Absolutorium dla Lenka przy sprzeciwie NaM, Fity, Szukalskiej oraz Rosoła - za brak fortepianu

Andrzej Rosół nazwał siebie "takim muzycznym Syzyfem, który ciągnie ten fortepian dla RCK, a instrumentu jak nie było tak nie ma". Wypomniał Lenkowi, że w budżecie 2017 był zapisany zakup fortepianiu - pierwszego od czasu wojny - ale na planach się skończyło. Uważał wtedy obietnicę prezydenta za przełomową. Z rozczarowania niedotrzymaniem tej zapowiedzi postanowił odpłacić włodarzowi cofając mu poparcie przy udzieleniu absolutorium. - To będzie moja forma protestu - wytłumaczył swój głos przeciwny. Później Marek Rapnicki nazwał postawę radnego Rosoła wyjątkowo małostkową. Naczelniczki z magistratu w czasie wystąpienia A. Rosoła przeglądały ceny fortepianów w internecie.

Jan Wiecha szef komisji finansów podnosił pozytywy wykonania budżetu za 2017 rok. Wskazał na nadwyżkę w kwocie 11 mln zł. Gmina nie musiała korzystać z kredytów na rachunku bieżącym. Miasto miało niższe zadłużenie od średniej wojewódzkiej.

To co krytykował NaM - niższe od planowanych wpływy ze sprzedaży miejskich nieruchomości - jest zasadą w działalności samorządu. - Ta sprzedaż była na przyzwoitym poziomie - zaznaczył.

Wiecha mówił, że rosły wpływy z podatku od osób fizycznych, czyli społeczeństwo raciborskie się bogaciło. Wysokie nakłady na oświatę tłumaczył troską o kształcenie dzieci. Wiecha przypomniał, że w 2017 roku odnotowano spór o wydatki oświatowe i uznano, że oszczędzania na szkołach nie będzie. - Dziwienie się teraz, że oświata kosztuje uważam za rzecz dosyć dziwną - skwitował. Wzrost wydatków na płace też odebrał optymistycznie. - Przecież na tym polega dobra zmiana, że ludziom się lepiej płaci - oznajmił.