Na trop naprowadza ich dym. Strażnicy wlepiają mandaty
Nie wolno spalać liści, odpadów zielonych. Za taką „przyjemność” trzeba liczyć się z 500 zł mandatem, nałożonym przez strażników miejskich. Na trop naprowadza ich dym z ogniska.
Trwa sezon porządkowania ogrodów, działek, czy przydomowych posesji. Jednak zakazane jest likwidowanie odpadów zielonych poprzez spalanie ich na ogniskach. Za takie wykroczenie straż miejska nakłada 500 zł mandatu. Sprawa może trafić do sądu.
- W sprawie spalania odpadów zabronionych strażnicy interweniowali mi.n. na ul. Korfantego, ul. Libowiec, czy ul. Pszczyńskiej. Kończyły się one różnie – pouczeniem, mandatem karnym bądź wnioskiem o ukaranie do sądu - informuje Straż Miejska.
Gałęzi i trawy można pozbyć się poprzez kompostowanie. Można też wywieźć je do Punktu Selektywnego Zbierania Odpadów Komunalnych na ul. Norwida, w którym przyjmowane są nie tylko odpady zielone, ale również budowlane i rozbiórkowe stanowiące odpady komunalne.
Komentarze
18 komentarzy
Dzisiaj, a zresztą prawie każdego dnia SM może podjechać ok 19.00 na ulicę Matejki od strony Libowiec, ludzie nawet w nowych domach palą na ciepłą wodę czym się da, smród, że topór można powiesić...
Pamiętam, jak kiedyś w Watykanie była podobna akcja. Coś jak w filmie "Kod da Vinci".
Karabnierzy pojechali w kierunku smugi dymu nad miastem.
A to akurat papieża wybierali.
A działkowicze palą czym chcą, smród i zadymienie wokoło. SM ma to gdzieś, nie ukarze przecież swoich.
A co z paleniem czarownic , do którego namawia władza ?
Elektrownie na biomase budują i spalają w niej drzewa, a liści (biomase) w ognisku spalać nie wolno. Oco chodzi ?
"Wystarczy podjechać pod parafię na moszczenicy i tam sprawdzić"
Straznik nie pojedzie, boi sie isc do piekla wlepiajac mandat.
Niektórych trudno przekonać do przestrzegania norm prawnych i społecznych, dlatego potrzebne są takie środki jak mandaty.
Brak szacunku dla innych, kierowanie się egoizmem i tłumaczeniem że inni trują bardziej jest żenujące ...