Naprawiają szpital. Co z tego wyjdzie?
Na Gamowskiej ma być wdrożony program naprawczy czyli „pewne działania oszczędnościowe i poprawiające efektywność niektórych oddziałów”, jak mówi o nim dyrektor Ryszard Rudnik. To jego sposób na uniknięcie kolejnych strat finansowych, zwłaszcza takich, jak ta zapowiadana na koniec roku w wysokości 8 mln zł.
Czy kadra będzie redukowana?
Od restrukturyzacji przeprowadzonej w szpitalu ponad 10 lat temu zatrudnienie na Gamowskiej nie zmieniło się. – Określono wówczas ilu pracowników potrzebuje szpital i od tego momentu pilnujemy, by nie było przerostów zatrudnienia. Kadra lekarska i pielęgniarska działa bez braków. Pojawiają się tylko przejściowe kłopoty wskutek np. absencji chorobowych. Gdy poziom absencji wynosi ponad 20% posiłkujemy się nadgodzinami i osobami z zewnątrz – tłumaczy R. Rudnik.
Nadzieja w dyscyplinie
Nie będzie zwolnień, oddziały zostaną, korekty w kosztach usług zewnętrznych wydają się mieć niewielkie szanse. Na czym zatem dyrektor chce oszczędzać i naprawiać finanse szpitala? – Będziemy prowadzili bardzo racjonalną i planową gospodarkę pieniędzmi. To nie będzie przyjemne dla prowadzących oddziały. Sami będą musieli więcej planować i szukać oszczędności. Rozmawiam o tym ze wszystkimi szefami oddziałów. Chyba, że się okaże, że dostaniemy jeszcze więcej pieniędzy, czego bym sobie życzył – mówi szef szpitala. Dodaje, że trzeba zapanować nad reżimem finansowym i planowania pacjentów to znaczy przyjmować ich w ilościach, które nie wygenerują tak dużej jak obecnie liczby świadczeń ponadlimitowych (kosztującej nawet 8 mln zł).
Grubszy portfel
Oprócz zmian w zarządzaniu oddziałami dyrektor liczy na zastrzyk dodatkowej gotówki z NFZ. Na razie są to prognozy, ale spodziewa się dodatkowych przychodów na poziomie 6 – 7 mln zł więcej w ciągu roku. Nowy system budżetowy dla szpitali w sieci powinien dać Raciborzowi ok. 4 mln zł więcej rocznie, a z zakresów poza budżetem (dość szeroki katalog świadczeń m.in. porody, endoprotezy czy usuwanie zaćmy) chce uzyskać nawet 3 mln zł. – Zakładam wzrost finansowania. Jest szansa na więcej pieniędzy. Czy rzeczywiście nam ich przybędzie życie pokaże – kwituje Rudnik. Nadal będzie się starał o dodatkowe zakresy do zakontraktowania (np. w tym roku pojawiła się nocna i świąteczna opieka). Dyrektor wie też – po rozmowach ze starostąRyszardem Winiarskim i prezydentem Mirosławem Lenkiem, że samorządowcy będą dążyli do czegoś w rodzaju „zrzutki powiatowej” na działalność lecznicy. Miałaby polegać np. na wprowadzeniu na stałe do budżetów gmin swego rodzaju podatku szpitalnego. Zainteresowanie gmin finansową pomocą szpitalowi dotąd było marne. Najbardziej angażowały się: Racibórz (jednak ostatnio prezydent nie umorzył szpitalowi podatku od nieruchomości), Krzyżanowice i Rudnik (przekazały środki na zakup ambulansu dla pogotowia).
Mariusz Weidner
Ludzie:
Mirosław Lenk
Przewodniczący Rady Miasta Racibórz, były prezydent.
Ryszard Rudnik
Dyrektor Szpitala Rejonowego w Raciborzu
Ryszard Winiarski
Starosta Raciborski
Komentarze
8 komentarzy
A czyżby tej pani wyszły ma jaw wszystkie brudne sprawy tak powinien tam zajrzeć napewno by tam znalazl dużo ciekawych rzeczy jak jeszcze będą! !!!!!!
szanowny panie dyrektorze. wiem gdzie moze pan szukac oszczednosci . w szafie pani brygadzistki firmy sprzatajacej.
Tak tak wlasnie o ta pania chodzi dobrze pani mysli
dozocga - nie wiem czy dobrze kojarze. Chodzi o panią co tez sprzątała rehabilitacje? a wywalili za to ze tak czysto sprzatała! hihi
Zocga - nie wiem czy dobrze kojarze. Chodzi o panią co tez sprząta rehabilitacje? a wywalili za to ze tak czysto sprzatała! hihi
Noi dobrze niech zrobi porządek z firmą sprzatajaca i z tą panią co nimi zarządza bo nic się nie zna siedzi tam tylko i czeka do emerytury licząc że nic się nie zmieni bo taka prawda! !!!!!!!!!!!!!
Nareszcie ktos to zauwazyl
zaciskanie pasa w szpitalu i oszczędności rozopoczeto od odwyżki dla dyrektora ( skromnej bo tylko 17 tys miesiecznie wobec mozliwych 26 tyś ).co ma wykorzystanie łozek do wyniku finansowego( może łózek jest za duzo ?) a starosta jak sam oświadczył jest tylko technikiem rolniczym i na finansach sie nie zna.
smutne i nieprofesjonalne.