Piątek, 26 kwietnia 2024

imieniny: Marzeny, Klaudiusza, Marceliny

RSS

(P)oczekaj (K)iedyś (P)rzyjedzie do Wodzisławia

25.03.2019 07:00 | 5 komentarzy | mak, art

Skutki niedawnych wichur sprawiły sporo problemów pasażerom pociągów dalekobieżnych kursujących przez Wodzisław. Pasażerowie zostali pozostawieni samym sobie. Bez informacji o tym, czy i kiedy pociąg przyjedzie.

(P)oczekaj (K)iedyś (P)rzyjedzie do Wodzisławia
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Pan Mirosław Grzywacz 11 marca miał zamiar pojechać do stolicy kraju pociągiem Intercity relacji Praga-Warszawa Wsch. Ale nie pojechał, bo pociągu się nie doczekał. - Pociąg Intercity miał odjechać z szumnego centrum przesiadkowego w Wodzisławiu o godz. 10.33. O tej godzinie go nie było. Z głośników tylko raz popłynęła informacja, że pociąg ma opóźnienie wynoszące około 2 godzin i że może ono ulec zmianie – opowiada pan Mirosław. Mimo opóźnienia, podobnie jak pozostali oczekujący na pociąg pasażerowie, mężczyzna liczył na przyjazd pociągu. - Najgorsze było to, że od nikogo nie można się było dowiedzieć, o której chociaż w przybliżeniu ten pociąg przyjedzie, albo czy w ogóle przyjedzie. W Wodzisławiu po prostu nie ma o to kogo zapytać. Na normalnych dworach są kasy biletowe, jest informacja. A w Wodzisławiu nie ma nic. Nie ma poczekalni, bufetu, choć Intercity za opóźnione pociągi funduje kawę czy herbatę, to w Wodzisławiu na to liczyć nie można. Nawet ubikacje są pozamykane. Dopiero jak jedna z pasażerek zrobiła awanturę, to ktoś otworzył damską ubikację – opowiada. Dodaje, że pasażerowie próbowali na komórkach sprawdzać opóźnienie pociągu, ale to raz za razem ulegało zmianie. Po około 4 godzinach oczekiwania na peronie w Wodzisławiu pan Mirosław zrezygnował z czekania na pociąg. - Z Wodzisławia już raczej pociągiem nigdzie nie pojadę – kwituje krótko.

Co z dostępem do toalety?

Poniedziałkowa sytuacja pokazała, że o ile kiedy wszystko działa jak należy, to pociąg IC jest dla pasażerów dużym ułatwieniem w podróżowaniu. Kiedy jednak dochodzi do opóźnienia, to pasażerowie pozostawieni są samym sobie, bez konkretnej informacji o tym, kiedy pociąg może przyjechać. Przypomnijmy, że wodzisławski dworzec przechodzi gruntowną modernizację i obecnie jest jednym wielkim placem budowy. Prace powoli dobiegają końca. Pytanie jednak, jak to możliwe, że pasażerom nie zagwarantowano nawet dostępu do toalety?

Miasto odpowiada, że toalety są, a klucz do nich ma pracownik, który opiekuje się tymczasową poczekalnią. Skąd takie rozwiązanie? Jak tłumaczą urzędnicy, po pierwsze chodzi o kwestie bezpieczeństwa. Dwa - wymusiło je samo życie, bo niestety z tymczasowych toalet regularnie znikały muszle, ogrzewacze czy inne elementy wyposażenia. Dlatego na terenie remontowanego dworca pojawiły się informacje, że aby skorzystać z toalety, należy pobrać klucz u pracownika. Tyle że pracownik nie zawsze znajduje się na miejscu, bo wykonuje również obchody placu budowy.