środa, 27 listopada 2024

imieniny: Waleriana, Wirgiliusza, Ody

RSS

Ulicą Matuszczyka szybciej nie pojedziemy

01.08.2019 13:00 | 4 komentarze | art

Czy na ul. Matuszczyka możliwe jest podwyższenie maksymalnej dopuszczalnej prędkości do 70 km/h? Takie rozwiązanie widziałoby tam wielu kierowców, z którymi rozmawialiśmy w ostatnim czasie. O takiej propozycji pisze również na stronie 15 nasz felietonista Władysław Szymura.

Ulicą Matuszczyka szybciej nie pojedziemy
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Ulica Franciszka Matuszczyka to jeden z fragmentów tzw. wewnętrznej obwodnicy miasta. Prowadzi od skrzyżowania z ul. Pszowską obok sklepu Carrefour i stacji Shell aż do ronda przy stacji Circle K, na którym krzyżuje się z ul. Radlińską i 26 Marca. Droga wiedzie szeroką estakadą, a jezdnie w obu kierunkach są dwupasmowe. Obowiązuje na niej ograniczenie prędkości do 50 km/h w godzinach od 5 do 23, oraz do 60 km/h poza tymi godzinami, w związku z tym, że formalnie droga biegnie w obszarze zabudowanym.

Bywa, że w różnych miejscach obszarów zabudowanych znaki pionowe ograniczają szybkość jeszcze bardziej lub też podwyższają ją do 60, 70 czy 80 km/h, jeżeli pozwalają na to warunki. W takiej sytuacji odcinek drogi musi być oznaczony znakiem B-33 „ograniczenie prędkości”, który to znak w tym drugim przypadku podnosi dopuszczalną prędkość. Podniesienie prędkości dopuszczalnej w obszarze zabudowanym do 70 km/h i więcej nie dotyczy samochodów z przyczepą.

I właśnie o możliwość podniesienie prędkości na ul. Matuszczyka do 70 km/h coraz częściej pytają nas nasi czytelnicy, tym bardziej, że na tej ulicy, prostej, o równej nawierzchni, do przekroczeń dopuszczalnej prędkości dochodzi raczej często, o czym wie każdy kto tam jeździ, i o czym wie również drogówka, która wedle relacji kierowców bywa tam widywana nieoznakowanym radiowozem z fotoradarem. – Droga jest nachylona i trzeba się mocno skupiać, żeby jechać tam 50 km/h - uważa pan Ryszard, który zadzwonił do naszej redakcji proszą o poruszenie tej sprawy. Zresztą nie on jeden, bo już wcześniej docierały do nas sygnały w tej sprawie, choć dodajmy, że spotkaliśmy się również z przeciwnymi opiniami, zwłaszcza mieszkańców pobliskich osiedli.