Bezmiar ludzkiej życzliwości
Najważniejszą rzeczą było mieć własne gumowce i dużą dawkę optymizmu. Reszta pozostawała w rękach ludzi dobrej woli, na których powodzianie mogli liczyć. Takiego bezmiaru wody i takiego bezmiaru ludzkiej solidarności „Dziesiątka” z Ostroga już nigdy nie doświadczyła.
Wszyscy chcieli pomagać
„Dziesiątka” od lat słynęła z wielu imprez charytatywnych. Na stadionie organizowano w Boże Ciało festyny, których głównym punktem programu były mecze księża kontra lekarze oraz licytacje. Odbywały się też Bale Dobroczynne, z których dochód przeznaczany był na potrzeby szkoły. Nic więc dziwnego, że po powodzi od razu zdecydowano, że trzeba znaleźć jakiś pomysł na podziękowanie za pomoc wszystkim darczyńcom. 9 marca 1998 roku w Muzeum w Raciborzu odbył się koncert „Przyjaciołom Szkoły”, którego gwiazdą był Zbigniew Wodecki. – Sfinansował go mój nieżyjący już brat Władysław Rychły, który jako prezes firmy Koltech wielokrotnie pomagał naszej placówce. Byli goście z ministerstwa i z kuratorium w Katowicach, samorządowcy i nasi sponsorzy. Zbigniew Wodecki, który miał ogromne poczucie humoru, zostawił nam potem na pamiątkę swoje zdjęcie z podpisem: z pozdrowieniami były absolwent szkoły – wspomina ze śmiechem Henryka Białuska i po raz kolejny podkreśla ogromną mobilizację i pomoc ze strony wszystkich pracowników.
Pracy było trzy razy więcej niż dotychczas, ale nikt nie narzekał. Wieczorami pracownicy wracali do szkoły, by rozpakowywać meble i pomoce naukowe, a przy okazji zabierali z sobą znajomych i sąsiadów. Pomagał dyrektor „Mieszka” Andrzej Gajdziński, który wypożyczał szkole swoich pracowników, samochody, a nawet użyczył telefon komórkowy, żeby przez pierwsze dni mieć kontakt ze światem. Akcja pomocowa dotyczyła nie tylko zalanych szkół, ale również pracowników oświaty. – W Związku Nauczycielstwa Polskiego przygotowano listę wszystkich tych, którzy zostali zalani. Dostali m.in. pomoc finansową i dary z Węgier. W pomoc zaangażował się również Związek Zawodowy Pracowników Oświaty „Solidarność” – tłumaczy Grażyna Płonka, a Henryka Białuska dodaje, że jeszcze w „Osiemnastce” odwiedził ich Jerzy Fedorowicz, który wspólnie z piłkarzami Wisły Kraków zorganizował dla szkoły zbiórkę pieniędzy. Zeszyty i przybory szkolne dla uczniów przekazały szkoły z Lubomi, Katowic, Michowa, Poznania, Niemiec, a nawet Straż Miejska w Raciborzu. Pomogły też siostry salezjanki z Pogrzebienia, Wyższy Urząd Górniczy, Giełda Papierów Wartościowych z Warszawy, Konsul Generalny RP w Edynburgu i wiele innych firm oraz osób, które do powodzian podeszły z dużym zrozumieniem. – Muszę przyznać, że nasza szkoła jest niezwykła, bo zawsze udaje nam się w niej zebrać nie tylko dobrych nauczycieli, ale i dobrych ludzi. Wokół nas jest tyle nieszczęścia, że ono otwiera serca również tym, którzy chcą bezinteresownie pomagać. Na taką pomoc podczas powodzi mogliśmy liczyć – podsumowuje pani Henryka.
Katarzyna Gruchot