Alkohol to nie jest problem ich tylko nasz
Do Poradni Leczenia Uzależnień trafiają ludzie w każdym wieku, choć szczególnie podatna na używki jest młodzież i coraz więcej kobiet. To nie jest żadna patologia, choć lubimy tak o tej grupie myśleć, ani margines społeczny, który nas nie dotyczy. Są wśród nich nasi sąsiedzi, znajomi, współpracownicy, ludzie, którzy potrafią swój problem ukrywać przez lata. Alkoholicy wysokofunkcjonujący zaprzeczają wszelkim stereotypom. To ludzie sukcesu, którzy mają udane życie zawodowe i osobiste. Są wykształceni, często zajmują wysokie stanowiska i prowadzą bogate życie towarzyskie, któremu zawsze towarzyszy alkohol. – Gdy zaczynałam pracę, kobieta, która zgłaszała się do poradni była rzadkością. Dziś na 34 pacjentów 13 to panie. One szybciej się uzależniają, piją w samotności i potrafią doskonale to tuszować. Wzorców jest wiele. Jeden z nich to współczesna bizneswoman, która w pracy musi się ścigać z mężczyznami, inny to kobieta, która w walce o to, by mężczyzna przestał pić, postanawia mu towarzyszyć. Przykładów jest wiele, a za każdym z nich stoi człowiek, którego nie można zostawić bez fachowej pomocy – tłumaczy psycholog Małgorzata Matusik-Belik.
Tomasz Cofała, radny powiatowy, szef klubu radnych Razem dla Ziemi Raciborskiej
Podjąłem temat funkcjonowania Poradni Terapii Uzależnienia i Współuzależnienia już na styczniowej sesji rady powiatu, wskazując na brak niestacjonarnej terapii dla mieszkańców ziemi raciborskiej. Z doświadczenia w mojej pracy zawodowej wynika, że w przypadku osób z problemem alkoholowym czas jest istotnym warunkiem dla skutecznych działań terapeutycznych. Tymczasem ludzie chcący się leczyć otrzymują informację, że muszą zaczekać po pomoc jeszcze kilka miesięcy, zanim trafią do specjalisty. Odraczanie leczenia jest bardzo niebezpieczne i to nie tylko dla chorego, ale i jego rodziny oraz otoczenia. We wrześniu ponownie zabrałem głos w tej sprawie, podkreślając, że poradnia znów działa, ale tymczasowo i spytałem jaki będzie jej los w nowym roku. W formie pisemnej uzyskałem odpowiedź, że do 20 grudnia działalność tej placówki finansuje Miasto Racibórz, a NFZ, zapytane przez starostę, odparło, że nie przewiduje zmian w finansowaniu tego zakresu świadczeń, aż do następnego konkursu ofert, co oznacza, że do tematu podejdzie za kilka lat. Fundusz wskazał, że chorzy mogą leczyć się w poradniach, znajdujących się w pobliskich powiatach. Znam z racji zawodu kuratora sądowego osoby będące podopiecznymi takich poradni. Wiem, że niestety mają słabą motywację do działań leczniczych. Każda bariera zniechęca ich przed wysiłkiem, a takimi przeszkodami są na pewno odległość, koszty dojazdu czy nowe środowisko. Dyskutowałem ostatnio na ten temat z koleżankami ze środowiska prawniczego i w tym gronie doszliśmy do wniosku czy poradni uzależnień nie mógłby przejąć raciborski szpital. To na razie luźna hipoteza, wymagająca sprawdzenia pod kątem merytorycznym.
Grzegorz Swoboda, starosta raciborski
Kiedy tylko problem z poradnią uzależnień się pojawił, zaangażowałem się od razu. Już na początku roku doszło do ważnych rozmów w sprawie rozwiązania trudności, jakie się pojawiły. Wspólnie z ówczesną radną, szefową komisji zdrowia Katarzyną Dutkiewicz zwróciliśmy się do pana Bolesława Piechy, polityka Prawa i Sprawiedliwości, który w przeszłości był wiceministrem zdrowia. Doszło do jego interwencji w NFZ i doprowadzenia do sytuacji, gdzie wszystko w kwestii funkcjonowania poradni leżało wyłącznie po stronie wykonawcy kontraktu. Racje po stronie ziemi raciborskiej były jasne i wyraźne. Były przecież miejscowości w regionie, gdzie uruchomiono nawet dwie poradnie, a u nas nie było jej wcale. Niestety, ale placówka raciborska ubiegająca się o kontrakt nie uzupełniła wniosku skierowanego do NFZ, w wymagany sposób i poradni dla powiatu nie udało się wtedy uratować. Temat ostatnio wrócił, były u mnie osoby, którym zależy na kontynuacji działalności placówki. Przekazałem wyraźnie, że stan przyszłych finansów powiatowych jest wyjątkowo niekorzystny. Mamy ogromne potrzeby w powiatowej oświacie i naszym szpitalu, a planowane dochody, wskutek nowych regulacji podatkowych, spadną nam o kilkaset tysięcy złotych. Nie widzę możliwości finansowania działalności poradni z budżetu powiatu. Znam możliwości gmin w tym zakresie. Nie potrafią znaleźć środków na współfinansowanie szpitala, zatem ciężko mówić o pomocy pieniężnej na terapię uzależnień. Deklaruję jednak zaangażowanie i dalsze wsparcie działań, które doprowadzą do pozyskania środków z puli NFZ. To źródło jest właściwe dla rozwiązania problemu z poradnią, tam należy zdobyć pieniądze dedykowane na walkę ze skutkami uzależnień.