Prokurator sprawdza Praktikera
Prokuratura Okręgowa w Katowicach wszczęła śledztwo w sprawie firmy Praktiker Polska, która prowadziła między innymi market w Rybniku.
- Pracownicy nie ponoszą żadnej winy za to, w jakiej sytuacji jest spółka. Nie do pomyślenia jest również, aby to oni finansowali jej działalność ze swoich wynagrodzeń. Nie mówimy tutaj przecież o kilkudniowym opóźnieniu w wypłacie pensji. Ludzie czekają na pieniądze już ponad dwa miesiące i nic nie wskazuje na to, żeby mieli je w najbliższym czasie otrzymać – wskazuje Mariusz Włodarczyk.
W piśmie, które otrzymują pracownicy Praktikera, zarządca wzywa ich do „dobrowolnego spełnienia świadczenia”, czyli zapłaty na rzecz spółki Praktiker kwoty stanowiącej sumę wynagrodzenia brutto przysługującego pracownikowi za okres wypowiedzenia.
Zdaniem Solidarności z Praktiker Polska roszczenia wobec pracowników są całkowicie bezzasadne. - Przygotowaliśmy dla pracowników wzór odpowiedzi na pismo, które otrzymali od zarządcy. W tym dokumencie znajduje się również wezwanie do zapłaty zaległego wynagrodzenia w terminie 7 dni. Niedotrzymanie tego terminu będzie skutkowało rozpoczęciem drogi sądowej – tłumaczy przewodniczący Solidarności w Praktiker Polska.
W maju Prokuratura Okręgowa w Katowicach wszczęła śledztwo w sprawie firmy Praktiker Polska. - W ramach śledztwa zbadane zostaną trzy wątki. Pierwszy dot. naruszenie praw pracowniczych przez pracodawców, przede wszystkim w związku z niewypłaceniem wynagrodzenia i nieodprowadzaniem składek do ZUS. Prokurator wyjaśnia także, czy w spółce mogło dojść do karalnej niegospodarności, jak również popełnienia czynu zabronionego polegającego na niezgłoszenie upadłości spółki, pomimo tego iż były podstawy do jej ogłoszenia - mówi prokurator Marta Zawada-Dybek. Śledztwo prowadzone jest w sprawie. Prokurator w pierwszej kolejności podjął działania zmierzające do zabezpieczenia niezbędnych dokumentów.
(acz)