Łopata do bagażnika i z nieprzejezdną drogą radź sobie sam
Choć mamy lato, to na prośbę czytelnika wracamy na chwilę do zimowego klimatu. - W czasie minionej edycji akcji zima w Pszowie doszło do wielu zaniedbań, polegających na braku odśnieżenia ślepego odcinka ul. Okrzei - mówi mieszkaniec Pszowa.
Nie zgadzają się z zarzutami
Grzegorz Lelek, kierownik pszowskiego ZGKiM kategorycznie odcina się od zarzutów. - Ze względu na różną intensywność ruchu na poszczególnych drogach, w pierwszej kolejności są ośnieżane ciągi główne i ich chodniki. Dopiero później boczne drogi. Posiadane przez nas siły i środki nie pozwalają na szybsze odśnieżanie wszystkich dróg i chodników, szczególnie przy dużym opadzie śniegu - wyjaśnia. Dodaje, że boczna ul. Okrzei jest zawsze odśnieżana, ale niejednokrotnie zdarza się tak, że w czasie późniejszym niż oczekiwaliby tego mieszkańcy. Burmistrz Pszowa podziela zdanie kierownika Lelka.
Radny: łopata do ręki i samemu odśnieżać
Skargi złożone przez pana Sebastiana procedowały dwie pszowskie komisje, bezpieczeństwa i infrastruktury komunalnej oraz rozwoju miasta, planowania i budżetu na jednych z ostatnich posiedzeń. - Zmagam się z podobnym problem, co pan Sebastian. Ale nauczony doświadczeniem wożę łopatę w samochodzie i kiedy wyjazd z bocznej drogi na główną jest zatarasowany, to sobie sam odśnieżam - mówił radny Czesław Mucha, radząc panu Sebastianowi by robił podobnie. Natomiast radny Kazimierz Nawrat zaapelował do władz miasta i kierownika zakładu, aby dopracować system odśnieżania w Pszowie, tak żeby podobne sytuacje nie miały miejsca.
Na majowej sesji radni uznali skargi na działalność burmistrz Pszowa oraz kierownika miejskiego Zakładu Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej za bezzasadne.
W prywatnym notesie o urzędowych sprawach?
Mieszkaniec Pszowa przed złożeniem skargi wymienił wiele pism z pszowskim urzędem. W jednym z nich została poruszona sprawa urzędowego dziennika dotyczącego zimowego utrzymania dróg. „Kontrolę wykonania prac związanych z zimowym utrzymaniem terenów gminnych przez pszowski ZGKiM przeprowadzają pracownicy Urzędu Miasta w Pszowie. Prowadzą oni dziennik zimowego objazdu dróg, zapisując w nim wszelkie uwagi i zastrzeżenia z wykonach prac” - pisał wiceburmistrz Pszowa Dawid Topol. W związku z tym pan Sebastian chciał uzyskać dostęp do dziennika. Okazało się jednak, że są to prywatne notesy pracowników urzędu. „Dziennik nie ma charakteru dokumentu urzędowego, stanowi jedynie notatnik prywatny i podręczny zawierający niezbędne informacje ułatwiające pracownicom prace” - poinformowała mieszkańca Pszowa Katarzyna Sawicka-Mucha, jednocześnie odmawiając mu względu do notesu.
(juk)
Ludzie:
Dawid Topol
Były wiceburmistrz Pszowa
Komentarze
4 komentarze
Widać, że chyba odezwali sie podwładni Pana Sebastiana. Tak to jest jak sie ma doczynienia z prostotą w dodatku trzeba nimi rządzić. Nic więcej nie idzie wywnioskować z tzw. hejterów po ich błedach i interpunkcji. Pan Sebastian jest faktycznie konfliktowy, ale tym rozwiązuje wiele spraw. Dzieje sie źle a jedni tylko żyja by przeżyć. Widzimy co się dzieje w Pszowie. Jedna wielka katastrofa. Trzymam kciuki Panie Sebastianie, chodź Pan robi coś w kierunku by żyło się nam lepiej. Pozdrawiam.
sebastian p sierota jakich mało nieudacznik życiowy i tyle zal mi go troche ale wypic lubi za czyjeś pszów i rydy pozdrawiają
dokladnie nieroba jakich malo
gówno w życiu ześ zrobił całe życi za sztajga ludzi gnębisz to se droga odśnież zreszta zawsze byłeś konfliktowy ciebie znaja wszyscy