Niedziela, 24 listopada 2024

imieniny: Emmy, Flory, Jana

RSS

Mieszkańcy Wilchw boją się, że składowisko ktoś podpali

30.05.2019 19:00 | 1 komentarz | mak

Wśród mieszkańców Wilchw w Wodzisławiu Śląskim zapanował niepokój. Sortownia działająca na terenie po KWK 1 Maja chce rozszerzyć swoją działalność. Tuż obok może powstać instalacja do kompostowania odpadów zielonych. Ludzie boją się, bo już teraz mają uwagi co do funkcjonowania sortowni. - Teren nie jest odpowiednio ogrodzony, każdy może dostać się do środka - wskazują. To nie koniec zastrzeżeń ze strony mieszkańców.

Mieszkańcy Wilchw boją się, że składowisko ktoś podpali
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Firma: płot będzie

Przedstawiciele przedsiębiorstwa Eko Glob starają się uspokoić mieszkańców. - Naszą działalność prowadzimy zgodnie z obowiązującym prawem, w oparciu o posiadane decyzje i zezwolenia dotyczące gospodarki odpadami. Od początku naszej działalności, tj. od 1989 r., staramy się, by nie była ona w jakikolwiek sposób uciążliwością dla mieszkańców, którzy również bywają naszymi klientami, ale także pracownikami. Z terenu dzielnicy Wilchwy–Osiedla 1 Maja zatrudniamy 15 osób. Jeżeli mieszkańcy mają jakieś wątpliwości, uwagi czy pytania dotyczące naszej działalności, zapraszamy do siebie. Na miejscu wyjaśnimy, odpowiemy na pytania i pokażemy na czym polega działalność tego typu zakładu. Jesteśmy otwarci na współpracę - podkreśla Janusz Kuczaty z firmy Eko Glob. - Planujemy rozszerzenie naszej działalności w zakresie przetwarzania odpadów zielonych, tj. budowę kompostowni. Taka instalacja działa np. w Raciborzu i nie jest w żaden sposób uciążliwa dla mieszkańców. Nie ma powodów do obaw. Technologie są coraz nowsze i coraz lepsze. Nie niosą żadnego zagrożenia dla mieszkańców - zapewnia.

A co z kwestią braku fragmentu ogrodzenia wzdłuż terenu obecnej działalności firmy? Szef przedsiębiorstwa tłumaczy, że w związku z planami rozwoju firmy wstrzymywano się z inwestycją. - Ale skoro mieszkańcy mają uwagi w tym zakresie, to będziemy ogradzać teren także w tym miejscu. Myślę, że w tym albo kolejnym tygodniu prace się zakończą - podkreśla Janusz Kuczaty. Odnosi się też do wątku odpadów, które leżały poza terenem sortowni. - To były szczątkowe ilości, które w czasie rozładunku kontenerów mogą czasem spaść na ziemię, ale na bieżąco są one uprzątane. Jeśli ktoś uważa, że przy takiej działalności, jak sortownia, zakład będzie błyszczał, to stawiam sprawę jasno - nie będzie. To jest działalność odpadowa, Rozumiem, że co jakiś czas słychać o różnych pożarach na terenie polskich składowisk i dlatego mieszkańcy się obawiają. My działamy legalnie. Bardzo często mamy kontrole między innymi z Państwowej Straży Pożarnej, które nie wykazują żadnych nieprawidłowości - puentuje.

(mak)