Poniedziałek, 20 maja 2024

imieniny: Bazylego, Bernardyna, Bronimira

RSS

Richard Henkes - niemiecki ojciec Kolbe. O takich ludziach trzeba mówić

23.02.2020 12:20 | 5 komentarzy | ma.w

W salce pod raciborskim kościołem Najświętszego Serca Pana Jezusa odbyła się w niedzielę 23 lutego konferencja naukowa poświęcona postaci błogosławionego kapłana, który zginął męczeńską śmiercią w Dachau, a wcześniej był więziony w Raciborzu.

Richard Henkes - niemiecki ojciec Kolbe. O takich ludziach trzeba mówić
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Materiał wideo:

Konferencja związana jest z uroczystościami upamiętnienia ojca pallotyna w mieście, gdzie był osadzony i torturowany. Staraniem radnego Piotra Klimy i powołanego przez Radę Miasta Racibórz komitetu organizacyjnego, postawiono w Raciborzu obelisk z tablicą o Richardzie Henkesie. Stanął pod Zakładem Karnym.

Konferencję zorganizowało Miasto i Towarzystwo Miłośników Ziemi Raciborskiej. Do kościoła „okrąglaka” przyjechało wielu duchownych, przybyli historycy, lokalni politycy i osoby zainteresowane.

Moderatorem wydarzenia był dr Piotr Sput, który otworzył niedzielną konferencję. Mówił, że po zakończeniu I Wojny Światowej wydawało się powszechnie, że kolejnych tak dużych wojen już nigdy nie będzie. Tymczasem rozwijały się ideologie komunizmu i faszyzmu, które stały się przyczyną wybuchu kolejnego, globalnego konfliktu. Jak zaznaczył Sput, Adolf Hitler wskazywał na marksizm jako jedno ze źródeł swej dwie morderczej ideologi XX wieku. - Niestety nic się nie nauczyliśmy. Choć ludzie polecieli w kosmos, leczą już prawie wszystkie choroby, to dalej istnieje zagrożenie wielką wojną. Dlatego wciąż trzeba podkreślać, że świat nie jest taki jak mówią ideologie, że świat bez Boga może się rozwijać. To niemożliwe - stwierdził prezes TMZR.

Piotr Sput wyjaśnił dlaczego wspomina się w Raciborzu ojca Richarda Henkesa, człowieka twardo stającego w prawdzie, niezgadzającego się z ideologią nazistowską. Przywołał inne przykłady takich postaw - ojca Maksylimiana Kolbe, księdza Emiliana Szramka czy księdza Jan Machę w 1943 roku zgilotynowanego w Katowicach. - Takich postaci jest dużo. W obecnych czasach powszechnego nihilizmu, wartości zastępowanych pseudowartościami, trzeba o takich osobach jak Richard Henkes mówić, zwłaszcza młodemu pokoleniu - kontynuował Piotr Sput.

Kościół był wrogiem

Na konferencję przygotowano 4 wykłady. Jako pierwszy głos zabrał biskup Jan Kopiec mówiąc m.in. jak wyglądał katolicyzm w okresie dyktatury nazistowskiej. Wskazał na sytuację zakończenia pierwszej wojny, na nieszczęścia i tragedie jakie przyniosła i konsekwencje wywołane przez nią. - Europa przeżywała traumę, bo zrujnowano dotychczasowy porządek, upadły potęgi. Niemcy utracili 70 tys. km kwadratowych terenów i około 7,3 mln obywateli. Upokorzeniem była także demilitaryzacja Niemiec - podkreślił biskup.

W dalszej części swojej prelekcji Kopiec opowiadał, że po 30 stycznia 1933 roku, gdy Adolf Hitler został kanclerzem Rzeszy, partia narodowych socjalistów realizowała jego wizję, że trzeba pousuwać wszystko to, co sprzeciwia się ujednoliceniu państwa. - I to było bliskie komunizmowi i socjalizmowi. Było takie robocze powiedzenie o dążeniu do wyrównania wszystkiego, a każdy kto się wyłamywał, był skazany na eliminację - opowiadał J. Kopiec. Stwierdził, że A. Hitler „szybko zabrał się do roboty”. - Już w lutym 1933 roku, gdy płonął Reichstag, był to sygnał, że parlament się przeżył. To był obraz tego, co nastąpi. Dziś tak to widać - oznajmił.

Biskup odniósł się także do stosunku Hitlera do kościoła katolickiego, względem którego stosował zasadę „każdego wroga trzeba usunąć, do fizycznego zlikwidowania”. Początkowo zachowywał pozory pozwalając na jego działania, ale bez formułowania przezeń słów przeciw nowemu porządkowi. - Cały zespół ideologów nazistowskich pracował nad upowszechnieniem teorii, że chrześcijaństwo jest niczym, że to tylko zbiór wymyślonych mitów. Dziś słucha się tego z przerażeniem, ale to formowało klimat wokół kościoła - zauważył. Kopiec wspomniał o duchownych, którzy popierali budowę silnych Niemiec. - Kościół zmierzał, aby choć cząstkę praw uzyskać w hitlerowskich Niemczech, podpisano konkordat ze Stolicą Apostolską. Jednak państwo pod rządami nowego kanclerza łamało wszystkie możliwe przepisy - zaznaczył J. Kopiec. Kapłan przypomniał, że biskup wrocławski Bertram próbował załagodzić sytuację, prosił o uciszenie nastrojów i nie nawoływanie do wojny. - Dziś widać, że było to dość naiwne podejście - podsumował biskup Kopiec.