PKM stoi na skraju bankructwa. Co robią z tym radni?
Sytuacja w Przedsiębiorstwie Komunikacji Miejskiej jest trudna. Mówi się nawet, że firma może liczyć się z upadłością. Pracownicy PKM w ramach protestu porozwieszali plakaty w autobusach domagając się od radnych podjęcia działań.
Czarne plakaty, które można zobaczyć w autobusach komunikacji miejskiej są dramatycznym głosem pracowników PKM, którzy oczekują, że radni zainteresują się sytuacją ich firmy.
Na plakatach można przeczytać, że protestują przeciwko MZK, który niszczy własną firmę. Warbus Sp. z o. o., która nie płaci za wykonane usługi. Radnym tego miasta, którzy bardziej dbają o swoje „stołki”, niż o mieszkańców i ich rodziny.
- Ta sytuacja pokazuje jak bardzo pracownicy PKM-u są zdeterminowani. I trudno im się dziwić. Nasze apele, by unormować sytuację w MZK a tym samym realnie wpłynąć na ustabilizowanie sytuacji w PKM-ie nie znajdują nawet posłuchu. To przerażające, jak MZK bagatelizuje problemy własnej firmy. Dlatego nie ustaniemy w dążeniach do rozstrzygnięcia patowej sytuacji w Międzygminnym Związku Komunikacyjnym - mówi Janusz Buda, zastępca prezydenta miasta Jastrzębie-Zdrój.
Prezydent Anna Hetman 10 lutego br., tj. dzień po Walnym Zgromadzeniu Międzygminnego Związku Komunikacyjnego, wystąpiła z prośbą do Franciszka Dziendziela - przewodniczącego zgromadzenia MZK, o niezwłoczne ponowne zwołanie zgromadzenia, w celu wybrania przewodniczącego zarządu. Do dziś odpowiedzi nie otrzymała.
Pracownicy PKM są zaniepokojeni tym, że odwleka się wybór zarządu MZK, co uniemożliwia zatwierdzenie planu naprawczego tej firmy. Są zbulwersowani, że zastępca przewodniczącego Zarządu MZK Benedykt Lanuszny wyjechał na dłuższy urlop.
- Już to pokazuje, jak ludzie, którzy powinni dbać o własną firmę, mają do niej stosunek. Tyle ich obchodzimy, że w najbardziej dramatycznym momencie, kiedy ważą się nasze losy, robią sobie ferie - powiedział jeden z pracowników PKM, na czwartkowym spotkaniu ze związkami zawodowymi.
Komentarze
41 komentarzy
Najdroższe bilety w całej Polsce i firma na skraju bankructwa to bardzo ciekawe . Może pani prezydent w końcu się obudzi i niech nie mówi , że nic nie może , albo sprawuje władzę i zarządza miastem albo dymisja , a może to celowe działanie aby przyśpieszyć wprowadzenie rowerów miejskich.To miasto to jakiś ewenement w skali światowej, strach pomyśleć jakbyśmy mieli jeszcze tramwaje, metro, kolej i lotnisko pewnie wtedy metro jeżdziłoby po lotnisku , tramwaje w metrze, a samoloty po torach kolejowych.