Prezes Orłowca oskarżony
Prokuratura Okręgowa w Gliwicach skierowała do sądu akt oskarżenia przeciwko Mariuszowi G., szefowi Spółdzielni Mieszkaniowej Orłowiec. Miał on ulokować miliony złotych w upadającym banku. Spółdzielcy stracili 2,5 miliona złotych.
Tak nie postępuje dobry gospodarz
Prezes Mariusz G. nie ma sobie nic do zarzucenia. – Uczyniłem wszystko, co możliwe, aby po wejściu nadzoru KNF do banku, jak najszybciej wydobyć wszystkie środki finansowe, jakie spółdzielnia miała tam zgromadzone – przekonywał prokuratora. W podobnym tonie wypowiadali się członkowie rady nadzorczej SM Orłowiec. Ci zgodnie twierdzili, że wina leży po stronie banku i WFOŚiGW w Katowicach, który nie pozwolił na przeniesienie lokaty do innego banku. Do innego wniosku doszedł prokurator Janusz Sochacki z Prokuratury Okręgowej w Gliwicach. – Działanie prezesa było wyraźnie sprzeczne z obowiązkami dobrego gospodarza – pisze w przesłanym do sądu akcie oskarżenia. – Powszechnie była dostępna informacja na stronie Komisji Nadzoru Bankowego, że jest to bank z dużymi problemami, co potwierdziła jego upadłość w grudniu 2015 roku. Prezes zaniechał wydania dyspozycji zamknięcia lokaty w SBRR i ustanowienia alternatywnej formy zabezpieczenia pożyczki. Zgromadzone w materiale dowodowym materiały wskazują, że to Fundusz monitował spółdzielnię o podjęcie kroków zmierzających do wycofania środków z zagrożonego upadłością banku, a nie spółdzielnia Orłowiec czyniła w tym zakresie starania – pisze prokurator Sochacki. Prezes Mariusz G. został oskarżony z art. 296 par. 1 i 3. Za nadużycie zaufania i wyrządzenie szkody w wielkich rozmiarach grozi mu do 10 lat pozbawienia wolności. Prokuratura już ustanowiła zabezpieczenie majątkowe na 8 nieruchomościach i działkach w Radlinie, Krzyżkowicach i Gorzycach należących do prezesa Orłowca. Mariusz G. nie przyznaje się do zarzucanych mu czynów. Oskarżony był już w przeszłości karany za zniesławienie i naruszenie miru domowego. Adrian Czarnota
Zabezpieczenie musi być
Aby wyjaśnić kłopoty prezesa, należy się cofnąć do 2014 r. Wówczas zapadła decyzja o termomodernizacji 27 bloków należących do SM Orłowiec w Rydułtowach, Raciborzu, Pszowie oraz Rybniku. Tego typu remonty przeprowadzają wszystkie spółdzielnie w kraju. Budynki poza ociepleniem styropianem zyskują nowe, odświeżone elewacje. Na osiedlu jest ładniej, a sami mieszkańcy mogą liczyć na niższe rachunki za ogrzewanie. Tego typu remont ma jeszcze jeden wielki plus. Wiele państwowych instytucji wspiera je dotacjami i preferencyjnymi pożyczkami. Dlaczego? Bo termomodernizacja to ochrona środowiska, a dokładniej powietrza. Ocieplone bloki można łatwiej ogrzać, a więc ciepłownia musi spalić mniej węgla, tym samym mniej zanieczyści powietrze. Takie działania wspiera między innymi WFOŚiGW w Katowicach, instytucja, która od lat pomaga spółdzielniom na Śląsku ocieplać bloki. W swojej ofercie WFOŚiGW ma między innymi preferencyjne pożyczki. W uproszczeniu: Fundusz sam płaci odsetki, byle tylko pieniądze z pożyczek były wykorzystywane na ekologiczne cele. Spółdzielnia może pożyczyć pieniądze np. na termomodernizację na bardzo preferencyjnych warunkach. Warunek jest jeden. Spółdzielnia musi zabezpieczyć taką pożyczkę, identyczną kwotą na swoim koncie. Po co więc pożyczać pieniądze z WFOŚiGW, skoro spółdzielnia i tak musi fizycznie zgromadzić taką samą kwotę na koncie, w celu zabezpieczenia? Bo pożyczka z Funduszu jest minimalnie oprocentowana, może zostać w części umorzona przez Fundusz, a najważniejsze, kwotę zabezpieczenia Spółdzielnia może ulokować na atrakcyjnie oprocentowanej lokacie i na tym zarabiać. Same plusy. Ale prezes Orłowca popełnił błąd, wybrał kiepski bank i spółdzielnia, zamiast zarobić, straciła pieniądze.
acz
Ludzie:
Mariusz Ganita
Były Radny Miasta Wodzisławia Śląskiego, były prezes Spółdzielni Mieszkaniowej "Orłowiec" w Rydułtowach
Komentarze
9 komentarzy
Jestem członkiem spółdzielni. Wiem napewno że prezes to kombinator.To nie pierwsze potknięcie było ich z termodernizacją wiele zawsze zrzucał winę na innych nie poczuwał się do odpowiedzialności. W tej bezkarności podpierała go Rada Nadzorcza ( nie każda ). To jest apogeum albo jeszcze nie. 2,5 miliona nawet do głów radców nie przemawia powinni razem z prezesem usiąść na ławie oskarżonych za brak gospodarńoścì ( może ich pociągnie prezesik do współodpowiedzialności przed sądem zapewniam nie będzie miał skrupułów )
Powiem tak ,wpadka była ,ale wpadki nie zdarzają się tylko tym co nic nie robią . Nie jestem członkiem tej SM ,ale ogólnie można temu Panu wystawić dobrą ocenę . Jest to moim zdaniem jedna z lepiej prezentujących się SM w regionie . A o całości wypowie się sąd ( myślę że na razie jeszcze w większości niezawisły ).
Niespełna rozumu i jeszcze jest prezesem? RN jest ?
Nie wiadomo czy Ganita dał się zmamic wysokim procentem na lokacie i wtopił przez nieuwagę te pieniądze, czy tez było to działanie celowe....tak czy siak to strata dla mieszkańców.
Wyjątkowy głupol
Ja bym tysiąca złotych nie wpłacił do jakiegoś pseudobanku a co dopiero 2,5mln publicznych! Wielka odwaga tego pana.
Ganita to nie Kamiński
Oskarżony nie znaczy winny . Jak na razie żaden wyrok nie zapadł ! Na sam koniec jest jeszcze prezydent od ułaskawień .
Czy osoba karana może piastować stanowisko prezesa? Czy W FOŚ miało świadomość że blokując lokatę w banku upadającym jest współodpowiedzialne za stratę ?