Piątek, 8 listopada 2024

imieniny: Seweryna, Gotfryda, Hadriana

RSS

Mieszkańców niepokoi możliwa inwestycja: To diaboliczny i absurdalny pomysł

09.01.2020 19:00 | 39 komentarzy | juk

Po raz kolejny napięta atmosfera w Pszowie. Część mieszkańców protestuje przeciwko planom powstania w mieście instalacji do utylizacji odpadów niebezpiecznych. - To jakiś skandal! Tego typu działalność zagraża naszemu życia i zdrowiu - alarmują. Włodarze Pszowa jednak uspokajają.

Mieszkańców niepokoi możliwa inwestycja: To diaboliczny i absurdalny pomysł
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Będzie spotkanie z mieszkańcami

Włodarze miasta starali się studzić emocje przybyłych na komisję mieszkańców. Wiceburmistrz Pszowa Piotr Kowol przyznał, że projekt uchwały dotyczący sprzedaży działek znalazł się w grudniowym porządku przez pomyłkę. Dokument ma zostać poddany pod głosowanie podczas styczniowej sesji. Dodał, że również w połowie stycznia ma się odbyć otwarte spotkanie dla mieszkańców Pszowa. Inwestorzy chcą na nim przedstawić szczegóły planowanej inwestycji. Pszowscy włodarze poinformowali społeczników, że odbyli już kilka spotkań z rybnickim przedsiębiorstwem. W spotkaniach prócz urzędników uczestniczyli również radni. - Inwestorzy wyjaśnili nam, na czym miałaby polegać ich inwestycja. Rozwiali nasze obawy, które były bardzo zbliżone do państwa obaw - tłumaczył Kowol. Dodał, że sam nie chciałby rozmawiać o planowanej inwestycji, ponieważ nie jest specjalistą w tej dziedzinie. Dlatego proponował, aby mieszkańcy wstrzymali się z opiniami do momentu spotkania z inwestorami.

Rezygnują z pracy w zespole

Przedstawiciele Stowarzyszenia Sympatyków Byłej Kopalni „Anna” oraz Stowarzyszenia „Ratujmy Pszów” złożyli w pszowskim magistracie pisemne rezygnacje z udziału w zespole ds. zagospodarowania pokopalnianych terenów. Tłumaczą, że podczas pierwszego i jak dotąd jedynego spotkania, które odbyło się na początku grudnia, nikt nie poinformował ich o zamiarze sprzedaży oraz planowanego przeznaczenia działek przy ul. Skwary. - Jest to przejaw skrajnej nieuczciwości, który wyklucza władze tego miasta z grona wiarygodnych partnerów dialogu społecznego - uważa Marek Kubik. Dodaje, że decyzja o wycofaniu z prac zespołu była konieczna, ponieważ osobiście nie zamierza sankcjonować jego zdaniem niejasnych i niebezpiecznych dla miasta działań włodarzy.

(juk)