środa, 9 października 2024

imieniny: Arnolda, Dionizego, Sybilii

RSS

Tysiące złotych na utrzymanie boisk. W tym za internet i telefony

05.07.2019 07:00 | 4 komentarze | art

110 tys. zł wydał w ubiegłym roku Gminny Ośrodek Sportu w Połomi na utrzymanie dwóch boisk piłkarskich tj. w Mszanie i Połomi.

Tysiące złotych na utrzymanie boisk. W tym za internet i telefony
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

W przypadku obiektu w Połomi największe pieniądze pochłonęła rozbudowa trybuny, co było najpewniej związane z wymogiem gry w IV lidze, z której Płomień właśnie spadł – 13,5 tys. zł. Dalsze ponad 12 tys. zł zapłacono na zużycie wody, prądu i gazu. 7,3 tys. zł pochłonął zakup środków czystości, benzyny do kosiarek, nawozów, piasku, pyłu kamiennego i farby do liniowania boiska, trawy w rolce, siatki do bramek, materiałów na wykonanie napraw we własnym zakresie, węża i zraszacza, noży do kosiarek, stojaków rowerowych. Kolejne 5,5 tys. zł kosztował wywóz nieczystości stałych, odbiór ścieków, dystrybucja energii elektrycznej, rozsiew nawozów, wykonanie herbu KS Płomień Połomia, przegląd okresowy kotła gazowego, kontrola przewodów kominowych, kontrola szczelności instalacji gazowej. Prawie 1,2 tys. zł to koszt abonamentu za telefon i abonamentu za dostęp do Internetu. Skromne 1,2 tys. zł to koszt wynagrodzeń bezosobowych i dodatków. Jak tłumaczy Antończyk, pracownik obsługujący boisko, pracuje też na innych obiektach (basen, scena plenerowa) i koszt jego wynagrodzenia jest „rozbity” na te obiekty.

(art)

A murawa wypalona

Nasi czytelnicy zwrócili uwagę na fatalny stan murawy boiska w Mszanie. - Jest prawie całkowicie wypalona. Sama słoma. A w Połomi trawa zieloniutka – mówi nam jeden z czytelników. I rzeczywiście, jak sprawdziliśmy, murawa na boisku w Mszanie nie zachwyca. Pisząc wprost – jest wysuszona. Dyrektor Adam Antończyk przyznaje, że boisko w Mszanie, mimo upałów, nie jest podlewane. - Nie jest to jednak efekt zaniedbania, czy tego, że się czegoś komuś nie chciało. Po prostu nie mamy dostępu do wody – mówi Antończyk. Wyjaśnia, że jesienią ubiegłego roku GOS otrzymał wypowiedzenie na użytkowanie wody przemysłowej. - Próbowaliśmy rozwiązać problem z pomocą straży pożarnej, ale okazało się, że to kosztowne rozwiązanie. A w związku z przebudową budynku gminy nie mogliśmy się podpiąć pod licznik wodociągowy. Dopiero po odbiorze inwestycji będziemy mogli się podpiąć i rozpocząć podlewanie – mówi Antończyk. Dodaje, że powinno to nastąpić w przyszłym tygodniu.