Dzień Świętego Marcina, rogale świętomarcińskie czyli o tradycji prosto z Poznania [ZDJĘCIA]
Skąd wzięły się rogale świętomarcińskie? Kim był święty Marcin? Po wiedzę w temacie udałam się do źródła, czyli do Poznania.
Wielkopolska tradycja
Dzień Świętego Marcina – świąteczny dzień obchodów religijnych obchodzony 11 listopada. W Poznaniu w Dniu św. Marcina na ul. Święty Marcin (tak, w Poznaniu jest taka ulica) odbywa się festyn pod nazwą „Imieniny ulicy”. W swojej obecnej formie istnieje od 1993 roku, jednak tradycją nawiązuje do średniowiecznych obchodów tego święta. W tym dniu ulicą przechodzi pochód na czele ze świętym Marcinem, mieszkańcy zajadają się rogalami świętomarcińskimi i pieczoną kaczką, są fajerwerki i mnóstwo dobrej zabawy.
Rogalowe Muzeum
Aby dowiedzieć się czegoś więcej na temat Dnia Świętego Marcina oraz słynnych rogali, odwiedziłam Rogalowe Muzeum, które znajduje się na Rynku w Poznaniu, w kamienicy usytuowanej na wprost od słynnych poznańskich koziołków. Za wstęp oczywiście trzeba było uiścić opłatę, lecz cena warta jest tego, co na nas czeka.
Nie jest to standardowe muzeum, po którym się tylko chodzi i ogląda eksponaty. Publiczność trafia na widownię do wielkiej sali z kuchnią. Po zajęciu miejsc zaczyna się całe - dosłownie - show, w którym można wziąć czynny udział, np. asystując przy procesie lepienia rogali.
Zanim jednak na stole uformowane zostaną świętomarcińskie łakocie, prowadzący opowiadają genezę ich powstania oraz zapoznają publiczność z postacią św. Marcina.
Ok, kim był święty Marcin?
W roku 338 Marcin, już jako rzymski legionista, przerzucony został wraz z całym garnizonem do Galii w okolice miasta Amiens. Tu właśnie miało miejsce wydarzenie znane z żywotu Świętego i utrwalone w bogatej ikonogarafii. Kiedy zimą u bram miasta Marcin napotkał półnagiego żebraka oddał mu połowę swojego płaszcza. W nocy we śnie objawił mu się Chrystus odziany w jego płaszcz i przemówił do aniołów: Patrzcie, jak mnie Marcin, katechumen przyodział. Marcin stawał zawsze w obronie niewinnych i niesłusznie oskarżonych, wobec bliźnich zawsze okazywał wyrozumiałość i miłosierdzie.
Rogale świętomarcińskie
Rogale wbrew pozorom są bardzo syte. W skład ich nadzienia wchodzi biały mak. Ich górną część obficie oblewa się lukrem i posypuje orzeszkami. Oryginalne rogale w Poznaniu kosztują ponad 40 zł za 1 kg (!), dlatego poznaniacy żartują, że skoro coś kosztuje tak dużo za kilogram, to kupuje się to tylko raz w roku...
Jak mówi legenda, gdy zbliżał się dzień św. Marcina, ksiądz jednej z parafii zaapelował do wiernych, aby wzorem św. Marcina zrobili coś dla biednych. Obecny na mszy cukiernik, który pracował w pobliskiej cukierni, namówił swojego szefa, aby wskrzesić starą tradycję. Bogatsi poznaniacy kupowali smakołyk, a biedni otrzymywali go za darmo. Rogaliki wypiekane są na kształt podkowy. Jak mówi legenda - na kształt tej, którą zgubił koń św. Marcina.
Co ciekawe...
Obecnie aby cukiernia mogła używać nazwy „rogale świętomarcińskie”, musi uzyskać certyfikat Kapituły Poznańskiego Tradycyjnego Rogala Świętomarcińskiego. W 2015 roku certyfikat taki uzyskało 101 piekarni i cukierni. Przepis na rogale wpisany jest do rejestru chronionych nazw pochodzenia i chronionych oznaczeń geograficznych w Unii Europejskiej. Waga jednego rogala musi mieścić się w przedziale między 150 a 250 g.
Z Rogalowego Muzeum wychodzi się nie tylko bogatszym o wiedzę, ale i pamiątkowym certyfikatem oraz kawałkiem rogala do degustacji. Wyprzedzam pytania - rogale są z piekarni. Te, które formowane są na spotkaniu w Muzeum mówiąc pół-żartem, pół serio nie przeszłyby w sanepidzie.