Popyt na fotowoltaikę rozgrzany do czerwoności. O czym warto wiedzieć decydując się na instalację?
Trwa hossa na rynku fotowoltaiki. Jak okiem sięgnąć na dachach i przy domach powstają kolejne instalacje. To z jednej strony efekt nacisków na stosowanie zielonej, a więc czystej energii, idącej za tym sporej liczby przeróżnych instrumentów pozwalających sfinansować inwestycję bez nadmiernego obciążania budżetu, a także planowanych zmian w sposobie rozliczania odbiorców energii. Sprawdzamy, na co warto zwrócić uwagę, decydując się na inwestycję.
Zjawisko, o którym mało się mówi
Problemy mogą pojawić się również na etapie przesyłu energii. Okazuje się, że potężnemu boomowi na fotowoltaikę nie są w stanie sprostać nasze rodzime sieci energetyczne. O tym informuje się stosunkowo rzadko, ale może się zdarzyć, że produkowany przez nas prąd, którego nie jesteśmy w stanie zużyć za dnia, wcale nie trafi do sieci. Zwłaszcza jeśli na małym obszarze pojawiło się sporo instalacji solarnych, to wtedy lokalna sieć może po prostu nie dać sobie rady z odbiorem prądu. Dokładnie taki problem zaobserwował jeden z naszych czytelników. - W bardzo słoneczne niedzielne popołudnie w czerwcu zdaliśmy sobie sprawę, że inwerter naszej instalacji jest wyłączony, tzn. świeci na czerwono. Stało się to w momencie, kiedy słońce naprawdę mocno grzało, więc także produkcja energii powinna być wysoka - mówi nam pan Artur, mieszkaniec Wodzisławia Śląskiego. - Okazało się, że to nie tylko nasz problem, ale także sąsiadów. Niektórzy nawet nie wiedzieli, że tak się dzieje. Co ciekawe, zjawisko to występuje prawie za każdym razem w bardzo słoneczne dni, i nie każdy zdaje sobie z tego sprawę, bo przecież nie każdy przygląda się inwerterowi. Ja go już od jakiegoś czasu sprawdzam. Kiedy inwerter świeci na czerwono wyłączam go przełącznikiem i włączam ponownie. Czasem to pomaga i już nie świeci na czerwono, a czasem po kilkunastu minutach znów się blokuje - dodaje mieszkaniec Wodzisławia.
Problem z odbiorem dodatkowej energii
Tauron Dystrybucja przyznaje, że duże nasycenie mikroinstalacji okresowo wpływa na stabilność napięcia w sieci. I daje receptę, którą jednak nie łatwo wprowadzić w życie. - Prosumenci, mogą ograniczyć wyłączanie się mikroinstalacji, jeśli zwiększą zużycie energii z mikroinstalacji na potrzeby własne. Autokonsumpcja prosumentów wzrośnie, jeżeli urządzenia w domach będą pracowały w czasie, gdy mikroinstalacja produkuje najwięcej energii. Zasada autokonsumpcji zawarta jest też w definicji prosumenta, którą określa prawo. Zgodnie z nią prosument to właśnie osoba, która produkuje energię na potrzeby własne – odpowiada Ewa Groń, rzecznik prasowy Tauron Dystrybucja. Zarazem zaznacza, że wyłączanie się mikroinstalacji u klientów nie oznacza, że sieć Tauronu, lub sama mikroinstalacja, działają niepoprawnie. - Jest to prawidłowe działanie mikroinstalacji. Ona wyłącza się w momencie, kiedy napięcie w instalacji prosumenta jest za wysokie i mogłoby ją uszkodzić. W ten sposób mikroinstalacja chroni przed uszkodzeniem nie tylko samą siebie, ale i pozostałe urządzenia w domu – tłumaczy Groń i… dodaje, że jako podmiot odpowiadający za sieć energetyczną Tauron cały czas prowadzi bardzo intensywne prace nad przystosowaniem sieci do tak bardzo rosnącej liczby mikroinstalacji.
Czas na schłodzenie fotowoltaicznej rewolucji?
Bo można znaleźć opinie, że rewolucję fotowoltaiczną rozpoczęto w Polsce w momencie, gdy sieć nie była na nią gotowa. - Problem jest tym istotniejszy, że przydomowe instalacje z jednej strony są bardzo rozproszone, lecz z drugiej mogą być lokalnie mocno skoncentrowane. W efekcie nagle do lokalnej starej sieci może trafiać spora ilość produkowanego przez prosumentów prądu. Często szczyt produkcji prądu w przydomowych instalacjach odbiega od szczytu zapotrzebowania i duża produkcja z przydomowych instalacji momentami po prostu "zapycha" sieć. Efektem jest wzrost napięcia, a w skrajnych przypadkach wyłączenie części przydomowych instalacji przez inwerter. Problemu nie było, gdy w danej okolicy liczba przydomowych instalacji była niewielka. Rewolucja przybrała jednak na sile i przydomowe instalacje są coraz powszechniejsze – pisze Adam Torchała, redaktor serwisu Bankier.pl. Jego zdaniem właśnie m.in. z tego powodu rząd chce „schłodzić” zainteresowanie fotowoltaiką. I dlatego chce zmienić na mniej korzystne zasady rozliczeń, a także zmniejsza kwotę dofinansowania w programie „Mój prąd” z 5 tys. zł do 3 tys. zł. - Włączenie hamulca w rozwoju przydomowych instalacji musiało w końcu nastąpić i wydaje się, że rząd i tak dość powoli się do tego zbiera – konkluduje Torchała.
