Racibórz Miasto (tylko?) Idei
- Nie potrafię otrząsnąć się z myśli, jak wiele dobrych pomysłów zostało i zostanie jeszcze porzuconych właśnie z powodu rozterek głowy miasta - pisze Marcin Wojnarowski, dziennikarz "Nowin Raciborskich".
Pozostali uczestnicy konferencji mieli podać swoje pomysły na rzekę. Mówiono np. o możliwości połączenia żwirowni na Ostrogu z kanałem Ulga, gdzie mogłaby się znajdować przystań dla jachtów. Przekonywano aby przy miejskiej plaży stworzyć zejście do wody. Ktoś zaproponował budowę mostków linowych. Z większych i gospodarczych zadań proponowano port rzeczny przy Zbiorniku Racibórz itd.
Jestem jednak pesymistą jeśli chodzi o możliwości miasta w wykorzystaniu pomysłów swoich mieszkańców. I wcale nie chodzi od razu o port rzeczny. Prezydent Lenk podczas konferencji przyznał, że sam miał wątpliwości już co do budowy plaży nad Odrą. Gdyby nie upór jego urzędników, ten projekt by nie powstał. M. Lenk obawiał się reakcji raciborzan. Teraz oczywiście pomysł chwycił, plaża jest popularna. Dowiedzieliśmy się jednak, że takie pomysły przechodzą przypadkiem. Wpisuje się to w trendy poprzednich dekad rządzenia miastem. Czyli lepiej nie robić nic, bo mogłoby się komuś nie spodobać. W ten sposób w latach 90. zmarnowano okazję na wpuszczenie do Raciborza dużych supermarketów. Część z nas pamięta wycieczki na zakupy do Rybnika, który wykorzystał tamtą szansę. Innym grzechem zaniechania było wypuszczenie Eko-Okien z miasta. Dziś wiemy, że gospodarka stoi wysoko w priorytetach prezydenta. Stało się to jednak po prawie przegranych wyborach i pod presją krytyki.
Tak jakby ta gałąź samorządu nie była wcześniej istotna i trzeba o niej prezydentowi przypominać. Poza tym gospodarcza wizja miasta nadal nie przypomina poważnej strategii. Wiele łatwiej powinno być z kulturą. Ale jak widać prezydent i tu nie czuje pełnej swobody. Na konferencji zachęcał aby okazywać mu wsparcie, co ma mu pomóc w podejmowaniu decyzji. Bez aplauzu sprawy mogą się przeciągnąć.
O ile nie chcę się wpisywać w łatwą krytykę władzy i cieszę się, że bulwary w końcu zaczęły odżywać, to uważam to za małą część potencjału rzeki. Niestety, brakuje poważniejszych wizji u obecnych władz, które być może czekają na oklaski lub po prostu aż ktoś ich uprzedzi. Wtedy będzie można bez ryzyka iść wydeptaną ścieżka, ale znów w końcówce szeregu. Po konferencji nie potrafię otrząsnąć się z myśli, jak wiele dobrych pomysłów zostało i zostanie jeszcze porzuconych właśnie z powodu rozterek głowy miasta.
Marcin Wojnarowski
Ludzie:
Mirosław Lenk
Przewodniczący Rady Miasta Racibórz, były prezydent.