środa, 20 listopada 2024

imieniny: Anatola, Rafała, Edmunda

RSS

Viollet obudziła w sobie Motyla

30.06.2018 14:00 | 1 komentarz | eos

Nie można wyzwolić się spod uroku Violetty, kobiety nowoczesnej, ambitnej, a jednocześnie ciepłej, rodzinnej i otwartej na przyjaciół. Nie wiadomo dlaczego, a może właśnie dlatego jej niezwykła zdolność zjednywania sobie ludzi i konsekwencja w realizacji zawodowych celów wystawiona została na próbę. I to bardzo trudną, szczególnie gdy osiąga się wiek 50plus i dotychczas samemu podejmowało się decyzje o wyborze, czy też zmianie miejsca pracy. Tym razem stało się inaczej.

Viollet obudziła w sobie Motyla
Violetta Cieśla już nie boi się otwierać kolejnych drzwi, za którymi czekają na nią nowe wyzwania.
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Dziś publikuje tam wszystko co w „duszy jej gra”. Porusza różne tematy m.in. pisze o miejscach, które odwiedziła, zamieszcza przepisy kulinarne, stylizacje, ciekawe tytuły książek, a ostatnio proponuje aplikacje przydatne w telefonie. Przede wszystkim zaś zachęca, aby ludzie nie bali się marzyć, po to by – tak, jak ona – mogli wyjść ze swoich „czarnych dziur”. – Planowałam poruszać trudne tematy, nawet kilka takich wpisów można znaleźć na moim blogu, ale nie czuję się w nich dobrze, ponieważ zaburzają mój pozytywny sposób patrzenia na świat. Dlatego mój blog jest lekki, zwykły, codzienny – zachęca do czytania. Przekonana jest, że tam, gdzie mieszka mało kto wie, że go pisze.

Otwiera kolejne zamknięte drzwi

Zmiany w życiu spowodowane utratą pracy odczuła również w swojej wsi. – W tym trudnym okresie odsunęli się ode mnie nie tylko pracownicy urzędu, ale i mieszkańcy. Traktowano mnie jakbym zrobiła coś złego. W końcu jednak zrozumiano, że nie jestem niczemu winna, że zdarzają się takie sytuacje życiowe. Prawie rok trwało, zanim mieszkańcy znów otworzyli się i zaczęli mnie akceptować – wspomina.

Violetta utwierdziła się w przekonaniu, że prawdziwa jest zasada „Nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło”. – Pracując w urzędzie nie miałabym swojego bloga, nie poznałabym wspaniałych kobiet ćwiczących na moich zajęciach „Obudź w sobie Motyla” oraz nie odkryłabym innych, ciągle pojawiających się wyzwań, które zamierzam jeszcze podjąć. Jeśli człowiek zmienia swe nastawienie na bardziej pozytywne, otwierają się drzwi, o których nigdy nie pomyślałby, że mogą się otworzyć. Dziś zaglądam w nie i jeśli mi się podoba to tam zostaję, jeśli nie – idę dalej – zdradza tajemnicę swego sukcesu.

Trudny okres życia, zostawiła za sobą i stara się do niego nie wracać. – Dziś wiem na kogo mogę liczyć, kto jest moim przyjacielem, a kto był przy mnie tylko wtedy, gdy byłam na kierowniczym stanowisku – przyznaje.

Ludziom, którym brakuje wiary w siebie, niełatwo zmierzyć się z takimi problemami. Violetta jest osobą, która wierzy w swoje możliwości i w to, że nic nie dzieje się przypadkowo. Przekonała się, że z przeciwnościami losu można wygrać o ile tego bardzo się chce i szuka rozwiązań.

W swym życiu była nauczycielką, animatorką kultury, pracownikiem samorządowym. Każdy z tych etapów wniósł coś w jej życie, czegoś nauczył. – Niczego nie żałuję. To co teraz robię, to konsekwencja moich dotychczasowych prac, a nabyta wiedza i doświadczenie pozwalają mi lepiej prowadzić własną działalność. I gdyby teraz ktoś zaproponował mi powrót do dawnej pracy – odmówiłabym. Przede mną kolejne drzwi, które zamierzam otworzyć. A wiek – nie gra roli. Wręcz przeciwnie, to najlepszy okres, ponieważ dzieci wyszły z domu, mąż zna mnie i akceptuje taką jaka jestem i mogę zająć się sobą, podejmować kolejne wyzwania i spełniać swoje marzenia. Nie ma się czego bać! – rozwiewa obawy Violetta Cieśla.

(ewa)