Komentarze
18 komentarzy
@Do Obserwator R
Popieram twój wpis w 101%.
Niemcy naprodukowali wiatraczków i wciskają je Polakom.
A okazało się spowodu slabych wiatrów w tym roku, Niemcy są miliardy Euro w plecy na produkcji energii.
Teraz niemiaszki kupują wungiel od kogo się da, zeby wyprodukować odpowiednią ilośc prądu.
Jak ja się cieszę, ze nie rządzą nami upPOśledzeni lewicowcy.
Nie karmię bezimiennych trolli piszących nie na temat i zaśmiecających forum.
Trzyma cie tu ktoś ?
Droga wolna
Każda kolejna mikroinstalacja fotowoltaiczna to wzrost ceny energii w kraju. W tym roku w niemczech hurtowa cena kilowatogodziny wzrosła o 60%. Wiadomo, że jeśli zdrożeje energia to zdrożeje wszystko inne. Belgijski premier poinformował, że zastapienie (częściowe) likwidowanych elektrowni jądrowych farmami wiatraków spowoduje wzrost cen energii w Belgii o 20%. "Dzięki" NS2 rosja będzie mogłą szantażować unię, co juz zaczęla robic ograniczając dostawy gazu, który ma zastąpić węgiel i atom. .... Z unii trzeba wyp...ać w podskokach.
Przedtem był to tylko pretekst do przemiału kasy i akcji kredytowej, dowartościowywanej z podatków, teraz do tego dojdzie zasyfianie gospodarstw domowych, dramatycznie drogimi w utylizacji kompletami akumulatorów, na masową skalę - EKOFASZYZM robi z was barany do strzyżenia, a przy okazji wygłodzi też rozsądnych ludzi. Pamiętajcie że, odkąd banki drukują pieniądze bez pokrycia w niczym, za każdą waszą głupotę płaci również człowiek racjonalny i nie hołdujący rozpasanej konsumpcji.
do poniżej nie jest realne to co wyprodukujesz zużyjesz
~PeOwiec (155.133. * .231)
i właśnie na to czekałem (że nie ja to napisałem)
"jak założysz sobe do tego bank energii to zrezygnuj z dostawcy"
zgadzam się w 100 %
jak wyprodukuję energię
jedynym sensownym rozwiązaniem jest zgromadzenie tej energii u siebie
a nie wysyłanie tego w sieć energetyczną
chyba że to co wyprodukujesz
zużyjesz na bieżąco
do poniżej tutaj masz rację\do szpryca jak założysz sobe do tego bank energii to zrezygnuj z dostawcy
Do tej pory to miało to sens jakiś. Ale widzą że jelenie pozakładały to trzeba im śrubę przykręcić żeby za dobrze nie mieli. Tak zawsze jest ze wszystkim.Po nowym roku będą nowe przepisy. Ps. To samo będzie z gazem jak już większość będzie miała to ceny w kosmos. Stara taktyka państw totalitarnych.
~PeOwiec (155.133. * .231)
zakładam panele FV
i mogę rozwiązać umowę z dostawcą energii
który dotychczas zaopatrywał mnie w prąd ?
do poniżej żeby nie płacić za prąd
no to jaki sens zakładania tej FV ?
#szpryca - jaki interes? Państwo kupuje od nas ten prąd za grosze a my odwrotnie za krocie! Tyle.
mnie zastanawia jedno
elektrownia produkuje prąd
produkuje go aby ten prąd sprzedać odbiorcom
jaki elektrownia ma interes w "odkupywaniu"
prądu od swoich klientów ?
Artykuł jest konkretny i obiektywny, a każdy swój rozum ma. Ja się zastanawiam, ale mój sąsiad ma od roku na dachu małą 3 kilowatową instalację (domek mały) i ponoć jest zadowolony. A co z tymi niby długimi gwarancjami to faktycznie nie wiadomo.
W naszym klimacie, takie wynalazki NIGDY się nie spłacą. A pseudo-ekolodzy mający potężne pieniądze z produkcji tego "szitu" zacierają ręce.
Tak oto lewacka Europa wciska Polakom coś, co NIGDY się nie spłaci.
A na końcu tej eko-bajeczki, Polska będzie największym śmietniskiem Europy, na foto-odpady. Oczywiście za marne grosze. Francuzi i Niemcy już się z nas śmieją, że wciągneli nas eko-zabawę.
Po nowym roku wchodzą nowe przepisy. Będziecie produkować prąd dla rządzących za friko a kupować za krocie!
No to teraz wszyscy montują a po nowym roku wszystkie firmy znikną i ludzie zostaną z gwarancjami w nocniku.