środa, 27 listopada 2024

imieniny: Waleriana, Wirgiliusza, Ody

RSS

06.03.2021 17:00 | 11 komentarzy | żet

Kochający wolność, ale też postawieni w sytuacji bez wyjścia, marzący o wyspaniu się w normalnym łóżku, przekonani o własnej misji, zdradzeni przez wszystkich, religijni, czekający na wojnę - to obraz Żołnierzy Wyklętych, który kreśli dr hab. Mariusz Mazur. Naukowiec związany z Uniwersytetem Marii Curie Skłodowskiej w Lublinie był gościem spotkania on-line zorganizowanego przez raciborską bibliotekę 1 marca*.

Jacy byli Żołnierze Wyklęci?
W Polsce nie brak miłośników historii, którzy odtwarzają dzieje Żołnierzy Wyklętych. Na zdjęciu uczestnicy inscenizacji historycznej, którą 28 lutego 2015 roku zorganizowano na placu Długosza w Raciborzu. Scenariusz wydarzenia zakładał odbicie więźnia z rąk Urzędu Bezpieczeństwa.
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Walka w lesie, albo terror bezpieki

W 1944 roku Armia Czerwona wkroczyła na okupowane przez Niemców tereny Polski. Polskie Państwo Podziemne i konspiracja antyniemiecka były dla sowietów konkurencją do władzy, dlatego też żołnierze podziemia, którzy z narażeniem życia walczyli z Niemcami, niejako z automatu stali się wrogami sowietów. Ci, którzy wychodzili z podziemia, częstokroć byli aresztowani przez bezpiekę, więzieni, torturowani, mordowani. Tym samym wielu partyzantów zostało postawionych w sytuacji bez wyjścia - kontynuacja walki albo tortury i śmierć z rąk oprawców.Wielu z nich miało też coś, co można określić syndromem konspiratora. Ludzie, którzy przez ostatnich kilka lat chronili się w lesie, potrafili posługiwać się bronią, walczyli, mieli problem z powrotem do życia w cywilu. Te obawy, wzmocnione dodatkowo przez terror sowiecki, skłaniały ich do pozostania w lesie.

Przygoda i... bieda

Wśród Żołnierzy Wyklętych byli też i tacy, którzy po prostu chcieli przeżyć przygodę. Broń, ogniska, piosenki, poczucie wspólnoty - wszystko to składało się na romantyczny obraz walki o wolność. Jednak po wejściu do lasu szybko okazywało się, że rzeczywistość wygląda zupełnie inaczej. Jednak powrotu do poprzedniego życia już nie ma.

Zdarzało się też, że do przyłączenia się do podziemia skłaniała powojenna bieda, którą dziś trudno nam sobie nawet wyobrażać. Niektórzy ludzie nie posiadali  rodziny, domu, czegokolwiek. Gdy przechodził oddział, przyłączali się, bo wydawało im się to jedynym wyjściem z dramatycznej sytuacji życiowej. Zdarzały się też przypadki losowe - ktoś pobił milicjanta i uciekając przed odpowiedzialnością chronił się w lesie. Lesie, który w tamtym czasie nadal jawił się ludziom jako miejsce zapewniające schronienie, ostoja wolności.

Młodzi i religijni

W większości przypadków Żołnierze Wyklęci byli ludźmi młodymi, około dwudziestoletnimi. Cechowały ich właściwe młodości: sprawność fizyczna, wytrzymałość, a także idealizm. Wielu z nich pochodziło ze wsi. Obawiali się, że sowiecka okupacja oznaczać będzie kolektywizację wsi, mordowanie księży, zamykanie kościołów. To ostatnie przekonanie miało dla nich ogromne znaczenie, należy bowiem pamiętać, że w tamtym czasie ludzie byli bardzo religijni, a mieszkańcy wsi szczególnie. W oddziałach Żołnierzy Wyklętych wspólna modlitwa rano i wieczorem była czymś naturalnym. Dla takich ludzi zamach na kościół był czymś, czemu należało dać odpór.

W tamtym czasie pochodzenie chłopskie wiązało się też ze słabym wykształceniem. Edukacji w czasie wojny w zasadzie nie było. Pozostawała więc wiedza nabyta w szkole podstawowej, jeszcze przed wojną.

Żołnierze Wyklęci mieli również głębokie poczucie obowiązkowości. Nie tylko wobec Ojczyzny, ale również kolegów i dowódców. Znane są przypadki osób takich jak Jerzy Woźniak ze Zrzeszenia Wolność i Niezawisłość, który przebywał na emigracji, miał dziewczynę, wkrótce zamierzał się z nią ożenić. Przybył do Polski z jedną misją, ale gdy zobaczył, co dzieje się w kraju, uznał, że musi tu zostać i walczyć.

Apolityczni i przesądni

Część podziemia niepodległościowego myślała w sposób zupełnie apolityczny. Żołnierze Wyklęci buntowali się, bo Polska została napadnięta. Nieważne przez kogo. Celem było odzyskanie niepodległości i wolności.

Oprócz wspomnianej już religijności, wielu Żołnierzy Wyklętych cechowało coś w rodzaju myślenia magicznego. Zdarzało się, że po powieszeniu zdrajcy odcinali kawałki sznura na szczęście. Gdy w czasie egzekucji broń zacięła się dwa lub trzy razy, pojawiało się przeświadczenie, że ktoś lub coś czuwa nad skazańcem, że może jednak lepiej go nie zabijać. Jednocześnie Żołnierze Wyklęci byli na swój sposób fatalistyczni, podchodzili do życia na zasadzie "co ma być to będzie". Wszak nasze życie jest jak zapalona świeca, a prędzej czy później każda świeca zgaśnie.