Piątek, 1 listopada 2024

imieniny: Seweryna, Wiktoryny, Warcisława

RSS

Chcą odwiedzać wujka. Dyrektor domu opieki: pacjent się na to nie godzi

05.06.2017 07:00 | 1 komentarz | juk

W radlińskim zakładzie pielęgnacyjno-opiekuńczym trwa konflikt między rodziną jednego z pacjentów, która chce mieć możliwość jego odwiedzin a dyrekcją zakładu.

Chcą odwiedzać wujka. Dyrektor domu opieki: pacjent się na to nie godzi
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Pan Jan wyraził się jasno

Jak nam tłumaczy dyrektor ośrodka, który nie zgadza się na publikację swojego imienia i nazwiska, odwiedziny pacjentów zakładu są w wyznaczonych godzinach. Ale jeżeli rodzina w tym czasie nie może odwiedzać pacjenta, to wówczas godziny odwiedzin są dostosowywane indywidualnie. - W przypadku jednego z pacjentów naszego ośrodka, osoby, które chciały go odwiedzić, nie mogły tego uczynić. Wiąże się to z oświadczeniem woli, jakie napisał pacjent, kiedy trafił do naszego zakładu. A tym osobom chodzi wyłącznie o sprawy majątkowe i spadkowe pacjenta - wyjaśnia. Dodaje, że oświadczenie pacjenta jest wiążące. A zakład ma obowiązek uszanowania jego woli. Dyrektor wyjaśnia, że pana Jana odwiedza przyjaciółka, która ma pełne zaufanie i poparcie jego sióstr. Dodaje również, że pacjent sam zgłosił się do ośrodka.

Kuzynki z Jastrzębia kategorycznie zaprzeczają insynuacjom, że chcą wyłudzić od wujka pieniądze. - Nie zależy nam na spadku. Nie chcemy żadnych pieniędzy od wujka. Chcemy się z nim od czasu do czasu spotykać. Dowiedzieć się co u niego słychać i jak się czuje. Tylko tyle - mówią obie panie.

Przyjaciółka pana Jana

Skontaktowaliśmy się z przyjaciółką pana Jana, Krystyną. Twierdzi, że Janiny i Bernadety nie zna. - Od 10 lat opiekuję się Jankiem. W Jastrzębiu nikt się nim nie zajmował prócz mnie. Teraz, kiedy jest w zakładzie, odwiedzam go prawie codziennie - mówi kobieta. Wspomina również o toczącym się procesie ubezwłasnowolnienia pana Jana z powodu złego stanu zdrowia. Nic więcej na ten temat jednak powiedzieć nie chce.

(juk)