Opłata na sprzątanie podzieliła spółdzielców
Zawrzało w Spółdzielni Mieszkaniowej „Marcel” w Radlinie. Wszystko przez wprowadzenie opłaty za sprzątanie klatek schodowych i części wspólnych na zasobach spółdzielni. Jedni lokatorzy są za, drudzy - przeciwko.
Sprzątanie tylko tam, gdzie jest zgoda
Firma sprzątająca swoją prace rozpocznie wraz z początkiem marca. Lokatorzy Marcela zadają sobie jednak pytanie: co z tymi mieszkańcami, którzy w ankietach nie wyrazili zgody na wynajęcie sprzątaczek. - Ja zgody na taką usługę nie wyraziłam i płacić nie będę - mówi stanowczo jedna z lokatorek pani Krystyna. Jarosław Ligas odpowiada jasno: firma sprzątająca pojawi się tylko na tych zasobach, których lokatorzy w 80% wyrazili taką chęć. - Najważniejsi w całej sprawie są nasi lokatorzy - podkreśla prezes Ligas dodając, że ankiety co jakiś czas będą powtarzane, dotrą również tam, gdzie spółdzielcy jeszcze ich nie otrzymali.
(juk)
Komentarze
14 komentarzy
ceny mieszkania w kawalerce na zasobach SM Marcel to porównywalnie jak w apartamentowcu na złotych tarasach w Warszawie :/
W SM Nowa Jastrzębie-Zdrój prezes sobie wymyślił RN-poplecznicy klepli i jest firma sprzątająca która nie wykonuje swoim obowiązków zgodnie zapisem. Ale Prezes twierdzi, że wszystko jest oki. Ręka rękę myje.
Mieszkam w Wodzisławiu od kwietnia 2019 r.pod spółdzielnią Marcel na Cyganku.Nikt nie wspomniał że w październiku p.sprzątająca roznosiła ankiety na sprzątanie klatek gdzie cena miała wynosić prawie 34 zł.za mieszkanie.To według mnie to była opłata nie do zaakceptowania.W Jastrzębiu Zdroju gdzie mieszkałem w bloku 4 piętrowym (Zdrój)opłata wynosiła 12 zł.W innych zasobach spółdzielni jastrzębskich opłata za sprzątanie klatek zawarta jest w opłacie eksploatacyjnej która nie jest wyższa od SM Marcel.Mimo pięknej lokalizacji osiedla SM Marcel jest jedną z droższych w regionie!!!
Mieszkam w Wodzislawiu ale tez pod spoledzielna Marcel. U nas Pani sprzataczka,ktora juz kilka lat sprzata byla zbierac podpisy. Ja akurat jestem za. Mieszkamy na parterze,pierwsze drzwi,wszyscy tamtedy przechodza. Ciagle piach,liscie,kamienie, siersc i nie wiadomo jeszcze co. Nie chcialoby mi sie tego codziennie sprzatac. Z reguly jest tak,ze sie sprzata na swoim pietrze. No,ale sory na 10 nie chodze i reszta bloku tez a przez parter to wycieczki. Wole zaplacic te 13 zl i sie nie wkurzac bo ktos mi nablocil przez drzwiami jak dopiero umylam. Po za tym sprzataczka sprzata tez przed klatka,na smietniku i placu zabaw. Gdyby nie golebie,ktore sraja przed drzwi do klatki to byloby zawsze czysto.
Klatka, ma być sprzątana na koszt czynszu, a jak ktoś życzy sobie firmy, bo właśnie ją sobie założył. To nich szuka jeleni gdzie indziej.
Gdyby te pieniądze trafiały bezpośrednio do tych sprzątających,... Ale to firma zgarnie większość!
STANOWCZY SPRZECIW!
dla tych wielkich lokatorów PANÓW NAD PANAMI
30 LUTEGO BĘDĄ WYDAWANE DARMOWE RĘKAWICZKI U WEJŚCIA DO KLATKI SCHODOWEJ O godz. 25.00 ......
22 zł za mycie małej klatki bez okien i windy, to stanowczo za dużo. W Jastrzębiu mycie klatki z oknami kosztowało 6 zł teraz kosztuje 8 taki cennik jest okej. Pewnie jakiś prezes założył firmę i będzie zwijał kasę a sprzątaczki jak zwykle będą pracowały za grosze
Niech wam jeszcze kible umyją najlepiej za darmo.
-Bardzo do ty pomysł z tym sprzątaniem klatek schodowych .Mądrą się ci co nie myją klatek iźeryją na innych.U nas na piętrze na 5 mieszkań myją 2.nie chce się myć to trzeba płacić.popieram w 100%.tak jest na każdym piętrze a u nas w bloku jest ich 5.źona nie może umyć bo jest chora to płaci siąsiadce 20 zł.jest ok.jestem za.
I super będzie czysto
Do poniżej, sprzątaczko wiochmenko, właśnie chodzi o to, że ludzie chcą sami myć klatki, a spółdzielnia na siłę chce wszystkich uszczęśliwić
Myjcie sami klatki radlinscy wiochmeni.
W Rydułtowach na początku też było 13 zł a teraz jest już 15 zł .Klatki nie są sprzątane dokładnie .Okno jest takie brudne że masakra.Nie wiem kto to wymyślił .U nas chodzili po mieszkaniach i zbierali podpisy.Na 10 lokatorów zgodziło się 7 (to starsze osoby).Reszta nie miało nic do powiedzenia.
Skoro już wiadomo jaka jest dokładnie kwota, to może warto przeprowadzić ankietę jeszcze raz? Ale nie w sposób, jak poprzednio, wrzucając ją do skrzynki na listy i prosząc o oddanie w spółdzielni (większość albo ich nie miała, albo nie oddała) lub też w postaci mieszkańca, który chodzi po sąsiadach i zbiera podpisy. Może warto wysłać pracownika spółdzielni, wtedy byłoby uczciwie i bez podrabiania podpisów.