Matka Boża Uśmiechnięta z Pszowa
- Były czasy, kiedy z Raciborza szły procesje do Pszowa, gdy jednak w 1922 r. podzielono Górny Śląsk na część niemiecką i polską, granica stała się sporą przeszkodą - pisze ks. Jan Szywalski.
My, Raciborzanie, jesteśmy dumni z naszego sanktuarium Matki Bożej Raciborskiej, ale w pobliżu mamy także inne miejsca czci Maryi, są Rudy Raciborskie z Obrazem MB Pokornej i jest Pszów z MB Uśmiechniętą. Do niedawna kontakt Raciborza z Pszowem był żywszy: masowo jeździli tam do pracy górnicy, ale odkąd w 2012 r. zamknięto tamtejszą kopalnię „Annę”, Pszów mało się wspomina.
Były czasy, kiedy z Raciborza szły procesje do Pszowa, gdy jednak w 1922 r. podzielono Górny Śląsk na część niemiecką i polską, granica stała się sporą przeszkodą. W czasie wojny Niemcy w ogóle zakazali pielgrzymowania do Pszowa, podobnie jak polski rząd powojenny. Dziś procesje na tej ruchliwej szosie byłyby niemożliwe.
Cudowny obraz Matki Bożej Pszowskiej
Istnieją pewne podobieństwa między naszą Matką Bożą Raciborską a Pszowską: tu i tam obraz jest kopią Czarnej Madonny z Częstochowy, z tym, że Racibórz może się pochwalić o wiele dłuższą historią swego miejsca pątniczego, bowiem wg legendy już przeszło 500 lat temu, w 1432 r. raciborski pielgrzym, cudownie ocalony od śmierci z rąk husytów, przywiózł namalowaną na desce kopię obrazu Matki Bożej Częstochowskiej i zawiesił na drzewie, na którym on sam miał zawisnąć. I tam jest dziś kościół Matki Bożej.
Obraz do Pszowa zaś przynieśli ze sobą pielgrzymi dopiero w 1722 r. Wierni Pszowa co roku pielgrzymowali na Jasną Górę. W tymże roku na zakończenie pąci pielgrzymi nabyli płócienny obraz. Był malowany dwustronnie: z jednej strony przedstawiał Matkę Bożą, z drugiej św. Jadwigę. Poświęcili go zwyczajowo, ocierając o obraz Częstochowskiej Madonny, potem zwinęli obraz w rulon i przynieśli do Pszowa. Niestety, okazało się, że w drodze doznał sporo uszkodzeń. Ówczesny proboszcz, ks. Grzegorz Puncoszko dał go do renowacji niejakiemu Fryderykowi Siedleckiemu z Wodzisławia. Malarz pozwolił sobie na pewną artystyczną swobodę: oblicze Matki Bożej po renowacji było rozjaśnione i lekko uśmiechnięte. Stąd nazwa Matki Bożej Uśmiechniętej, choć oficjalnie to imię nadał Jej dopiero abp Damian Zimoń w naszych czasach.
Początki czci obrazu
Odnowiony obraz został poświęcony i powieszony na bocznym ołtarzu dawnego kościoła. Wnet stał się przedmiotem szerszej czci: był obnoszony w procesjach, udekorowany wieńcami i kwiatami. Coraz więcej osób modliło się przed tym obrazem, zapałało świece i coraz częściej przychodziło ze świadectwami wysłuchanych modlitw i cudownych uzdrowień. Wdzięczni przynosili wota i wieszali je na obrazie. Uzdrowienia badała komisja biskupia z Cieszyna latach 1728 – 1729. W 1732 r. obraz został ogłoszony cudownym.
Nowy kościół pszowski
Sława cudownego obrazu przyciągała coraz więcej pątników ze wszystkich zakątków Śląska: opawskiego, pszczyńskiego, raciborskiego czy opolskiego. Stary kościół okazał się za ciasny dla napływających zewsząd pątników, zresztą prawie się rozsypywał. W latach 1743 – 1747 wybudowano nową, imponującą świątynię, niezwykłą jak na śląską wieś, ale ta była obliczona także na tłumy pielgrzymów. Architektem był Fryderyk Gans. Nowy kościół został poświęcony w 1747 r.; nadano mu tytuł Narodzenia NMP.
W 1750 r. wystawiono główny ołtarz, a w nim umieszczono cudowny obraz MB Pszowskiej. Dwie ogromne wieże dobudowano nieco później w latach 1847 – 1850. W 1862 r. odbyła się konsekracja kościoła pod wezwaniem Narodzenia NMP dokonana przez bpa sufragana wrocławskiego Adriana Włodarskiego. Ukoronowaniem dzieła było brewe papieża Piusa VI z 3 lipca 1795 r., na mocy którego wszyscy nawiedzający i modlący się w kościele pszowskim mogli uzyskać odpust zupełny.
Już w naszych czasach, w r. 1997, papież Jan Paweł II odznaczył sanktuarium w Pszowie tytułem „Bazyliki Mniejszej”, a arcybiskup Damian Zimoń dał Maryi Pszowskiej nazwę „Matki Bożej Uśmiechniętej”.