Droga droga. Czy remont Łąkowej i Kościuszki dojdzie do skutku?
Przeznaczone do kompleksowej naprawy ulice wciąż są dziurawe, a 3 mln zł rządowej dotacji na ich naprawę mogą przepaść. Na ile ten czarny scenariusz może się ziścić?
Ryszard Winiarski jest optymistą i wierzy, że w drugim konkursie ofert znajdzie się firma z okolicy. – To duże zadanie, firmy miały obawy czy podołają. Wydłużyliśmy o miesiąc termin realizacji – wyjaśnia starosta. Zależy mu na jak najszybszym rozstrzygnięciu kwestii wykonawcy robót i nie wyobraża sobie by nie nastąpiło to w maju. Jeśli będzie trzeba więcej pieniędzy na zadanie to zarząd powiatu będzie musiał uzyskać zgodę rady by wydatkować kolejne środki. To samo dotyczy zgody na wydatki w samorządzie miejskim.
Co jeśli przetarg się nie uda? – Będzie problem. Nie wiemy co wtedy zrobimy. Siedzimy jeszcze nad rozwiązaniem – kończy starosta raciborski.
(ma.w)
Artur Wierzbicki szef komisji budżetowej w radzie powiatu, Platforma Obywatelska
Jeśli będzie trzeba dołożyć pieniędzy do remontu ulic Łąkowej i Kościuszki to odbędzie się to kosztem innych zaplanowanych na ten rok zadań. Być może sięgniemy po środki z emisji obligacji, rezygnując ze starań o zewnętrzne dofinansowania w innych projektach. Dobrze byłoby gdyby takie przesunięcia odbyły się w zakresie zadań drogowych, a nie innych działek, np. zabierania na zadania oświatowe. W obliczu wcześniejszych strat dofinansowań jak przy Zamku Piastowskim czy szpitalu, na koniec kadencji byłoby bardzo dla nas niekorzystnym by utracić kolejne, tym razem na remont drogi. Dlatego sądzę, że wniosek starosty o dodatkowe pieniądze zyska w radzie poparcie.
Komentarz redakcyjny
Widać, że władza nie wyciągnęła wniosków z ubiegłorocznego kryzysu drogowego na Rudzkiej i Armii Krajowej. To też był remont, który ciągnął się jak włoski makaron. Kierowcy złorzeczyli, radni (Fita z Szukalską) pytali o fuszerkę i jej winowajców. Ostatecznie skończyło się dobrze, a krytyka ucichła tak szybko jak droga została otwarta. Starosta opowiada o remoncie Łąkowej i Kościuszki jako o początku wielkich zmian drogowych w tym rejonie Raciborza. Już widzi połączenie tych dróg z przyszłą obwodnicą miejską. Tymczasem zatrzymała go proza życia: brak pieniędzy na marzenia i brak ludzi do pracy nad ich realizacją. Jeden z naszych rozmówców w tym temacie radził zaprząc do robót drogowych więźniów z Zakładu Karnego, bo mają blisko i takie praktyki stosowano w historii. Samorząd obowiązują jednak procedury, terminy i raporty. Z perspektywy czasu starosta Winiarski musi żałować, że wdał się w dialog z ekologami i chciał im dogodzić zapominając, że czas pracuje na jego niekorzyść. Jego oponenci mówią o złym projekcie od samego początku, wymagającym poprawek w trosce o dobro środowiska. Ostatecznie miękkie serce włodarza sprawiło, że groźby utraty pieniędzy i odstąpienia od drogowego remontu roku stały się realne.
Mariusz Weidner
Ludzie:
Dawid Wacławczyk
Radny, były wiceprezydent Raciborza
Mirosław Lenk
Przewodniczący Rady Miasta Racibórz, były prezydent.
Ryszard Winiarski
Starosta Raciborski
Komentarze
9 komentarzy
Witam, czy jest jakiś dalszy ciąg tych informacji? Mieszkam przy ul. Łąkowej i załatano w styczniu 2020 następne 3 dziury - 153 dziury pozostały bez zmian.
