Starosta na sesji absolutoryjnej: inwestujemy gigantyczne kwoty. Opozycja: nie jest tak laurkowo
Grzegorz Swoboda mówił, że wydatków na poziomie 200 mln zł zazdroszczą mu inni starostowie, ale musiał odpowiadać na zarzut radnego Frączka, że w starostwie zawyża się przetargi, żeby mieć nadwyżkę w budżecie. Włodarz Powiatu Raciborskiego został też zaatakowany przez szefa komisji rewizyjnej, który stwierdził, że radni PiS mają zastrzeżenia do jego stylu rządzenia. Głosowanie nad wotum zaufania było spolaryzowane - 14 za i 8 przeciw.
Chce takiego zestawienia, żeby - jak zaznaczył - zadać kłam opiniom, że rząd nie dba o samorząd. - Możemy wiele rzeczy wykonać, bo Warszawa patrzy łaskawym okiem na te działania. Jest w okolicy kilka inwestycji z programów rządowych i brakuje mi określenia tej rzeczywistości, że tyle jest od rządu, a tyle od marszałka - wyjaśniła Marcol.
Odniósł się do stwierdzeń, że poprzedni zarząd Powiatu nie starał się tak o środki zewnętrzne jak ten obecny. - Ja byłem też w opozycji i pamiętam, że z mozołem pozyskiwało się wtedy środki z zewnątrz, żeby kawałek drogi wykonać. Lasy nie dawały takich pieniędzy jak teraz - zauważył Franciszek Marcol.
Jak synkom w szkole
Radny Frączek stwierdził, że nie zgadza się ze starostą, że ciężko być dziś włodarzem powiatu, bo jego zdaniem to łatwe zadanie. Swoboda odparł, że nic takiego nie mówił, tylko zaznaczył, że to trudna kadencja dla powiatu. Frączek skrytykował formę prezentacji raportu, że starosta "tłumaczy jak synkom w szkole".
Opozycjonista odniósł się do wyjaśnień starosty co do nadwyżki budżetowej. - Ja mam swoje podejrzenia, dlaczego ona się pojawiła. Robi się przetargi, które się zawyża, a potem te przetargi są rozstrzygane na niskie ceny. Miasto robiło nie takie klocki z tego powodu. Ta nadwyżka, to nie, że pan zaoszczędził 7 mln zł. To jest niebezpieczne taka nadwyżka, bo znaczy, że plan jest niezbyt dobry i to jest próba manipulowania nami. Tak się buduje swój PR. Niech pan sprawdzi przetargi, bo ja dwa sprawdziłem i tak faktycznie jest - stwierdził Ryszard Frączek.
Grzegorz Swoboda uznał słowa rajcy za wyjątkowo mocne. - Zawyżanie w przetargach? Nigdy tego nie zrobiliśmy. To są postępowania, gdzie firmy opracowują dokumentacje. Kosztorys jest analizowany przez wiele instytucji, w tym ministerstwa, a komisja przetargowa jest wieloosobowa, są w niej inspektorzy nadzoru. Komisja rewizyjna badała ten zakres działalności Powiatu i nie było uchybień. Urzędy marszałka i wojewody też nie wykazały nam nieprawidłowości - podał radnym starosta raciborski.
Swoboda zareagował też na słowa przewodniczącego Marcola. - Środki rządowe nie leżą na ulicy. Trzeba aplikować, żeby je zdobyć. Scalenie samo do nas nie przyszło, trzeba było się przygotować. Co do środków z Lasów Państwowych, to jak się dowiedzieliśmy na dwa województwa byliśmy jedynym samorządem, który się do nich zgłosił - wyjaśniał włodarz Powiatu Raciborskiego.
Spór o przetargi
Frączek nie uwierzył staroście. Uznał, że ten sprzedaje radnym, że nie rozumie jego zapytania. - Ja panu dam przykład. Jest jakieś zadanie X, jakiś chodnik. Planujecie, że to wyjdzie milion, robi się przetarg i wychodzi 800 tys. zł. A pan wiedział wcześniej, że tak będzie, ale już ma pan 200 tys. zł nadwyżki. To jest bardzo sprytne manipulowanie i pokazanie PR-owe, że pan zaoszczędził, a przecież pan nie zaoszczędził - zarzucił staroście R. Frączek.
- Pojęcie "zawyżanie przetargów" u nas nie istnieje. Dokumenty są zatwierdzane przez szereg osób i to nie jest tak, że ja mogę sobie coś wymyślić - odparł G. Swoboda.
