W Kuźni Raciborskiej płonął młody las. Do akcji skierowano siedem zastępów strażaków

Błyskawiczna akcja strażaków

Dwa ary spalonego młodnika to skutki pożaru, do którego doszło 29 kwietnia około godz. 16.00 w rejonie ul. Lewandowskiego w Kuźni Raciborskiej. Do akcji skierowano siedem zastępów strażaków. Po kilkunastu minutach sytuacja była opanowana. Kpt. Mateusz Wyrba, zastępca dowódcy Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej PSP w Raciborzu informuje, że prawdopodobnie przyczyną zaprószenia ognia było podpalenie.

Pożar został szybko opanowany. Spaleniu uległo poszycie leśne oraz młody las o powierzchni około dwóch arów. Apelujemy o ostrożność i rozwagę z ogniem w lesie! W naszych lasach panuje trzeci stopień zagrożenia pożarowego. Tak niewiele potrzeba, aby spowodować kolejną tragedię w naszych okolicznych lasach. Nasze lasy już dość ucierpiały

- informują strażacy-ochotnicy z Kuźni Raciborskiej

Dowóz na szczepienia i wyciek paliwa

Dodajmy, że 28 kwietnia strażacy z Raciborza i powiatu raciborskiego wyjeżdżali do akcji jeszcze cztery razy. O godz. 10.07 ochotnicy przewieźli na szczepienie osobę, która nie mogła samodzielnie dotrzeć do punktu szczepień.

Następnie strażacy udali się na ul. Stalową w Raciborzu (godz. 12.37), gdzie ciągnik siodłowy z naczepą wjechał w ogrodzenie. W efekcie kolizji rozszczelnił się zbiornik z paliwem. Strażacy zabezpieczyli miejsce zdarzenia i zneutralizowali wyciek paliwa. Wartość strat materialnych oszacowano na kwotę 18 tys. zł.

16-latkowie spadli ze słupa energetycznego

Po godz. 20.00 strażacy razem z ratownikami medycznymi oraz policjantami interweniowali na Proszowcu (dzielnica Raciborza, rejon oczyszczalni ścieków), gdzie dwoje nastolatków spadło ze słupa energetycznego. Szczegółowo piszemy o tym tutaj:

• Nastolatkowie wspinali się na słup energetyczny. Skończyli w szpitalu. Co dokładnie wydarzyło się nad Odrą w Raciborzu?

Ostatnia interwencja dotyczyła uruchomienia czujnika tlenku węgla w mieszkaniu przy ul. Słowackiego w Raciborzu (godz. 21.58). Prawdopodobnie przyczyną wzbudzenia alarmu był niedrożny przewód kominowy. Obyło się bez osób poszkodowanych.