Zawsze ciekawiło mnie jedno. Co dzieje się na koniec roku z pieniędzmi na te czy inne inwestycje , które koniecznie to trzeba "rozliczyć" - ktoś je przeżera , unicestwiają się ?
Pan Mariusz Weidner pisząc swój komentarz nie myślał trzeżwo ! My,mieszkańcy Raciborza nie jesteśmy tępymi kołkami,które nie mają prawa głosu w obronie jakości życia i mądrego budowania.
Władza zawiniła przyjmując zły i szkodliwy plan budowy,co przełożyło się na odwlekanie w czasie. Teraz starosta na siłę chce ruszyć z remontem w maju,gdy 25 maja ma odbyć się kolejny przetarg w szukaniu wykonawcy!?! A wg.Pana red.W. winni są ludzie broniący drzew . Wszystkie miasta walczą o swoje drzewa, wszystkie kraje ... nie tylko my !
Pana tekst brzmi prowokacyjnie.
Panie Wojciechu artykuł jest na temat drzew na ul Kościuszki Łąkowej.Ten Wasz artykuł wręcz zachęca Starostę żeby następnym razem nie patrzył na protesty tylko wszystko wycinał.Uważam że takimi artykułami robicie krzywdę i sobie i temu miastu.To stwierdzenie w komentarzu o miękkim sercu Starosty jest fatalnym określeniem bo między wierszami jakby zachęcał Starostę do nie liczenia się z konsultacjami społecznymi i można to odebrać jako stwierdzenie że Starosta popełnił błąd.A tak nie jest bo zachował się modelowo poprawnie.Lokalne media powinny stać na straży demokracji i społeczeństwa obywatelskiego a nie promować jednoosobowe fatalne decyzje wysokich urzędników. Całe szczęście że Starosta wziął pod uwagę protesty a nie postąpił wg Waszych spóźniony sugesti.Obojetnie kto pisze artykuł pisze go pod szyldem całych Nowin.Tu się nie popisalście się wg mnie.
@han, w krótkim artykule o wycince na placu Wolności było zaznaczone, że cięcia przyczyniły się do zwiększenia bezpieczeństwa mieszkańców okolicznych kamienic (a więc były uzasadnione). Ps. Nowiny to nie jest jakaś abstrakcyjna "jednomyśl", tylko zespół ludzi o różnych poglądach. Te różnice widać w naszych tekstach. Wiaterek, wichura czy tornado nie mają na to wpływu.
Nie kłody pod nogi tylko merytoryczne i słuszne uwagi mieszkańców ,radnych i ekologów.Bo to co robi powiat z drzewami i miasto od lat jest karygodne !
Projekt tej drogi to niewypał. To że jest dotacja w niczym nie usprawiedliwia wadliwego projektu obejmującego wycinanie drzew. Dziwne że dostał ten projekt dotację.
No tak jeszcze wczoraj Nowiny ubolewały nad wycinaniem drzew na Placu Wolności a dziś Nowiny tak piszą jakby dla nich drzewa na Łąkowej i Kościuszki się wcale nie liczyły dla nich ani zdanie ekologów i mieszkańców., Może trochę konsekwencji? A nie jak wiatr zawieje? Czy Nowiny albo redaktcja chce betonowego miasta napakowanwgo samochodami bez zieleni i drzew? Artykuł jest wg mnie trochę tendencyjny.A degradacja miasta trwa.
Nie zgodzę się z tezami w komentarzu P.redaktora Weidnera.Gołębie serce nc tu nie ma do rzeczy.Konsultacje społeczne są konieczne a zignorowanie licznych postulatów w sprawie obrony drzew mogło by się skonczyć jeszcze gorzej bo odebraniem dotacji w ogóle z dużym prawdopodobienstwem.. Tylko szaleniec wbrew protestom robił by wycinki drzew i wbrew postulatom mieszkańców i ekologów.