Wtorek, 7 maja 2024

imieniny: Gustawy, Ludmiły, Sawy

RSS

Nie spalą opon, nie rzucą śrub. Lenartowicz o pracownikach z Ramety, którym potrzeba pomocy prawnej

11.06.2021 06:37 | 1 komentarz | ma.w

Tam nie ma ani jednego krezusa. Oni potrzebują przewodnika, który poprowadziłby ich w sytuacji, w której nieoczekiwanie się znaleźli - mówiła na ostatniej sesji powiatowej posłanka Gabriela Lenartowicz o pracownikach spółdzielni meblarskiej Rameta. Starosta raciborski zadeklarował, że dla jednej osoby wygospodaruje etat w starostwie.

Nie spalą opon, nie rzucą śrub. Lenartowicz o pracownikach z Ramety, którym potrzeba pomocy prawnej
Posłanka Gabriela Lenartowicz zwróciła się na sesjach powiatowej i miejskiej z apelami do włodarzy w sprawie sytuacji w Ramecie
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Posłanka przyszła także na sesję Rady Miasta Racibórz. Tam przypomniała, jak w 2019 roku towarzyszyła zwolnionym z Ramety na posiedzeniu rady w urzędzie. Oznajmiła teraz radnym, że wyrok sądu (I instancji) skazujący byłego prezesa Stefana Fichnę przywrócił godność pracownikom, którzy po kilkadziesiąt lat byli związani z fabryką mebli.

Lenartowicz interweniowała w sprawie zwalnianych z Ramety w PFRON i u rządowego pełnomocnika ds. osób niepełnosprawnych (sekretarz stanu w ministerstwie rodziny).

- Ich reakcje były żenujące, wymawiano się COVID-19 i tym, że Rameta przestała być zakładem pracy chronionej - skwitowała.

G. Lenartowicz stwierdziła w urzędzie, że służby pomocy społecznej powinny się zaangażować z własnej inicjatywy w rozwiązanie problemów kadry Ramety, która przebywa na postojowym, pozbawiona środków do życia.

Posłanka zwróciła się na sesji do prezydenta Raciborza Dariusza Polowego. - To mój apel ogromny. Może się okazać, że nie ma pieniędzy na upadłość, na wypłaty i ci ludzie znajdą się w sytuacji bardziej niż dramatycznej. Potrzeba im pomocy wykwalifikowanych prawników do poprowadzenia tych spraw. Chodzi mi o przedsięwzięcie czy rozeznanie form pomocy społecznej, bez czekania na inicjatywę tych ludzi. Chodzi o kilkaset osób, w większości mieszkańców Raciborza i okolic - podsumowała Gabriela Lenartowicz.