Jest zgoda na nowe autobusy. I większe obciążenie budżetu
Prezydent Wodzisławia Mieczysław Kieca podpisze jednak umowę z firmą Kłosok, która wygrała przetarg na obsługę komunikacji miejskiej. Radni ostatecznie zmienili zdanie i zgodzili się, by z budżetu miasta dopłacić do umowy kilka dodatkowych milionów złotych.
Przypomnijmy, że kończy się umowa z firmą Kłosok, która wygrała przetarg na obsługę komunikacji miejskiej w Wodzisławiu w latach 2014-2018 (to umowa z możliwością przedłużenia do końcówki stycznia tego roku). Miasto ogłosiło więc nowy przetarg. Tym razem na lata 2019-2023. Zupełnie nowy i nowoczesny tabor, atrakcyjny rozkład jazdy, lepsze ulgi dla rodzin – takie cele stawiali sobie włodarze Wodzisławia jeszcze przed ogłoszeniem przetargu. Wpłynęła tylko jedna oferta. Złożyła ją firma Kłosok, czyli ta sama, która obecnie obsługuje komunikację miejską. Firma wyceniła usługę na około 17,69 mln zł. Miasto nie było przygotowane na taki wydatek. W budżecie (i w wieloletniej prognoznie finansowej) zabezpieczono dużo niższą kwotę, bo tylko 13,6 mln zł.
Początkowo rada miasta nie dała zgody na zwiększenie środków. Radni z koalicji (PiS, Wspólnota, ZiR, Głos Pokoleń, Wodzisław 2.0) argumentowali, że miasta nie stać na tak kosztowną komunikację. Krytykowali prezydenta, że ten ogłosił tak ważny przetarg za późno. Pytali, czy Wodzisław stać na zupełnie nowe autobusy. Ostatecznie uchwała dotycząca zwiększenia środków na nową komunikację nie zdobyła większości w radzie. A to oznaczało, że prezydent nie może podpisać umowy z firmą Kłosok.
Zmiana
Na kolejnej sesji rady miasta, czyli 19 grudnia, prezydent Mieczysław Kieca przez około pół godziny przedstawiał radzie miasta 4 warianty dotyczące przyszłości komunikacji. Namawiał do tego, by radni jednak wydali zgodę na podpisanie umowę z firmą, która wygrała przetarg, bo uważał, że to najlepsze i najbezpieczniejsze rozwiązanie. Później odbyła się długa dyskusja.
Radni z koalicji mieli wobec prezydenta wiele zastrzeżeń. Głównie dotyczących tego, że za późno ogłosił przetarg. - Tak ważny przetarg został ogłoszony tak późno, czyli 17 października - dziwił się przewodniczący rady miasta Dezyderiusz Szwagrzak. Podkreślał, że gdyby wystartowało więcej firm, to któraś mogłaby się odwołać. A przecież procedura wymaga czasu. Prezydent tłumaczył, że w biuletynie informacji publicznej wiadomość o zamiarze ogłoszenia przez miasto przetargu na komunikację pojawiła się wcześniej. To miało pokazać firmom funkcjonującym na rynku komunikacyjnym, że urząd zamierza ogłosić taki przetarg. A poza tym trwał dialog z MZK (o ewentualnym skorelowaniu rozkładów jazdy) i ustalenia ze starostwem powiatowym o współpracy. To nie przekonało Szwagrzaka, który twierdził, że samo „sygnalizowanie” zamiaru ogłoszenia przetargu nic nie daje przedsiębiorcom, bo nie znają szczegółowych warunków zamówienia. Poza tym już zakup nowych autobusów przez firmy to nie jest kwestia „od ręki”, spełnienie tego wymogu w tak krótkim czasie mogło zdaniem przewodniczącego zniechęcić inne przedsiębiorstwa do startu w przetargu.
Ludzie:
Mieczysław Kieca
Prezydent Wodzisławia Śl.
Komentarze
13 komentarzy
Miasto ma 4 linie i sobie nie radzi Żeby nie MZK to byście wodzisławianie nie wyjechali z miasta
Masz całkowitą 1000% rację Kobra..Ktoś znowu sobie przespał .Nowe busy zaćmiły mózgi niektórych odpowiedzialnych za transport w mieście.Może już zlikwidowali szpital i szkołę a my nic nie wiemy.Paranoja goni paranoję....
Może Szwagrzak przyjrzy się z radnymi linii A którą Kieca rozwalił i autobusy nie będą już dojeżdżać do ul.Kopernika przy której mieści się szkoła specjalna dla dzieci niepełnosprawnych i do szpitala na Cyganku. Może Kieca wytłumaczy rodzicom dzieci niepełnosprawnych jak mają się dostać z Jedłownika, Piastów jak mogą tam dojechać bezpośrednio bez przesiadek i dodatkowych kosztów a może targać te osoby na wózkach idąc piechotą po nieodśnieżonych zimą drogach, a Kieca będzie woził sobie dupę w wypasionej limuzynie na koszt podatnika.
Ad. meritum. Rybnik, kiedy wyszedł z MZK, to długie lata jeździły tam stare czeskie trupy na starym oleju z frytek, ale za to nie wycinał nigdy kursów, tylko powoli! poprawiał komunikację miejską. Ale Wodzisław stać na największy wypas, nie?
Po jaką cholerę wyświetlają wszędzie imieniny? Kogo obchodzą wynalazki zza Brynicy?
Pewnie było to tak ukartowane, że radni nie mieli wyboru, bo już nie było czasu na nowy przetarg.
Trochę się ogarną i przypilnują Kiecy i jego pomysłów ma wydawaniem pieniędzy.
Porażka - Kieca dalej robi swoje, czyli kręci lody. 4 miliony na nowy tabor dla prywatnej firmy od miasta, które umiera i na nic go nie stać. Ile poszło pod stołem można się tylko domyślać. A radni którzy mieli być konstruktywna opozycją bezradni? Biedny ten Wodzisław...