Kłopoty z toaletą dla niepełnosprawnych w szpitalu. „Parę osób się posikało” [6 wniosków do dyrekcji]
- Toalety towarzyszą ludziom od średniowiecza i żebyśmy tak musieli funkcjonować w XXI wieku? - krytyczny głos radnej Elżbiety Biskup skierowany był do szefa lecznicy Ryszarda Rudnika, który rozkładał ręce na opowieść opiekunki osoby niepełnosprawnej, która dzieliła się z radnymi swymi wnioskami po wizycie ze schorowaną matką w poradni ortopedycznej. Sprawa ciągnie się od dwóch miesięcy, a zaistniała w trakcie kulminacji fali pandemicznej.
Przykra historia
Dyrektor szpitala przyznał, że nie był poinformowany, że przyjdzie mu się zetknąć z taką opowieścią na forum komisji. - Trzeba było mnie uprzedzić. Nie spodziewałem się tego typu rewelacji - zwrócił się do szefa komisji Franciszka Marcola. Ten był zdziwiony reakcją dyrektora. Odparł, że jego zaciekawiła sprawa raciborzanki. - To bardzo przykra historia. Dla pana jako dyrektora szpitala chyba także? Szanujmy się nawzajem - Marcol niemal pouczył Ryszarda Rudnika. Powołał się na wcześniejsze pismo kobiety, wskazał, że ta zaproponowała pewne zmiany w obsłudze pacjentów poradni. - Traktuję to jako jej wielką troskę, to pismo jest stonowane - ocenił F. Marcol. Wie, że szpital odpowiedział na korespondencję, że nie ma możliwości wprowadzenia proponowanych zmian bo obowiązują procedury covidowe. - Jesteśmy tu w komisji, po to by poszukać rozwiązania. Może pan dyrektor się pochyli nad problemem? - pytał Rudnika.
Przebudowy nie będzie
Ryszard Rudnik wyjaśniał, że toalet przy poradni nie da się zmienić, bo takie są węzły sanitarne. Trzeba by od nowa zbudować tę część szpitala. Na jego terenie są toalety przystosowane dla osób niepełnosprawnych. Można z nich korzystać. Należy wcześniej zgłosić personelowi, że będzie pacjent niepełnosprawny, wtedy pomogą takiej osobie. - Szpital chciałby udostępnić jak najwięcej, co się da, ale nie możemy bez zgody wojewody. Nie będziemy teraz przebudowywać szpitala na różne sposoby. Uruchomiliśmy poradnie w hybrydowym szpitalu. Są wytyczone drogi poruszania się po nim, zgodne z obostrzeniami covidowymi, aby uniknąć zakażeń personelu i pacjentów - tłumaczył przed komisją dyrektor raciborskiej lecznicy.
Kontynuował, że dostęp do diagnostyki jest utrudniony. - Mamy jedną pracownię, która obsługuje covidowych i niecovidowych chorych. Gdy ta strefa jest skażona, to trzeba odczekać aż ją odkażą. Każdy ma dla szpitala 100 tysięcy rozwiązań jak go prowadzić, ale na dziś nie stworzymy nowych rozwiązań. Skupiamy się na „rozmrażaniu” szpitala. Windy czy podesty zaraz będą nieaktualne, bo to jest okres przejściowy. Trwa długo, ale nie z naszej winy - podkreślił R. Rudnik.
Dodał jeszcze, że na parterze jest specjalny gabinet dla niepełnosprawnych. - Trzeba wcześniej zgłosić, że będziemy obsługiwać osobę niepełnosprawną, potrzebujemy wcześniej tej informacji - nadmienił dyrektor.
Pani Alicja zaważyła, że ubikacja dla niepełnosprawnych była dla niedostępna dla pacjentów przebywających pod poradnią ortopedyczną. - Nikt nie podał, że ma się zgłosić informację o niepełnosprawności. A platformę przy schodach można na stałe zamontować, nie tylko na czas covidowy - zauważyła kobieta. Dyrektor odparł na to, że schodami prowadzi droga ewakuacyjna ze szpitala, której nie wolno zabudowywać.
Po trzykroć nieprawda
Za zaproszonym gościem ujęła się radna Elżbieta Biskup. Uważa, że radzący sobie świetnie finansowo szpital powinien tak zorganizować poradnie specjalistyczne, aby działały dla wszystkich pacjentów. - Trzeba było od razu podać, że dla osób na wózkach będą problemy. Na stronie internetowej szpitala nie ma informacji o niepełnosprawnych. Ja wierzę, że to nie jest przypadek odosobniony, tylko pani Alicja miała odwagę się nim zająć. Sądzę, że sprawę da się załatwić. Trzeba pomyśleć! Nie można mówić, że się nie da. Nie wyobrażam sobie sytuacji, że nie podejmiemy żadnych starań. Toalety towarzyszą ludziom od średniowiecza i żebyśmy tak funkcjonowali w XXI wieku? - dziwiła się E. Biskup.
Jej uwagi dyrektor Rudnik skomentował tak: to jest nieprawda, nieprawda i jeszcze raz nieprawda!
Już po tym, jak raciborzanka opuściła posiedzenie, szef lecznicy stwierdził, że ceni sobie różne uwagi, ale te proponowane przez byłą inspektor nadzoru są niemożliwe do realizacji. Problemem są tu przepisy i to nie tylko covidowe.
- Na pierwszym miejscu stawiamy bezpieczeństwo personelu i pacjentów. Od 1,5 roku działamy w systemie covidowym. Nie było u nas dużych ognisk wśród kadry. Nie zakaziliśmy też pacjentów. Jak nie będziemy przestrzegać obostrzeń, to będzie jak w innych szpitalach i trzeba będzie wyłączać całe oddziały - przestrzegł R. Rudnik.
Komentarze
4 komentarze
Ważne że lekarze po 30 koła zarabiaja a reszta za miskę ryżu i lać do galot
Na chirurgiii łazienki nie dostosowane dla pacjętów po operacjach. Prysznice wysokie, ubikacje bez podparcia. Jak czytam że dyrektorowi cyferki się zgadzają to się pytam czy sanitariaty w szpitalu to średniowiecze?
Na geriatrii pacjęci w ciężkim stanie leżeli w 30 - sto stopniowym upale. Rolety w oknach pozrywane że nie było czym zasłonić. Prosiłam personel o prześcieradła do okien, bez skutku. Dopiero interwencja w starostwie spowodowała że zawiesili nowe rolety.
Jak zwykle Dyrektor Szpitala ma w 100% rację , lepiej było się nie odzywać