środa, 27 listopada 2024

imieniny: Waleriana, Wirgiliusza, Ody

RSS

Sytuacja epidemiologiczna powinna zacząć się poprawiać

22.07.2020 13:00 | 0 komentarzy | art

POWIAT W związku z licznymi pytaniami i wątpliwościami kierowanymi do naszej redakcji przez naszych czytelników, a dotyczącymi kwarantanny oraz wyników badań na koronawirusa, zadaliśmy kilka pytań Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Katowicach. Po tygodniu oczekiwania otrzymaliśmy odpowiedzi.

Sytuacja epidemiologiczna powinna zacząć się poprawiać
Mimo wsparcia z innych PSSE, liczba osób poddanych testom lub kierowanych na kwarantanny na obszarze objętym działalnością wodzisławskiej PSSE była tak duża, że nie udało się uniknąć zatorów
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Zdrowy tylko wtedy jak dwa wyniki negatywne

Do naszej redakcji zgłaszali się mieszkańcy powiatu wodzisławskiego, u których wynik testów na obecność koronawirusa budzi zdumienie. Chodzi o osoby, u których w wyniku badań przesiewowych na kopalniach najpierw stwierdzono wynik pozytywny, w efekcie czego trafiły na kwarantannę. Dopiero po 3-4 tygodniach przebywania na kwarantannie wykonano u takich osób kolejny test, tym razem wynik był negatywny. W kolejnym teście, wykonanym kilka dni później wynik był ponownie pozytywny. Mimo że osoby te cały czas przebywały na kwarantannie. Tacy ludzie pytają, jak to możliwe, że na kwarantannie wyzdrowieli, a po kilku dniach znów okazywali się zakażeni, mimo przebywania na kwarantannie. Na to pytanie w WSSE odpowiadają nam, że negatywny wynik jednego testu nie oznacza, że zakażona osoba wyzdrowiała. – Zgodnie z wytycznymi żeby uznać kogoś za ozdrowieńca, taki ktoś musi mieć negatywne wyniki dwóch kolejnych testów na obecność koronawirusa. Dopiero wtedy możliwe jest zwolnienie takiej osoby z kwarantanny – mówi Beata Kempa z WSSE w Katowicach.

Nie zawsze domownik się zakazi

Pojawiają się również pytania, jak to jest możliwe, że osoby zamknięte przez kilka tygodni na kwarantannie w jednym gospodarstwie domowym z osobą zakażoną, nie ulegają zakażeniu? – Wiele osób zakażonych nie ma żadnych objawów, albo są one skąpe. Osoby zakażone, które nie wykazują objawów, mają znacznie mniejszą szansę na zakażenie innych osób. Nie kichają, nie kaszlą, czyli nie wytwarzają aerozolu, w styczności z którym jest największe zagrożenie zakażenia – mówi Kempa, zaznaczając, że mówi o sytuacji, w której chorzy mają potwierdzone zakażenie, a pozostali członkowie gospodarstwa domowego o tym wiedzą. – Zakładając, że domownicy wówczas raczej starają się ograniczać z takimi osobami bliski kontakt, to jest całkowicie możliwe, że nie ulegają oni zakażeniu – tłumaczy Kempa.

Wyniki bez kontroli

Mimo wszystko niejasne sytuacje powodują, że osoby, u których wykonano testy, do ich wyników podchodzą nieufnie. Pojawia się więc pytanie czy WSSE i podległe jej PSSE w jakikolwiek sposób weryfikują wyniki testów na koronawirusa? Jeśli tak, to w jaki sposób, jak wygląda taka weryfikacja? Okazuje się, że wyniki nie są weryfikowane. – Na początku pandemii mieliśmy do dyspozycji jedno laboratorium, w którym wykonywano testy na koronawirusa, to należące do nas. Obecnie takich laboratoriów na Śląsku jest 15. Nie weryfikujemy ich wyników. To są laboratoria, które uzyskały akredytacje ministerstwa zdrowia, więc muszą spełniać określone normy – mówi Kempa. W domyśle, zakłada się, że ich wyniku muszą być poprawne. Przyznaje zarazem, że wyniki testów bywają z różnych względów niejednoznaczne np. kiedy próbka została zanieczyszczona, ale, jak tłumaczy Kempa, wówczas test jest powtarzany.