Niedziela, 13 października 2024

imieniny: Edwarda, Geralda, Teofila

RSS

Ścieżka rowerowa nie musi być idealna. Ważne, by gdzieś prowadziła

10.06.2021 18:00 | 0 komentarzy | żet

Z Łukaszem Mazurem, autorem bloga Kuźnia w Siodełku, rozmawiamy o wycieczkach rowerowych, przyrodniczej perle naszej okolicy oraz rozwoju turystyki rowerowej w naszym regionie. Przyczynkiem do przeprowadzenia wywiadu były piękne zdjęcia z rezerwatu przyrody Łężczok, które Łukasz Mazur udostępnił na naszej grupie RowerON. Dlatego też rozmowa rozpoczyna się właśnie od Łężczoka.

Ścieżka rowerowa nie musi być idealna. Ważne, by gdzieś prowadziła
Wiosną rezerwat przyrody Łężczok jest pełen życia. Witalność tego niezwykłego miejsca uchwycił na zdjęciach Łukasz Mazur.
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

- Jak często odwiedza pan Łężczok?

Rezerwat odwiedzam mniej więcej raz w miesiącu. Podczas każdej wizyty robię zdjęcia i umieszczam na stronie www.kuzniawsiodelku.pl. Ostatnia wizyta miała miejsce w połowie maja. Można śledzić stronę lub fanpage, na którym informuje m.in. o tym, że pojawiła się nowa galeria z rezerwatu czy opisy innych wycieczek pieszych czy rowerowych.

- Czy była to wycieczka solo czy też w grupie?

- Do rezerwatu wybieram się różnie. Czasami sam, czasami z osobami towarzyszącymi. Szczerze to wizyty samemu są bardziej owocne w ciekawe zdjęcia. Pewnie wynika to z tego, że człowiek jest sam z przyrodą i na niej się skupia. Może przystanąć, poczekać na odpowiedni kadr, zrobić zdjęcie i pójść dalej. A jak idzie się z kimś, to zawsze znajdzie się temat do rozmowy, który odrywa od robienia zdjęć.

- Co ma w sobie Łężczok, że odwiedza pan to miejsce tak często?

- To idealne miejsce na spokojny spacer z dala od zgiełku miasta. Można posłuchać dźwięków przyrody, zarówno śpiew ptaków jak i szumu drzew. Lepiej jednak odwiedzić rezerwat w tygodniu, gdy jest mniej ludzi. Wtedy łatwiej obcować z naturą. Każda wizyta to coś innego. Niby to samo miejsce, woda, drzewa a jednak zawsze zaskoczymy się czymś nowym. Czy to nowe gatunki ptaków czy ich rozmieszczenie w „terenie”. Łężczok, co oczywiste, zmienia się zależnie od pory roku. Nawet kiedyś stworzyłem filmik, który pokazywał jak się zmienia rezerwat zależnie miesiąca.

Łężczok wiosną na zdjęciach Łukasza Mazura.

- Czy jest pan zapalonym rowerzystą, czy to raczej weekendowe hobby?

- Zależy, co znaczy zapalony rowerzysta. Osobiście lubię rower i na nim się przemieszczać ponieważ można wjechać w miejsca, gdzie autem się nie dotrze. W tygodniu, jak pogoda pozwala, to jeżdżę na rowerze do pracy. Jeśli czas pozwala, to po pracy wybieram się na jakieś krótsze kręcenie po okolicy. Aktualnie więcej czasu spędzam w Opolu, stąd trasy w tych okolicach. Znowu weekendowo pozwalam sobie na dłuższe wycieczki, ponieważ wtedy dysponuje większą ilością czasu. Odwiedzam różne miejsca. Jak jestem w okolicach Raciborza, to wtedy lubię wjechać w las w okolicach Kuźni Raciborskiej i tam kręcić km. Jak zostaję w Opolu to tutaj również często kręcę się po lesie. A czasami jak fantazja poniesie, to pakuję rower do samochodu i jedziemy ze znajomymi na trasy zjazdowe. Jak widać, rower troszkę mi w życiu towarzyszy.

- Jak ocenia pan atrakcyjność powiatu raciborskiego i szerzej naszego regionu pod względem turystyki rowerowej?

- Powstaje coraz więcej tras rowerowych. Szkoda, że część tych tras niespodziewanie się zaczyna i jeszcze bardziej niespodziewanie się kończy. Jednak najważniejsze, że coś się dzieje i widać światełko w tunelu. Moja ciekawość zawsze mnie gdzieś zaprowadzi. I nie muszę mieć idealnej ścieżki rowerowej. Czasami sobie mówię: im większa ciekawość tym większe krzaki trzeba pokonać. Przeważnie wybieram sobie jakiś cel i staram się szukać optymalnej drogi aby tam dotrzeć, czy to lasem czy asfaltem wybierając drogi mniej uczęszczane przez osobówki. Najbezpieczniejsze trasy to chyba lasy w okolicach Kuźni Raciborskiej i Rud. Osobówki w lesie nie jeżdżą, szerokie drogi asfaltowe lub szutrowe pozwalają na bezpieczne przemieszczanie się. Szczególnie polecam to miejsce, jak ktoś chce spędzić czas z małymi rowerzystami.