Niedziela, 24 listopada 2024

imieniny: Emmy, Flory, Jana

RSS

Kierowca bilety sprzedaje. Ale o ulgi lepiej go nie pytaj

23.11.2018 13:00 | 4 komentarze | art

Pasażerka ze Skrzyszowa kupiła bilet ulgowy u kierowcy, bo ten miał powiedzieć, że taki się należy. Dla odmiany kontroler uznał, że bilet się nie należał i nałożył na pasażerkę mandat. Ta napisała skargę. Organizator przewozu odpisał, że kontroler postąpił słusznie, ale zaproponował anulowanie mandatu, uznając tym samym poniekąd racje pasażerki. Warunkiem anulowania mandatu miało być jednak uiszczenie opłaty manipulacyjnej. Nie wiadomo na jakiej podstawie zaproponowano takie rozwiązanie.

Kierowca bilety sprzedaje. Ale o ulgi lepiej go nie pytaj
Danuta Połednik pokazuje legitymację osoby niepełnosprawnej, należącą do córki, którą pokazała kierowcy autobusu, jak i kontrolerowi. Okazało się, że nie uprawnia ona do ulgowego przejazdu.
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Okoliczności łagodzące

MZK wyjaśnia, że zgodnie z Regulaminem przewozu osób przejazd bezpłatny lub ulga przysługuje osobom o znacznym stopniu niepełnosprawności, nieletnim inwalidom, a także pasażerom dorosłym z prawem do renty. - Niestety te kryteria nie mają w tym konkretnym przypadku zastosowania. Zdaję sobie sprawę, że nie każdy wchodząc do autobusu zapoznaje się z regulaminem, który jest w nim umieszczony. Mimo to, ten dokument jest obowiązujący i do niego się odnosimy zarówno w tym, jak i w wielu podobnych przypadkach. Biorąc pod uwagę fakt, iż pasażerka posiadała bilet ulgowy, co jest w tym przypadku okolicznością łagodzącą, dyrekcja MZK anulowała mandat i zgodnie ze wspomnianym już regulaminem nakazała uiszczenie opłaty manipulacyjnej w wysokości 9,6 zł. Zupełne anulowanie zapłaty byłoby sprzeczne z zasadą równego traktowania innych pasażerów znajdujących się w podobnej, a nawet identycznej sytuacji – wyjaśnia Rafał Jabłoński, rzecznik prasowy MZK w Jastrzębiu-Zdroju.

Artur Marcisz


Dwie wątpliwości

Pierwsza wątpliwość dotyczy sprzedaży biletów przez kierowcę. MZK twierdzi, że regulamin dostępny jest w punktach sprzedaży. Czy zatem kierowca sprzedający bilety, nie jest również takim punktem sprzedaży? Jeśli tak, to powinien udzielić prawidłowej informacji o ulgach, lub wskazać, gdzie może takiej informacji zasięgnąć.

Druga wątpliwość dotyczy opłaty manipulacyjnej. Zapytaliśmy w MZK czym jest owa opłata. Związek wyjaśnia, że opłata ta pokrywa koszty administracyjne przy anulowaniu mandatu, na przykład gdy ktoś przy sobie nie miał e-biletu, a ma go w domu. Wynika ona z paragrafu 9. Regulaminu przewozu osób i bagażu, który brzmi: „Pasażer, który w czasie kontroli nie posiadał ważnej E-karty albo ważnego dokumentu uprawniającego do bezpłatnego lub ulgowego przejazdu, może uzyskać anulowanie opłaty dodatkowej. Warunkiem anulowania opłaty jest zgłoszenie się do Biura MZK nie później niż w terminie 7 dni od daty wystawienia druku opłaty dodatkowej z ważnym biletem na E-karcie zakupionym przed dokonaną kontrolą biletową, albo z ważnym dokumentem uprawniającym do bezpłatnego lub ulgowego przejazdu.” Córka Danuty Połednik, jak uznał kontroler, i jak wynika z regulaminu MZK, nie miała prawa do ulgowego przejazdu. Nie mogła więc przedstawić w ciągu 7 dni dokumentu uprawniającego do ulgi. A zatem w jej przypadku nie można było zastosować wyżej wymienionej opłaty. A mimo to MZK ją zastosował. Na jakiej podstawie? Nie wiadomo. Jeśli MZK chciał iść pasażerce „na rękę”, to w ogóle mógł zrezygnować z jej karania, odstępując od postępowania mandatowego bez konieczności uiszczania opłaty manipulacyjnej.