Naprawiają szpital. Co z tego wyjdzie?
Na Gamowskiej ma być wdrożony program naprawczy czyli „pewne działania oszczędnościowe i poprawiające efektywność niektórych oddziałów”, jak mówi o nim dyrektor Ryszard Rudnik. To jego sposób na uniknięcie kolejnych strat finansowych, zwłaszcza takich, jak ta zapowiadana na koniec roku w wysokości 8 mln zł.
Łóżka czekają
Głównym problemem dla Gamowskiej jest niedoszacowanie kontraktu z NFZ. Wykorzystanie szpitalnych łóżek sięga tu ledwie 50 procent, co oznacza, że lecznica nie wykorzystuje swego potencjału. Tam gdzie łóżka są zajęte w 100% (oddział zakaźny) wynik finansowy jest „bardzo dodatni”. – Moglibyśmy wykonać jeszcze jakieś 20 – 30% świadczeń więcej. Tymi samymi zasobami kadrowymi i sprzętowymi. Wtedy rentowność lecznicy uległaby poprawie – rysuje pozytywny scenariusz dyrektor Rudnik. Optymalne wykorzystanie łóżek powinno wynieść 85%. Pozostałe 15% stanowi rezerwę na przypadki nagłe i pilne. Finansowo wygląda to tak: przy dzisiejszych ponad 70 mln zł kontraktu potrzebnych byłoby Rudnikowi 15 mln zł więcej by bez obaw leczyć tych, którzy teraz zgłaszają się do szpitala i kolejnych pacjentów.
Czy oddziały przetrwają?
Rudnik przyznaje, że takie pytania pojawiają się w szpitalu. Rozwiewa wątpliwości: nie zakładamy takich ruchów. Racibórz wchodząc do sieci szpitali wykazywał obecną liczbę oddziałów i musi ją utrzymać, chcąc pozyskiwać poziom finansowania dla tzw. 2 stopnia. – Infrastruktura tego szpitala jest tak urządzona, że im mniej będzie tych oddziałów, tym koszty stałe bardziej obciążą pozostałe oddziały. Czyli to co dziś jest rentowne może się później okazać nierentowne. Zmierzamy do tego by wykorzystać całą powierzchnię na działalność medyczną – oznajmia dyrektor.
Sytuacja finansowa oddziałów ulega zmianom. Raz oddział jest rentowny, raz mniej i nie zależy to tylko od sposobu zarządzania nim. – Zmieniają się np. katalogi wyceny świadczeń i np. okulistyka wcześniej wysoko wyceniania, nagle jest przez NFZ modyfikowana i wycena spada o 30%. Z dnia na dzień następuje takie ograniczenie – opowiada Ryszard Rudnik. Część tzw. prostych procedur które wykonywano w leczeniu szpitalnym, w trybie hospitalizacji, aktualnie trzeba wykonywać w trybie ambulatoryjnym żeby ograniczyć koszty, bo tego chce NFZ.
Ludzie:
Mirosław Lenk
Przewodniczący Rady Miasta Racibórz, były prezydent.
Ryszard Rudnik
Dyrektor Szpitala Rejonowego w Raciborzu
Ryszard Winiarski
Starosta Raciborski
Komentarze
8 komentarzy
A czyżby tej pani wyszły ma jaw wszystkie brudne sprawy tak powinien tam zajrzeć napewno by tam znalazl dużo ciekawych rzeczy jak jeszcze będą! !!!!!!
szanowny panie dyrektorze. wiem gdzie moze pan szukac oszczednosci . w szafie pani brygadzistki firmy sprzatajacej.
Tak tak wlasnie o ta pania chodzi dobrze pani mysli
dozocga - nie wiem czy dobrze kojarze. Chodzi o panią co tez sprzątała rehabilitacje? a wywalili za to ze tak czysto sprzatała! hihi
Zocga - nie wiem czy dobrze kojarze. Chodzi o panią co tez sprząta rehabilitacje? a wywalili za to ze tak czysto sprzatała! hihi
Noi dobrze niech zrobi porządek z firmą sprzatajaca i z tą panią co nimi zarządza bo nic się nie zna siedzi tam tylko i czeka do emerytury licząc że nic się nie zmieni bo taka prawda! !!!!!!!!!!!!!
Nareszcie ktos to zauwazyl
zaciskanie pasa w szpitalu i oszczędności rozopoczeto od odwyżki dla dyrektora ( skromnej bo tylko 17 tys miesiecznie wobec mozliwych 26 tyś ).co ma wykorzystanie łozek do wyniku finansowego( może łózek jest za duzo ?) a starosta jak sam oświadczył jest tylko technikiem rolniczym i na finansach sie nie zna.
smutne i nieprofesjonalne.