praktyki gdzie indziej. 3 osoby tak odeszły, po 3. roku specjalizacji. Są jednak deklaracje powrotu. To był najważniejszy nasz zasób - młoda kadra, gotowa. Utraciliśmy też współpracujących, starszych lekarzy, którzy obawiali się zakażenia. Dziś tę kadrę odbudowujemy - wyjaśniał dyrektor.
Poinformował, że utrzymano na Gamowskiej większość oddziałów, ale został problem z neurologią. Braki uzupełniają medycy ze wschodu. 12 lekarzy jest z Ukrainy, a 6 z Białorusi i następni są w kolejce. - Luka pokoleniowa jest zażegnana. Nie będzie tak, że emerytów nikt nie zastąpi - zapowiedział Rudnik.
Pochwalił przy tej okazji oddział pediatryczny, który teraz zabezpiecza nie tylko powiat, ale i cały subregion. Kadra reprezentuje wysoki, a kierownik w ocenie dyrektora jest osobą dynamiczną, która potrafi stworzyć ”zespół fajnych, młodych ludzi”. Na nocnej i świątecznej pomocy są stale obecni pediatrzy, a internę tworzy młody zespół lekarzy.
Kosmiczne stawki
- Nie ma w Polsce dyrektora szpitala, który powie, że ma kadry wystarczające. Bo lekarzy na rynku nie ma. My ich nie kupujemy. Do czego to doprowadzi? Nie zarobimy na te stawki. Bierzemy takich, którzy chcę pracować. Ci, co kupują tak lekarzy, to później zamykają oddziały, bo specjaliści się przeprowadzają. Stawki są kosmiczne - ocenił Ryszard Rudnik.
Na Gamowskiej aktualnie pracuje 110 lekarzy - Nie jest to mały zespół, ale w niektórych zakresach przydałoby się ich więcej - podsumował szef lecznicy.
Czy szpital czekają jeszcze jakieś inne przeobrażenia poza budową SOR pytała radna Elżbieta Biskup. - Będzie jakieś ustabilizowanie, utrzymanie staus quo czy jakie plany na dalszy rozwój? - zadała tę kwestię dyrektorowi. - Covid nas pokiereszował i wracamy do tego, co mieliśmy przed pandemią. Dążymy do przywrócenia neurologi, ale trzeba też nazbierać lekarzy na SOR. Wiem, że radny Chroboczek mówił kiedyś, że powiatowemu szpitalowi wystarczą 4 podstawowe oddziały. Sam wiem, że im mniej oddziałów, to mniej problemów. Do tego będziemy zmierzać, aby więcej świadczeń ambulatoryjnych udzielać, a pobyt w szpitalu był ostatecznością. Będziemy stawiać na jednodniowe pobyty po zabiegach, by zwiększyć dostępność naszej lecznicy - zadeklarował dyrektor naczelny szpitala rejonowego w Raciborzu.
Ludzie:
Ryszard Rudnik
Dyrektor Szpitala Rejonowego w Raciborzu