Dzięki wsparciu życzliwych ludzi wróciła do domu
Po pożarze, tworkowianka Elżbieta Krzykała znów mieszka w swoim domu. Ogień, który 18 marca zajął się od nieszczelnego przewodu kominowego, strawił część poddasza budynku, pozbawiając 83-letnią kobietę dachu nad głową.
– Sołtys starał się o wszystko, nawet zorganizował firmę – opowiada. Zgłaszali się stolarze, gotowi wykonać zadanie nieodpłatnie. Pani Elżbieta nie miała jednak potrzebnych materiałów budowlanych i prace mogłyby ciągnąć się nawet rok. Dlatego pomimo napiętych terminów, robót dekarskich podjęła się tworkowska firma Dachmig Grzegorza Gorczowskiego, która w ponad tydzień uporała się z pokryciem. Pani Elżbieta nie może nachwalić się solidności przedsiębiorcy i świetnie wykonanych prac.
Martwiła się, czy z zebranej kwoty zdoła pokryć wszystkie koszty remontu: – Kiedy zobaczyłam pełny plac drewna przestraszyłam się, że nie wystarczy mi pieniędzy. Przedsiębiorca zwrócił jej jednak jeszcze pewną kwotę, a firma Safer państwa Sbeczków udzieliła bardzo dużego rabatu na zakup blachy. Konieczne należności pani Elżbieta spłaca w dogodnych ratach. Chętnie wzięłaby pożyczkę, ale wie, że ze względu na wiek nie udzieli jej żaden bank.
Dziś mieszka na pietrze, w pokoju z kuchnią, które oszczędził ogień. Większość rzeczy dostała w prezencie, ponieważ ogień doszczętnie strawił sypialnię syna, w której przechowywała również swoją pościel. Powolutku, w miarę sił, stara się sprzątać zniszczone pomieszczenie.
Jak bardzo może być zdradziecki ogień, przekonała się w dwa miesiące po pożarze. Sprawdzającego instalację elektryka zaniepokoił dziwny zapach. Jak się okazało, w rogu dachu znalazł miejsce, w którym jeszcze tlił się fragment starego poszycia. Pani Elżbieta woli nie myśleć, co mogłoby się jeszcze zdarzyć, gdyby remontujący dach pracownicy na czas nie zauważyli żarzącej się płyty.
(ewa)
Ludzie:
Andrzej Bulenda
Radny gminy Krzyżanowice, sołtys Tworkowa
Grzegorz Utracki
Wójt Gminy Krzyżanowice