Nie będzie przyspieszonych wyborów na prezydenta
Ta informacja może ucieszyć zwolenników i sympatyków prezydenta Wodzisławia Śl. Mieczysława Kiecy, a jednocześnie zasmucić jego oponentów. Szef miasta nie będzie kandydował w jesiennych wyborach parlamentarnych, czyli w wyborach do sejmu lub senatu. - Nie zamierzam kandydować - stawia sprawę jasno Mieczysław Kieca.
Dlaczego w ogóle poruszamy ten wątek? Z dwóch powodów. Po pierwsze - jeszcze przed zeszłorocznymi wyborami samorządowymi - a dokładnie w czasie kampanii wyborczej - polityczni adwersarze Mieczysława Kiecy wieszczyli taki scenariusz - że kiedy samorządowiec po raz kolejny zostanie wybrany na prezydenta Wodzisławia, to rok później wystartuje w wyborach do parlamentu, bo taki ruch będzie „opłacalny” z punktu widzenia jego kariery politycznej. Miesiąc temu prezydent Mieczysław Kieca uczestniczył w obchodach Święta Wolności i Solidarności w Gdańsku, w ramach którego odbyło się także spotkanie „Samorządna Rzeczpospolita”. W spotkaniu tym wzięło udział kilkuset prezydentów, burmistrzów i wójtów. Ogłoszono 21 tez o samorządzie, czyli m.in. apel o decentralizację państwa, wzmocnienie władzy na szczeblu lokalnym, utworzenie izby samorządowej zamiast senatu, zwiększenie nakładów na edukację czy służbę zdrowia. Od razu pojawiły się pytania, czy to narodziny nowej siły politycznej. Jednocześnie głośno zrobiło się o pomyśle, by obecna opozycja poparła w wyborach do senatu znanych i popularnych samorządowców. Wypowiadali się na ten temat znani samorządowcy, m.in. były prezydent Wrocławia Rafał Dutkiewicz czy prezydent Sopotu Jacek Karnowski, a także politycy i samorządowcy z PO. Mówił też o tym w swoim przemówieniu 4 czerwca w Gdańsku Donald Tusk.
W tej sytuacji jak bumerang powróciło pytanie, czy prezydent Wodzisławia Mieczysław Kieca planuje start w najbliższych wyborach parlamentarnych. Włodarz zapewnia, że nie. - Kiedy starałem się o urząd prezydenta Wodzisławia Śląskiego, przedstawiłem mieszkańcom swój program i chcę go realizować - podkreśla prezydent. Przy okazji „wbija szpilę” swoim politycznym adwersarzom. - Zdaję sobie sprawę, że tą decyzją sprawię przykrość osobom, które od momentu wyników jesiennych wyborach samorządowych liczą na to, że wystartuję do parlamentu - stwierdza prezydent. Jak łatwo bowiem przewidzieć, gdyby Mieczysław Kieca zdecydował się na udział w wyborach do sejmu lub senatu i wygrał, to wtedy fotel prezydenta Wodzisławia byłby do obsadzenia. W mieście odbyłyby się przyspieszone wybory na urząd prezydenta. - Muszę te osoby rozczarować, nie zamierzam startować - mówi wprost.
Ludzie:
Mieczysław Kieca
Prezydent Wodzisławia Śl.
Komentarze
8 komentarzy
Bardzo się cieszę przynajmniej on pohamuje te głupie pomysły na sesjach.
Woli być wodzisławskim celebrytą
Może wystartuje na prezydenta Polski? Buhaha poparcie 32 nie procent, ale głosujących
Widocznie prezydent czuje że PO i inne tęczowe lewactwo dostanie baty na jesień.To wszystko tłumaczy. A co do Dybca do sejmu to tylko można się pośmiać i nic więcej. Im więcej takich kandydatów tym większe baty dla oszołomów z Nowośmiesznej. Może od razu całą ul.Zamkową do sejmu? Do tego jeszcze ci co chodzą ze zniczami i turlają się po asfalcie. Smiech,żal,kpina i farsa!
jaka rodzina? dzieci brak, żony brak?
Oj, niedobrze...
Zwolenników i Sympatyków :) :) :) Są tacy? chyba rodzina i Urzędasy :)
Szkoda....