Niedziela, 24 listopada 2024

imieniny: Emmy, Flory, Jana

RSS

Złoty Jubileusz księdza Gintera Kurowskiego

11.06.2017 07:00 | 0 komentarzy | red

- Kościół na Rynku w Raciborzu kojarzy się nam wszystkim z wysoką, dostojną postacią proboszcza ks. dziekana Gintera Kurowskiego - pisze ks. Jan Szywalski.

Złoty Jubileusz księdza Gintera Kurowskiego
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Duszpasterze parafii

Nie wiem, czy da się odtworzyć cały ciąg proboszczów centralnego kościoła w Raciborzu w ciągu 800 lat historii, ale były to zawsze osoby cieszące się autorytetem, które kształtowały duchowe oblicze miasta.

W tę długą historię śródmieścia Raciborza wtopił się, odchodzący na emeryturę, ks. dziekan jubilat Ginter Kurowski. Przyzwyczailiśmy się do widoku jego osoby przed głównym ołtarzem. Nawet gdy ktoś nie dojrzał go w oddalonym wąskim prezbiterium, rozpoznał go po charakterystycznym dźwięcznym głosie o wysokiej tonacji. Słynie z elokwencji, mówi barokowym stylem, pełnym kwiecistych obrazów i mądrych cytatów, przytaczanych najczęściej w oryginalnym języku. Nie jest bowiem tajemnicą, że ks. proboszcz jest poliglotą: zna język angielski, niemiecki, francuski, hiszpański, rosyjski i … łacinę. W tym dawnym, prawie zapomnianym kościelnym języku, jest w farnym kościele regularnie celebrowana niedzielna msza św. o godz. 7.00. Znajomość języków ułatwia nawiązanie kontaktów i dzięki temu ks. jubilat ma przyjaciół na całym świecie. Przed laty jego parafia nawiązała partnerskie kontakty z parafią Chrystusa Króla w Essen i regularnie się wzajemnie odwiedzają.

Ks. Kurowski pozostawi po sobie kościół, a właściwie dwa kościoły, w dobrym stanie. Są nie tylko wewnętrznie odmalowane, ale też zewnętrznie oczyszczone z kurzu stuleci. Szczególnie zasługuje na wspomnienie ostatnie dzieło: miedziany dach na kościele św. Jakuba. Ma gwarancję na kilka stuleci.

12 neoprezbiterów

Jak dla rodziców dumą jest potomstwo, tak dla kapłana radością jest każde powołanie, które wzrasta w rodzinie parafialnej pod troskliwym okiem Pasterza. Ks. Ginter Kurowski, jako dobry pasterz, przeżywał z parafianami wielokrotnie radość prymicyjnej mszy św. sprawowanej przez nowo wyświęconych kapłanów, którzy budowali się postawą ks. Proboszcza, jego kapłaństwem i poszli jego śladami głosić Dobrą Nowinę. Chlubą nie tylko parafii, ale także jego Pasterza jest aż 12 neoprezbiterów, którzy wyszli stąd w tych latach. W seminarium jest jeszcze jeden diakon.

W swoim ćwierćwieczu miał ks. proboszcz 28 wikariuszy! Każdy z nich zabrał jakąś cząstkę duszpasterskiej mądrości Szefa ze sobą.