Biblioteka w Krzyżkowicach do likwidacji?
Powrócił pomysł zamknięcia filii książnicy w Krzyżkowicach. Radni w tej kwestii są podzieleni, głosy w bibliotece także są różne. A magistrat mówi o „optymalizacji kosztów”.
Biblioteka jest potrzebna, ale za droga?
Dyrektor biblioteki w Pszowie, Stefania Sauer tłumaczy nam, że utrzymanie filii w Krzyżkowicach jest bardzo kosztowne. A samo wynajęcie tamtejszego pomieszczenia to kwota rzędu prawie 1,5 tys. zł na miesiąc. - Żadnego oficjalnego pisma z chęcią przejścia na emeryturę przez panią Jolantę do tej pory nie otrzymałam, ale jeśli ta informacja się potwierdzi, to byłabym przychylna pomysłowi zamknięcia tej fili biblioteki - mówi.
Jolanta Kania, bibliotekarka z Krzyżkowic potwierdza, że pod koniec roku chce przejść na emeryturę. - Nie wyobrażam sobie, żeby tę bibliotekę zlikwidowano. Już kiedyś nasi radni, próbując szukać oszczędności w mieście, wpadli na pomysł, żeby ją zamknąć. Wtedy wszczęliśmy akcję wśród naszych czytelników z pytaniem, co sądzą o tym pomyśle. Bardzo dużo osób opowiedziało się, przeciwko likwidacji tego miejsca. Wtedy bardzo szybko pomysł upadł - mówi bibliotekarka. Dodaje, że książnica w Krzyżkowicach jest bardzo potrzebna mieszkańcom, ponieważ jest to jedyna instytucja kulturalna w tej dzielnicy.
Urząd miasta nie jest „za”, nie jest też „przeciwko”
Magistrat nie opowiada się ani za zamknięciem, ani za utrzymaniem filii w Krzyżkowicach. - Jesteśmy za optymalizacją kosztów. Osobiście jest mi przykro, że jedynym powodem, dla którego ta filia istnieje, to utrzymywanie w tym miejscu etatu. Bo tak wynika z wypowiedzi pani dyrektor, która jest przychylna likwidacji filii w przypadku przejścia na emeryturę tamtejszej bibliotekarki - mówi zastępca burmistrza, Dawid Topol. Wskazuje, że wszystkie biblioteki, nie tylko pszowskie powinny być miejscem przede wszystkim kulturalnym, a nie wyłącznie pomieszczeniem gdzie przechowuje się książki.
(juk)