Jak to jest, że prywatnym się opłaca, a publicznym nie?
Raport oświatowy, który przygotowuje cyklicznie urząd miasta nie pozostawia złudzeń – raciborskie placówki są pustawe i jest ich za dużo w stosunku do wciąż malejącej liczby uczniów. Czy przed pierwszym dzwonkiem prezydent i radni Raciborza zajmą się tym palącym problemem?
Baza jednostek oświaty
Największą szkołą jest SP18 – może pomieścić 1250 uczniów. Wykorzystuje 66% pomieszczeń. Tyle samo swego potencjału obszarowego wykorzystuje SP1 – 65% z 850 miejsc. Najlepsza w tym zestawieniu jest SP13 która zagospodarowała według danych urzędowych 109% maksymalnej pojemności (550 miejsc). W pozostałych szkołach jest od 20% do 30% wolnych miejsc. W przedszkolach jest pod tym względem znacznie lepiej. Tylko P11, P16 i P20 mają niedobory, w reszcie placówek obłożenie jest 100%. Mniej wydaje się z budżetu miejskiego na inwestycje i remonty. W 2018 roku podatnicy zainwestowali w szkoły i przedszkola 2,4 mln zł, a w roku obecnym – 1 mln zł. Na remonty wydano rok temu 613 tys. zł, teraz 544 tys. zł. Przed oszczędnościami na tym polu ostrzegał ostatnio radny Mirosław Lenk. Twierdzi, że taka polityka przysporzy Miastu problemów. – Infrastruktura oświatowa w Raciborzu jest rozległa. Nie widać w niej dużych remontów, a jak się nie będzie w to inwestować to się odbije czkawką – stwierdził w lipcu na forum komisji budżetowej.
Wpływy i wydatki
W 2019 roku na miejską oświatę (szkoły i przedszkola) wydano 66,7 mln zł. Ponad 50 mln zł wydatkuje się na same wynagrodzenia dla kadry pracującej w placówkach i ich obsłudze. Jeszcze w 2017 roku na ten cel przeznaczano 43,8 mln zł, a rok później 46 mln zł. W ostatnich latach wydatki oświatowe napęczniały o kwotę 10 mln zł jeśli chodzi o koszty funkcjonowania szkół i przedszkoli. Rządowej subwencji oświatowej starcza ledwie na wypłaty w samych szkołach. Ta subwencja dla Gminy Racibórz ostatnio wzrosła. W 2017 roku wynosiła 29,6 mln zł dla 3606 uczniów, w 2020 wyniesie 36,1 mln zł dla 3295. Na jednego ucznia kwota subwencji wynosi 5,9 tys. zł
Nieprzewidziane wydatki
Ile kosztował dotąd COVID-19 w samorządowych placówkach oświatowych? Na ozonatory wydano 40 tys. zł, na środki ochrony i materiały dezynfekujące – ok. 60 tys. zł
Troska radnych
Jak dotąd tylko prezydent Polowy odważył się głośno powiedzieć, że Miasto wydaje na szkoły za dużo i coś należy z tym zrobić. Napotkał zdecydowany opór środowiska nauczycielskiego i popierających go rodziców. Na pytanie czy wybrać drogę oszczędzania na oświacie usłyszał od tych raciborzan głośne „nie”. To nie oznacza, że problem zniknął. Ruchy oszczędnościowe, jakie wdrożył i nadal planuje naczelnik wydziału edukacji Krzysztof Żychski pozwoliły utrzymać wydatki na szkoły i przedszkola w planie budżetowym za ubiegły rok. Dariusz Polowy powtórzył to parokrotnie na sesji absolutoryjnej, przywołując początek swojej kadencji, gdzie urzędnicy podsunęli nowemu prezydentowi dokument z pilnym doładowaniem na kwotę 4 mln zł dla szkół, bo zabrakłoby na wypłaty dla nauczycieli. Radni bronią status quo miejskiej oświaty. Do słownej szamotaniny na forum rady z podejrzeniami i oskarżeniami pod adresem urzędników doprowadziła sprawa naboru do klas sportowych w SP15. Zorientowani w powadze sytuacji w finansach oświaty zdają się być ci, którzy do niedawna nią zarządzali w Raciborzu – Ludmiła Nowacka i Mirosław Lenk. Była wiceprezydent prognozowała wprost w komisji oświatowej: będzie nam brakować środków na utrzymanie oświaty, luka między subwencją, a realnymi potrzebami będzie się powiększać. Na problem zwraca uwagę samorządowców skarbnik Beata Koszowska-Gralak. Często powtarza, że trzeba się zająć sprawą sieci placówek, przewodnicząca komisji oświatowej Zuzanna Tomaszewska. Na razie nie ma jednak żadnych konkretów w tej kwestii. Radni są wybrańcami lokalnej społeczności, a ta zareagowała dotąd wyłącznie w części bezpośrednio zainteresowanej – pracujących w oświacie i rodziców uczniów. Czy reszta się w ogóle odezwie?
(ma.w)
Doposażanie szkół
Słabiej w tym roku wypadło pozyskiwanie środków zewnętrzych na pomoce dydaktyczne niezbędne do realizacji podstawy programowej przedmiotów przyrodniczych (pracownie chemiczne, fizyczne, biologiczne i geograficzne). W poprzednich latach korzystało zeń kilka placówek, a kwoty przekroczyły 376 tys. zł. Ostatnio udało się doposażyć jedynie placówkę na Płoni za 60 tys. zł.
Ludzie:
Dariusz Polowy
Radny, były prezydent Raciborza
Krzysztof Żychski
Naczelnik WEKiS UM Racibórz
Ludmiła Nowacka
dyrektor Dyrektor Instytutu Studiów Edukacyjnych PWSZ w Raciborzu, radna miasta Racibórz, kierownik ds. sportu w SP 15, była zastępca prezydenta miasta Racibórz.
Mirosław Lenk
Przewodniczący Rady Miasta Racibórz, były prezydent.
Zuzanna Tomaszewska
Była radna Miasta Racibórz
Komentarze
3 komentarze
Kuligę i Ryckę i ich działalność fajnie dziennikarz jakiś opisał ".... Duet komediowy roku
Zwycięzcy: radni Michał Kuliga i Paweł Rycka........Obaj młodzi, przystojni, z potencjałem do odgrywania ważnych ról. Mimo to stają się coraz bardziej (nie wiadomo czy świadomie) aktorami charakterystycznymi w gatunku komedia i satyra...."
Polowy i jego naczelnik mają rację, ale fatalnie rozgrywają to piarowo. Oświata to tykająca coraz mocniej bomba dla budżetów samorządowych, ale prezydenci i burmistrzowie udają, że nie widzą żeby nie narazić się nauczycielom i podburzanym przez nich rodzicom. Choć sytuacja, w której uczniów wciąż ubywa, a szkół i nauczycieli nie jest kompletnie nielogiczna, to jakoś nikomu to dotąd nie przeszkadzło.
Radni Rycka i Kuliga niech się wypowiedzą. Chodzić podkręcać rodziców potrafili, ciekawe czy potrafią obsługiwać kalkulator...