"Nie chcemy być aniołami śmierci"
- Kapłani to nie zwiastunowie końca życia ani aktorzy Halloweenu! - pisze ks. Jan Szywalski o sakramencie namaszczenia chorych.
Odwiedziny chorych
Na ogół w parafiach odwiedza się chorych każdego miesiąca. Księża idą do tych, których wpierw zgłoszono; naturalnie w nagłych przypadkach o każdej porze dnia i godziny.
Lubiłem te odwiedziny. Szedłem zwykle piechotą, dobrze było się modlić i rozważać mając przy sobie Boga.
Przy zwykłych odwiedzinach chorzy nie są zaskoczeni, wręcz przeciwnie, oczekują kapłana w skupieniu i zatopieni w modlitwie. Jest to pewne święto w ich smutnej, jednostajnej codzienności. Żyją złożeni niemocą, ciągle w tym samym pokoju, w tym samym łożu, w tym samym otoczeniu ludzi. Przy tym cierpią: jedni więcej, inni mniej, ale sama świadomość, że są ciężarem dla otoczenia jest dla wielu upokarzająca. Powoli ubywa tych, którzy ich odwiedzają, u niektórych są już wykreśleni z rejestru żyjących. – To on jeszcze żyje? – dziwi się wielu, gdy o nich mowa. A tu przychodzi ksiądz z Panem Jezusem, Kościół przychodzi do nich, a przez tyle lat oni chodzili do kościoła.
Pewna chora osoba miała na stoliku obok łóżka zdjęcie swego kościoła parafialnego.
– Tak bym chciała chodzić do naszego kościółka, ale nie umiem, przynajmniej mam go na obrazku.
Mamy obecnie prawie przy każdym kościele świeckich pomocników rozdzielenia komunii św. i im powierza się roznoszenie komunii św. po niedzielnej mszy św. do chorych w domach. W ten sposób niejako włącza się ich do społeczności parafialnej. Są nawet świątynie, które transmitują przez internet przebieg mszy św. tak, że chorująca osoba duchowo uczestniczy w przebiegu nabożeństwa, a po kilku chwilach ma także udział we wspólnocie stołu Pańskiego.
Chory w domu
Dla domowników chora osoba jest obciążeniem lecz także błogosławieństwem. Rodzina powinna pamiętać, że człowiek ma nie tylko ciało, ale i duszę. Wzywamy lekarza, pamiętamy o lekarstwach, zastrzykach, kroplówkach – wszystko to dla ciała – a dla duszy? W zamierającym ciele może rozkwitać bogate życie duchowe. Można dać choremu książki, małe radio i włączyć Radio Maryja z jego bogatym programem modlitw i rozważań, w niedzielę umożliwić wysłuchanie mszy św. i ewentualnie przyjęcie komunii św. W niektórych rodzinach praktykuje się wspólne modlitwy wieczorne przy łożu niemocnej osoby. Dobrze jest polecić im, by się modlili i ofiarowali swoje cierpienia w ważnych dla nas intencjach.
Pewna chora osoba (znowu z Zabrza) zaprosiła kapłana, by u jej łoża odprawił mszę św. z okazji jej jubileuszu 30-lecia chorowania. Prosiła, by na końcu odśpiewano dziękczynne Te Deum.
– Za co tu dziękować? – zdziwił się ksiądz.
– Z jakiej ulicy były ostatnie prymicje? Z której ulicy poszły dziewczyny do klasztoru? Z naszej! Modliłam się o to.
Modlitwa poparta ofiarą, cierpieniem ma potężną moc.
Błogosławieni, którzy chcą ze mną się zajmować, nie żałując mi czasu i serca.
Błogosławieni, którzy nigdy nie mówią „tę historię pan już dzisiaj dwa razy opowiadał”.
Błogosławieni, którzy przebaczają moim drżącym dłoniom i wlokącym nogom.
Błogosławieni, którzy wiedzą, że moje uszy z wysiłkiem już chwytają dźwięki.
Błogosławieni, którzy swą codzienną dobrocią ułatwiają mi drogę do wiecznej ojczyzny.
ks. Jan Szywalski
Informacje kapelana szpitalnego w Raciborzu ks. Ireneusza Kotlińskiego
- Kaplica znajduje się na niskim parterze szpitala (–1), obok sklepu medycznego.
- Msza święta – od poniedziałku do piątku o godz. 16.30, w niedzielę o godz. 7.00.
- Obchód sal z komunią świętą – od poniedziałku do piątku od godz. 14.00, w sobotę od godz. 9.30, w niedzielę po mszy św.
- Spowiedź święta – codziennie podczas obchodu lub na 20 min. przed mszą św.
- Namaszczenie chorych – codziennie podczas obchodu lub w każdej chwili na prośbę pacjenta lub rodziny.
- Telefon do ks. kapelana – główny: 793 957 923, dodatkowy: 32/415 31 2.