środa, 27 listopada 2024

imieniny: Waleriana, Wirgiliusza, Ody

RSS

Urzędnicy zgotowali mu piekło na ziemi

30.05.2018 14:08 | 26 komentarzy | juk

80-letni Stanisław Heider mieszka tuż przy pszowskim rynku. Mężczyzna ma dość hucznych koncertów organizowanych przez miasto. Twierdzi, że występujący artyści grają tak głośno, że w jego domu trzęsą się okna i nie można spać.

Urzędnicy zgotowali mu piekło na ziemi
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Burmistrz rozkłada ręce

Uciążliwy problem pan Stanisław zgłosił burmistrz Pszowa. Zrobił to na piśmie. – Myślałem, że pani burmistrz mi pomoże, jednak rozczarowałem się – mówi. Burmistrz Katarzyna Sawicka-Mucha w odpowiedzi na pisma pana Stanisława tłumaczy, że przy organizacji imprez plenerowych urząd kieruje się zawsze powszechnie przyjętymi zasadami współżycia społecznego. Natomiast program imprez planuje w taki sposób, aby był jak najmniej uciążliwy dla mieszkańców miasta. – Wielokrotnie rozważałam możliwość organizowania podobnych imprez poza pszowskim rynkiem, jednak trzeba wziąć pod uwagę fakt, że miasto nie dysponuje terenem oddalonym od zabudowań, na którym mogłyby być organizowane takie wydarzenia – uważa burmistrz. Przeprasza za uciążliwy hałas i zakłócany spokój pana Stanisława. – Serdecznie proszę o wyrozumiałość, ponieważ impreza wpisała się na stałe w kalendarz przedsięwzięć kulturalnych i jest organizowana dla naszych mieszkańców. Z kolei koncerty zaproszonych zespołów stanowią ich główną atrakcję – dodaje Katarzyna Sawicka-Mucha.

Zapytaliśmy pszowski urząd czy zamierza w jakiś sposób ograniczyć uciążliwość głośnych imprez panu Stanisławowi, np. poprzez zainstalowanie czasowych paneli dźwiękochłonnych lub oddalenie sceny możliwie jak najdalej od jego posesji. Magistrat tłumaczy, że mieszkanie w centrum miasta ma swoje plusy i minusy, z którymi muszą się liczyć mieszkańcy.

– Rozumiemy uciążliwość pana Heidera, jednak aktualnie nie ma mowy o zainstalowaniu czasowych paneli dźwiękochłonnych. Przesunięcie sceny równie nie wchodzi w grę, ponieważ dotychczasowe jej ułożenie związane jest z technicznymi aspektami akustyki rynku – tłumaczą urzędnicy.

Co z ciszą nocną?

Pan Stanisław jako oręża w walce z głośną muzyką chciałby użyć terminu „cisza nocna”. Zasady, że w godz. od 22.00 do 6.00 nie można hałasować. To tzw. prawo zwyczajowe, które najczęściej znajduje się w regulaminach wspólnot czy osiedli. W polskim prawie nie istnieje jednak zapis o ciszy nocnej. Jest za to art. 51 kodeksu wykroczeń o zakłócaniu spokoju, który obowiązuje o każdej porze dnia i nocy. Mówi on jasno „każdy, kto krzykiem, hałasem, alarmem lub innym sposobem zakłóca spokój, porządek publiczny, podlega karze aresztu, ograniczania wolności lub grzywny” – obojętnie czy hałasuje w południe, czy np. o 4.00 w nocy.

(juk)