W temacie nadwyżki wypowiedział się też skarbnik Powiatu Roman Nowak. - Nadwyżka to różnica między zrealizowanymi dochodami a wydatkami. Dochody za 2021 rok wykonały się w 100% a wydatki w 94%. Część dochodów zrealizowała się ponadplanowo. O 2,5 mln zł ponad plan wyższe były wpływy z udziału w podatkach i w grudniu wpłynęła subwencja rządowa, żeby zrekompensować nam uszczuplone dochody z udziału w podatku od osób fizycznych. Sumując te 2,4 i 4,5 mln zł otrzymamy nadwyżkę w budżecie - wyjaśnił R. Nowak.
Frączek zareagował na to słowami: tak prostą definicję pan nam przedstawił, że gdyby ją pan podpowiedział staroście, ten wyłożyłby ją nam, a bylibyśmy zszokowani i szczęśliwi.
Szef klubu Razem dla Ziemi Raciborskiej - Tomasz Cofała skomentował uwagi Frączka stwierdzeniem: pan nas obraża.
Wiarygodność dokumentu
Włączył się radny Marcol krytykując planowanie budżetu. - Wieszczyło się spadek dochodów powiatu, a te wykonały się w 104%. Skąd te plany się wzięły. Była mowa o spadku CIT, o decyzjach rządowych, które pozbawią Powiat środków. Ja zwrócę uwagę na następnie planowanie w budżecie, przy konstrukcji dochodów. Widzę, że dane po stronie dochodów są mało precyzyjne. To trudno mówić, że to wiarygodny dokument się uchwala - uznał rajca z klubu PiS.
Od skarbnika usłyszał, że dane na temat prognoz wpływów z udziału w podatkach pochodzą z ministerstwa finansów. Skąd wynika różnica? Ta pojawia się dopiero w wykonaniu budżetu. - Nie mamy wpływu jak realizują się te dochody - tłumaczył R. Nowak.
Radnej Elżbiecie Biskup nie spodobało się "przegloryfikowanie" pracy starostwa. - Nie zgadzam się na takie stwierdzenia, że to wszystko jest zasługą, jeszcze raz zasługą i znów zasługą ludzi, którzy normalnie pracują. Gdzie indziej nikt nikogo nie głaszcze, a życie płynie swoim nurtem. To żadna zasługa, to jest codzienność - uważa Biskup.
Filary z centrali
Ostatni głos z grona opozycjonistów zabrał Tomasz Kusy szef klubu radnych Prawa i Sprawiedliwości. - Przez godzinę pan starosta pokazywał nam sukcesy, skrzętnie pomijając porażki. My jesteśmy tu od tego, że pokazujemy tę złą stronę i ja mam przygotowane takie tematy, ale nie jesteśmy opozycją totalną, więc tego nie zrobić. Filarami sukcesu Powiatu są w większości fundusze centralne i głupotą byłoby gdybyśmy to krytykowali.
Nigdy jeszcze takiej ilości finansów centralnych nie było w samorządach, a jestem już 24 lata samorządowcem. Nawet jak były fundusze europejskie, to tak dużych nie było. Dobrze, że te pieniądze dziś są, ale trzeba nimi dobrze gospodarować. Tą część raportu popieramy, kibicujemy, wspieramy jak możemy, próbujemy wspólnie grać do jednej bramki - mówił Kusy.
- Nam się nie podoba ten nadmiar PR i może radny Frączek użył za ostrych słów, ale ta nadwyżka to niewielka państwa zasługa. Dlatego chełpienie się tym nie robi na nas wrażenia - oznajmił radny z PiS-u.
Komentarze
2 komentarze
Liczą się fakty - to prawda. Więc "Powiatowo" zapoznaj się z nimi, bo piszesz bez sensu.
Jakie słownictwo...w kupie siła. Władza powinna jakiś mieć poziom nawet wypowiedzi bo przecież reprezentuje wyborców. A radni mają rację w wielu tematach. Powiat to dużo gadki a jest jak sprzed laty np. Scalanie było i w poprzedniej kadencji, remonty inwestycje też. Ale nie było Biura Obsługi Starosty. Dla mnie jakimś miernikiem są odejścia pracowników też kadry kierowniczej i rezygnację. Liczą się fakty a nie co się powie, ludzi obserwują i analizują. A skoro była nadwyżka to po tyle było mowy o zwrocie podatku z miasta a teraz dopiero co dotacja z miasta została przyjęta ? O aferze z dezynfekujaco alkoholowej trudno nie wspomnieć bo sami radni to opisali na komisji choć nadal nie jest znany wynik.