Anna Iskała: To moja ostatnia kadencja wójta, czas na ludzi młodszych [WYWIAD]
- Z bólem serca muszę wybierać do realizacji konieczne inwestycje, a te mniej pilne odsuwać w czasie. Co ważne, nigdy nie musiałam robić tak mocnej selekcji jak w trwającej kadencji - mówi Nowinom Anna Iskała. Z wójt Nędzy rozmawiamy o kondycji gminy, inwestycjach oraz pytamy o plany. Rozmawia Dawid Machecki.
- Pani wójt przejdę teraz do śmieci. Mieszkańcy praktycznie co przetarg płacą coraz więcej za wywóz. Choć pojawiają się pomysły jak ograniczyć wzrost kosztów, to daje to nie wiele...
- Każdy włodarz wiedział, że śmieci to problem, na który samorząd nie będzie miał wpływu, bo jesteśmy tylko przekaźnikiem pieniędzy – pomiędzy mieszkańcami a firmą, która realizuje zadanie. Wydaje się, że potrzebne są zmiany rządowe w tej sprawie.
Do myślenia może dać sytuacja, jeżeli do przetargu ciągle startuje jedna firma, która w efekcie wygrywa, bo ktoś musi realizować to zadanie. Na szczęście ostatni przetarg przyniósł inne rozdanie: ofertę złożyły dwie firmy, więc pojawiła się swego rodzaju rywalizacja, na której zyskali mieszkańcy, bo było taniej.
My jako samorząd staramy się robić rzeczy, które mają zmniejszyć koszty, co wiąże się z ograniczeniami.
- Mówi pani o bioodpadach?
- Tak, od przyszłego roku kalendarzowego zamiast worków na bioodpady będą kosze, w które mieszkańcy muszą się sami wyposażyć. Dotąd worki oddawane przez mieszkańców nie zawsze były wypełniane w całości, a wystawiano ich kilka. A to nie są worki bio. Co ważne mieszkańcy nie będą ograniczeni liczbą koszy, mogą mieć ich ile chcą, ale odpowiednią liczbę muszą sobie kupić. W mojej ocenie ta zmiana przyniesie realne oszczędności. Trzeba jednak pamiętać m.in. o inflacji, więc w efekcie i tak ceny w przetargach mogą być wysokie.
- Czyli spodziewa się pani wzrostu?
- Niestety tak.
- A szacowaliście o ile?
- Nie szacujemy, bo to w tej sytuacji wróżenie z fusów.
- A co z punktem selektywnej zbiórki odpadów komunalnych? W analizie stanu gospodarki odpadami komunalnymi wskazano, że to potrzebna inwestycja, na którą gminy nie stać.
- Nie tyle, że nas nie stać, ale nie mamy gdzie wybudować PSZOK-u, choć ciągle poszukujemy działki. Na razie mamy mobilny PSZOK, a raz do roku zbieramy gabaryty. To zdaje egzamin. Myślimy jednak, by znów nawiązać współpracę z Kuźnią Raciborską, aby nasi mieszkańcy mogli korzystać z tamtego punktu. Ale nie stanie się to w przyszłym roku, wydaje mi się, że najprędzej za dwa lata.
- Przejdźmy do kultury. Mam na myśli słynną majówkę w Nędzy, która zamienia się w dwie imprezy: czerwcówkę i sierpniówkę. To jednak coś innego niż wydarzenia organizowane przed pandemią, na które zapraszano znanych artystów. Chce pani powrotu takiego wydarzenia, czy to krok w kierunku tańszych imprez, mających wymiar gminny?
- Znane gwiazdy, to wielkie wydatki, a to obciąża nasz budżet. Dużo zależy również od pogody, bo jeśli pada deszcz, to jest mniejsze zainteresowanie, a wpływy z biletów są o wiele niższe. Ciągle zastanawiamy się, czy chcemy wracać do tego rozwiązania. Od mieszkańców często słyszałam, że są zmęczeni trzydniowym hałasem. Zdecydowaliśmy się więc na częstszą organizację mniejszych festynów. To się sprawdza, mieszkańcy dobrze się bawią.
- Na początku rozmowy pytałem o kondycję gminy po ponad połowie kadencji. Teraz chcę zapytać, jak pani podsumuje ten czas?
- To, co mamy robić, to robimy. Może dzieje się to wolniej, niż jeszcze kilka lat temu, ale to wynika z obecnej sytuacji finansowej i proceduralnej. Co ważne że, to co mieliśmy zaplanowane, to lekkim przesunięciem zrealizowaliśmy, realizujemy, albo dopiero ogłosimy przetarg.
- Na zakończenie chcę zapytać o pani plany. W wielu źródłach słyszałem, że ta kadencja jest pani ostatnią. Nie zamierza pani pójść po reelekcję?
- To, co zaplanowałam sobie, startując na wójta, to jest już prawie zrealizowane. Wydaje mi się, że faktycznie już czas na ludzi młodszych, z nową energią, ale takich, którzy potrafią łączyć, a nie dzielić; bo ja zawsze starałam się godzić zwaśnione strony. Włodarz powinien być dla ludzi, to nie może być pan i władca.
- Czyli definitywnie pani mówi basta w ubieganiu się o urząd wójta?
- Tak, to moja ostatnia kadencja. Ale nie mówię, że wycofuję się z życia publicznego, jeśli oczywiście pozwoli mi na to zdrowie. Idealnym rozwiązaniem to współpraca wójta z radnymi powiatowymi, bo radny powiatowy powinien dbać o interesy gminy, ale i całego powiatu. Dobrze, że mamy starostę Grzegorza Swobodę, który świetnie rozumie sprawy gminy Nędza ze względu na to, że przez wiele lat był naszym mieszkańcem, tutaj pracował, był też radnym. Muszę jednak z bólem serca przyznać, że nie mamy specjalnych kontaktów z innymi radnymi powiatowymi.
Ludzie:
Anna Iskała
Radna Powiatu Raciborskiego, była wójt gminy Nędza.
Grzegorz Swoboda
Starosta Raciborski
Komentarze
2 komentarze
Pani Wójtowa robi sobie żarty z porządnych ludzi . Oczyszczalnia ścieków oddana do użytku dwa lat po terminie (wtedy inflacji jeszcze nie było ), pracująca na 10% swoich możliwości i wszyscy mieszkańcy muszą ją utrzymywać płacąc dodatkowo za wywóz nieczystości .Droga w Zawadzie Książęcej to dramat , który może zakończyć się tragedią . Brak chodnika od Szkoły do przystanku autobusowego , przy ostrych zakrętach , a firma maluje na dziurawej jak sito drodze znaki ostrzegawcze , jak w filmach Barei .Nie wiem dlaczego Nowiny lansują takiego nieudacznika jak Pani Wójtowa .Jeżeli Pan Nosacz naśmiewa się z Prezydenta Raciborza , to niech przyjedzie do Zawdy Książęcej tematów będzie dużo więcej , ale my "miastowi" na wiochę a fe . No chyba na dożynki ,albo na otwarcie oczyszczalni gdzie można się najeść za darmochę
Szkoda że nie dwie kadencje wcześniej. Gmina to "Nędza"