Posłanka Lenartowicz komentuje pomysł z głosowaniem korespondencyjnym
Po tym jak wicepremier Jacek Sasin ogłosił rano, że rząd pracuje nad przeprowadzeniem wyborów prezydenckich w formie korespondencyjnej, postanowiliśmy spytać posłów z naszego okręgu, co o tym sądzą. Oto opinia posłanki ziemi raciborskiej Gabrieli Lenartowicz z Platformy Obywatelskiej.
Jestem przekonana, że wyborów prezydenckich 10 maja nie będzie. Z wielu względów; przede wszystkim niemożności ich przeprowadzenia, nawet z narażeniem zdrowia i życia obywateli.
Obecne, kolejne propozycje płynące wprost z Nowogrodzkiej (czego już nikt nie ukrywa) mają na celu desperackie odsunięcie uwagi opinii publicznej od dramatycznej nieudolności rządu w walce z koronawirusem.
Coraz trudniej bowiem przychodzi ukrycie sztuczkami statystycznymi rzeczywistego rozmiaru pandemii w Polsce, coraz trudniej też ukryć braki kadrowe w szpitalach i brak zapewnienia bezpieczeństwa personelowi medycznemu.
Bo niedługo okaże się, że Polacy zarażają się głównie w szpitalach, w przeciwieństwie do innych krajów, gdzie ludzie zarażali się w restauracjach, galeriach i na stadionach.
Chodzi też o „przykrycie” braku adekwatnych działań rządu w celu ograniczenia katastrofy gospodarczej, na której progu stoimy.
Eksperci szacują, że w najbliższym czasie nawet 3 miliony rodaków straci pracę, a polska gospodarka stanie wobec masowych bankructw firm.
Tymczasem zamiast intensywnej pracy agend państwa i wspólnej troski, PiS odrzuca każdą współpracę i co rusz funduje Polakom polityczną jatkę.
Nie mam złudzeń, że taka polityka ma na celu ostateczną kompromitację demokratycznych instytucji i zwrot ku rządom autorytarnym. To w historii nic odkrywczego. Tyle że zawsze prowadzi do katastrofy i zawsze naród jest mądry dopiero po szkodzie. Nie dajmy się w to wciągnąć!
Jutro w Sejmie chcemy zajmować się projektami ustaw mających pomóc Polakom, a nie chorymi wyborami! Ale cóż, PiS ma większość, której w zdalnym głosowaniu nie jesteśmy w stanie nawet zweryfikować. To pokazuje też, jak będą wyglądały też te prezydenckie wybory.
Nawet jeśli korespondencyjnie się „odbędą” to nie będą wyborami.
Wprawdzie to, że będą niekonstytucyjne, nie robi już na nikim wrażenia, ale w żaden sposób też nie ograniczą zagrożenia zdrowia i życia pracowników poczty, liczących głosy czy samych głosujących.
Prosty przykład; rozporządzenie Minister Zdrowia na czas epidemii przewiduje przekazywanie Poczcie Polskiej danych adresatów objętych kwarantanną, by przesyłki nie były do nich dostarczane, a sami mogli je odebrać w okienku dopiero po kwarantannie. A pakiety wyborcze?
Więc może niech PiS sobie zdalnie przegłosuje wybory zdalne! Minister Aktywów niech aktywuje odpowiednią liczbę pinów i gotowe. Potem tylko konfetti.
Tymczasem my, zdrowi na umyśle obywatele skupmy się, tak jak możemy, na współpracy i pomocy wzajemnej. A my posłowie na pracy parlamentarnej, jeśli nawet dziś nieskutecznej to na tworzeniu rozwiązań na po epidemii. Ona się przecież kiedyś skończy i ta chora władza też.
Opinie oraz treści zawarte w rubryce Publicystyka przedstawiają wyłącznie własne zdanie autorów i mogą ale nie muszą odzwierciedlać poglądów redakcji. Masz coś ciekawego do przekazania szerszemu gronu - zapraszamy na łamy portalu nowiny.pl - opublikujemy Twój felieton bezpłatnie. Wyślij swoje przemyślenia na adres portal@nowiny.pl. Redakcja zastrzega sobie prawo odmowy publikacji materiału.
Ludzie:
Gabriela Lenartowicz
Poseł na Sejm RP
323 komentarze
po trupach do urn.... Utrzymanie obecnego prezydenta za każdą cenę, nawet po .......
O tym, czy kroś jest zdrowy na umyśle, decyduje lekarz. Zakładam, że ta pani była u stosownego lekarza i ma na to jakieś zaświadczenie.
ALE GŁUPOTY !!! Czy ona wie co mówi ??