Szlachetna Paczka z wizytą u pani Wioletty
Co roku na listę potrzebujących Szlachetnej Paczki trafia kilkadziesiąt rodzin w każdym mieście. W tym roku w Wodzisławiu Śląskim było ich 56. Darczyńców chcących spełnić marzenia było tak wielu, że zdecydowano się dodatkowo pomóc dwóm rodzinom z województwa opolskiego. Wśród potrzebujących znalazła się między innymi pani Wioletta, matka samotnie wychowująca dwójkę dzieci.
Pani Wioletta swoich rodziców już pochowała. Ma siostrę, która opiekuje się ich niepełnosprawnym bratem.
– Nie mam nikogo bliskiego ze swojej strony, kto mógłby mi pomóc. Nie mam z kim zostawić dzieci by móc iść do pracy. Syn Mateusz nie chodzi jeszcze nawet do przedszkola. Moja siostra zajmuje się naszym niepełnosprawnym 25-letnim bratem który nie mówi, nie siedzi, nie porusza się, tylko leży – powiedziała pani Wioletta.
Do życia pani Wioletta ma tylko 1000 zł miesięcznie na trzy osoby, nie ma żadnych świadczeń. Pieniądze otrzymuje z funduszu alimentacyjnego. Jej były mąż nie płaci alimentów ani jej, ani poprzedniej partnerce, z którą również ma dziecko. Sprawa ciągnie się od miesięcy, bo urzędy nie są w stanie skompletować wszystkich niezbędnych dokumentów, między innymi potwierdzających dochody jej byłego męża, który jakiś czas temu pracował w Czechach. Pracę rzucił, nie odbierając dokumentów. Pani Wioletta robi co może, dzwoni po urzędach, prosi o pomoc i ponagla sprawę, bo sytuacja do wesołych nie należy. Przy dwójce dzieci w wieku 2 i 7 lat 1000 zł miesięcznie to bardzo niska suma. Urzędnicy jednak rozkładają ręce.
– Mój były mąż w ogóle nie interesuje się dziećmi, nie uczestniczy w ich wychowaniu, nie angażuje się w ich dorastanie – zdradza pani Wioletta.
W tym roku Boże Narodzenie nadeszło dla niej i jej dzieci nieco szybciej. Wolontariusze Szlachetnej Paczki przekazali jej 30 prezentów od anonimowych darczyńców, spełniając tym samym największe marzenia jej dzieci. Wśród prezentów znalazły się te najpotrzebniejsze – ciepłe ubrania na zimę, zabawki, jedzenie. Starsza córka marzyła o różowej kurtce – również i to marzenie udało się spełnić. Ciężko było powstrzymać łzy wzruszenia na widok szczęśliwych i uśmiechniętych twarzy dzieci. To one są najważniejsze w życiu pani Wioletty, to one motywują ją do działania.