Niedziela, 20 października 2024

imieniny: Ireny, Kleopatry, Witalisa

RSS

Mieszkańcy truchleją przed tirami. A powiat z miastem uprawiają spychologię

24.07.2018 07:00 | 10 komentarzy | mak

- Prosimy was, zróbcie coś z tym! - załamują bezradnie ręce mieszkańcy ulicy Mszańskiej w Wodzisławiu. Przy ruchliwiej i zniszczonej drodze nie ma chodnika. W lecie unoszą się tumany kurzu, w czasie deszczu trzeba brodzić w kałużach. Z samego rana ciężarówki ustawiają się na jezdni i blokują ludziom wyjazd z posesji. Tak wygląda codzienność, z jaką muszą się zmagać się mieszkańcy.

Mieszkańcy truchleją przed tirami. A powiat z miastem uprawiają spychologię
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Mają się dogadać

Gdy mieszkańcy usłyszeli w starostwie, że chodnik może powstać, ale pod warunkiem, że „Wodzisław dołoży”, to przyszli do urzędu na sesję. Tam radni zrobili wielkie oczy, bo miastu do inwestycji nikt przecież nie dokłada. - Miasto nie może naprawiać dróg powiatowych. Nie bardzo chcemy się godzić, żeby na drogi powiatowe szły pieniądze z budżetu miasta - postawił sprawę jasno przewodniczący rady miasta, Jan Grabowiecki. Przytomnie jednak zauważył: - Mieszkańca tak naprawdę nie powinno interesować, czy drogą i chodnikiem zajmie się powiat czy starostwo. Powinien mieć sprawę załatwioną, więc na pewno do tematu wrócimy - zadeklarował. Przedstawiciele miasta i powiatu mają usiąść do stołu, by wypracować jakieś rozwiązanie dotyczące Mszańskiej.

Mieszkańcy Mszańskiej podkreślali, że oni też płacą podatki na rzecz miasta, tak samo jak firmy, które działają przy Mszańskiej. Więc liczą, że miasto jednak dołoży się do inwestycji powiatowej. Przypomnieli też, że na rzecz niektórych zadań powiatowych miasto w przeszłości przekazywało pieniądze. Umarzało też podatek powiatowemu szpitalowi.

Magdalena Kulok